ROZMOWY Z KOTEM

Nasza rzeczywistość jest tak zwariowana, że już chyba nikogo nie dziwi, że na Facebooku gada ze mną mój kot. Jedynie moi znajomi niepokoją się o jego wątrobę, bo na trzeźwo komentować tej rzeczywistości to on nie potrafi. 

(137)

– Kocie, ty kompletny durniu! – przywitałem z rana mojego futrzaka. Spojrzał na mnie wielkimi zdumionymi oczami jak Żulczyk na prezydenta Dudę.
– Nie słyszałeś prezesa Kaczyńskiego? Powiedział, że tylko kompletni durnie nie wierzą w smoleński zamach – wyjaśniłem. – A ty nie wierzysz.
Zwierzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i odparł:
To dziwne, że prezes sam się tak poniża.
Teraz ja nie zrozumiałem, więc futrzak kontynuował: – Według ostatnich badań w smoleński zamach wierzy 29 procent Polaków. Czyli 71 procent w zamach nie wierzy.
– I co z tego? – spytałem.
Jak to co? Skoro zdaniem Kaczyńskiego 71 procent Polaków to kompletni durnie, a on aż rwie się, żeby im przewodzić, to jest oczywiste, że przywódcą kompletnych durniów może być jedynie kompletny superdureń.

kwiecień 2024

(136)

Mateusz Morawiecki nagrał po angielsku filmik atakujący rząd Donalda Tuska i przesłał go przywódcom innych państw. Prokuratorzy od Ziobry zwrócili się z prośbą o pomoc do Komisji Europejskiej. Z kolei prezydent Andrzej Duda doniósł do wiceprzewodniczącej KE Very Jourovej na uwięzienie „kryształowych” Kamińskiego i Wąsika.
Pańciu, czym się różni informowanie Unii o łamaniu praworządności przez PiS a donosem Morawieckiego, Dudy i prokuratorów na Polskę za rządu Donalda Tuska?
– To proste! Przeciwko PiS donosili zdrajcy i targowiczanie pokroju Róży Thun, a przeciwko Polsce Tuska donoszą prawdziwi Polacy, patrioci.
Ale chyba futrzaka nie przekonałem. Nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i znów rzekł:
„Nasz Dziennik” ojca Rydzyka zatytułował swój główny tekst na pierwszej stronie wydania z 12 stycznia br. „Haniebne milczenie”. To o tym, że Unia donosami o uwięzieniu „walczących z korupcją” ministrach PiS nie przejęła się i nie zamierza interweniować.
– Tak, ten brak reakcji Unii jest haniebny! – potwierdziłem.
Ale przecież to PiS głosił, że nasza suwerenność jest największą wartością. Dla jej zachowania PiS poświęcił nawet należne nam miliardy euro. Czemu teraz ma do Unii pretensje, że ta naszej suwerenności nie narusza?
Co miałem odpowiedzieć. Zawołałem więc pedagogicznie:
– Kocie, umyłeś uszy?!
Zwierzak spojrzał na mnie jak Jakub Żulczyk na prezydenta Dudę i dodał:
Pisowcy donieśli nawet Bogu! Zamówili mszę świętą, aby Bóg tupnął na ministra Bodnara, żeby Bodnar Kamińskiego i Wąsika uwolnił.
– I co?
Bóg powiedział, że tacy więźniowie polityczni mają coś z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
– No widzisz! – ucieszyłem się. – Czyli PiS ma rację. Kamiński i Wąsik nieśli ludziom samo dobro!
Nie. Miał na myśli, że powinni siedzieć w pierdlu do końca świata i jeden dzień dłużej.

(135)

Mój Kot podniósł łepek znad miseczki czegoś mocniejszego i spytał:
Pańciu, czy ja w ramach swojej wolności mógłbym polecieć na wczasy na Hawaje?
– No co ty? W jaki sposób? W pudełku w luku bagażowym, na fotelu pasażera czy za sterami samolotu?
Wiedziałem! – wrzasnął futrzak. – Wiedziałem! Nie jest to możliwe, bo jestem trzecim po Kamińskim i Wąsiku więźniem politycznym!
– Ty więźniem politycznym?
A pamiętasz, co powiedział Prezes? „Nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne”. To wypowiedź polityka! A jakie ja mam futerko? Czarno-białe! Czyli polityczne! W takim razie moje wolnościowe ograniczenia mają charakter polityczny!
– Kocie, to jakaś paranoja.
Paranoja? Nie. To jest właśnie Polska po ośmiu latach rządu PiS.

styczeń 2024

(134)

Mój Kot jest nienormalny. Nie dość, że ogląda Sejm, to teraz zaczął oglądać Informacje TVP.
Pańciu, a gdzie jest Tusk powtarzający setki razy „für Deutschland” jako główna informacja „Wiadomości”? I gdzie podziały się obrazki Donalda Tuska z Putinem? – spytał zdumiony.
– A więc sam, Kocie, zauważyłeś, że nagle z dnia na dzień TVP przestała być wolna! Dlatego posłowie PiS walczą o wolne media bez cenzury! Dlatego posłanka PiS Joanna Lichocka sfotografowała się nawet w reżyserce TVP, aby podkreślić niezależność tej reżyserki od polityków. A poseł Jarosław Kaczyński powiedział, że nowa władza chce odciąć TVP od rzetelnej informacji, od prawdy. Bo synonimem rzetelności i prawdy jest Jacek Kurski. Bez ducha Kurskiego to jest koniec demokracji!
Kot spojrzał na mnie jak Jakub Żulczyk na prezydenta Dudę, a ja kontynuowałem.
– Poza tym prezydent jest oburzony wyrokiem na Kamińskiego i Wąsika, i stwierdził, że obaj ci przestępcy będą pierwszymi po 1989 roku więźniami politycznymi. Na równi z Frasyniukiem, Niesiołowskim, Kuroniem, Lisem. Bo prezydent miał prawo ułaskawić Kamińskiego i Wąsika, nawet niewinnych! Dlatego ułaskawienie ich bez prawomocnego wyroku jest wiążące!
Futrzak złapał się za łepek i zawołał:
Pańciu, gdyby Duda zapoznał się z zakładką „Prawo łaski” na stronie Kancelarii Prezydenta RP, to przeczytałby, że ułaskawienie stosuje się wobec skazanych prawomocnym wyrokiem sądowym. Tymczasem prezydent, który ciągle się uczy, pozostaje na poziomie konwersacji z Ruchadłem leśnym.
– – – – – – – – – –

Mój Kot, który nie potrzebuje Wigilii, aby przemawiać ludzkim głosem, i ja – życzymy Wszystkim naszym bliższym i dalszym Znajomym dobrych Świąt oraz wielu powodów do uśmiechu w nowym 2024 roku.

grudzień 2023

(133)

– Kocie, widzisz swego Tuska? Obiecywał, że dzień po wygranych wyborach załatwi pieniądze z Unii Europejskiej! I co?! Nic! – zawołałem z satysfakcją za dziennikarzami TVP.
Oj, pańciu, ten dzień to taki umowny – odparł futrzak.
– Jaki umowny?! Nie mówił nic o dniu umownym tylko konkretnym! – obstawałem przy swoim.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, zamyślił się, po czym podszedł do biblioteczki, wyjął biblię i rzekł:
Zdaniem naukowców ziemia powstała 16 miliardów lat temu. A Biblia mówi, że Bóg stworzył niebo i ziemię w jeden dzień, w następnych dniach tworzył gwiazdy i tak, dalej, aż szóstego dnia stworzył mężczyznę i kobietę. I patrz, pisowscy funkcjonariusze zwący się dziennikarzami czepiają się Tuska, ale jakoś nie czepiają się Biblii.
– Co, chcesz powiedzieć, że Tusk załatwi kasę z Unii za 16 miliardów lat?!
Nie, chcę powiedzieć, że trzeba 16 miliardów lat, aby pisowscy funkcjonariusze z TVP stali się dziennikarzami.

(132)

Po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów mój Kot zaczął świętowanie nad miseczką czegoś mocniejszego. Jako prawdziwy patriota przywitałem go więc słowami Małgorzaty Gosiewskiej, skierowanej do opozycji:
– Kocie, ty zdrajco! – i dodałem równie patriotyczną myśl prezydenta wszystkich Polaków Andrzeja Dudy: – Kocie, ty świnio!
Wiem wszak, że mój futrzak jest miłośnikiem twórczości Agnieszki Holland, a do kina nie idzie tylko dlatego, że jak poinformował go prezydent Duda, przed nim będzie siedziała wysoka świnia z szeroką karkówką, więc futrzak niewiele zobaczy.
Zwierzak wytrzeszczył na mnie zdumione oczka i rzekł:
Ależ pańciu, chyba nie czytałeś „Naszego Dziennika” – tu Kot podsunął mi pod nos numer tej gazety z 6 października z wielkim tytułem ”Różaniec uratuje Polskę”. – To wyznawcy ojca Rydzyka wymodlili, jak określiła gazeta „odpowiedzialne głosowanie Polaków” i „wybory Polaków zgodne z wolą Bożą”. Powtarzam – zgodne z wolą Bożą! Czyli, jak widzisz, nawet Bóg uznał, że Kaczyński jest dla Polski takim szkodnikiem, że zgodził się modlitw wysłuchać i nasz kraj przed nim uratować.
Nie wytrzymałem i zawołałem niczym mickiewiczowski Konrad z „Dziadów”:
– Boże, dlaczego?! Przecież rządzący zawsze tak ładnie prezentowali się w TVP w przeciwieństwie do Donalda Tuska! A na Jasnej Górze tak ładnie trzymali się za ręce! Tak ładnie pląsali w takt religijnej pieśni! I taki ładny miecz, kupiony za publiczne pieniądze, sprezentowali ojcu Rydzykowi! Dlaczego więc?!
Na co Kot ze spokojem:
Ojej, pańciu, widać Bóg uznał, że po 8 latach powinny wygrać prawdziwe prawo i prawdziwa sprawiedliwość. A politycy PiS dalej będą mogli ojcu Rydzykowi kupować miecze, złote korony, a nawet pałace i zamki. Tylko teraz już za swoje.

październik 2023

(131)

Od dwóch dni mój Kot nie wychodzi spod kuchennego stołu. Ze strachu.
– Kotku, co ci jest? – spytałem.
Pańciu, słyszałeś ministra Ziobrę? Wystąpił o ułaskawienie niejakiej Mariki skazanej za napaść na dziewczynę, która miała torbę w kolorach tęczy. A wyrok nazwał sądowym rozbojem.
– I co to ma do ciebie?
Ziobro stwierdził, że napaść była uzasadniona, bo dziewczyna z tęczową torbą wywołała spór ideologiczny. Zatem napaść ta i pobicie dziewczyny były jedynie formą ideologicznej dyskusji.
– Ale co to ma do ciebie?
Jak to co?! Jakiego koloru mam futerko? Czarno-białe. Czyli teraz każdy może mi spuścić wpierdol, tłumacząc, że to dyskusja w kwestii ideologicznego sporu.
– A co twoje futerko ma do ideologii?
Ma! Jak trafię na oponenta na poziomie umysłowym Ziobry, to jak ja mu wytłumaczę, że nie jestem zakonnicą?

lipiec 2023

(130)

Mój Kot napisał list otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy.

Szanowny Panie Prezydencie,

w związku z notorycznym łamaniem przez Pana Konstytucji RP zdecydowałem się nie przyjąć od Pana Orderu Orła Białego.

Jako Prezydent ślubował Pan stać na straży Konstytucji RP, a tymczasem od lat notorycznie ją Pan łamie. Ostatnio jednak przeszedł Pan samego siebie. Podpisał Pan ustawę „Lex Tusk”, mimo że wszystkie autorytety prawnicze wskazują na to, że ustawa ta łamie Konstytucję w kilkunastu punktach. Nawet zaproponowana przez Pana nowelizacja niewiele zmienia; ustawa jest niekonstytucyjna, bo łamie m.in. trójpodział władzy, daje komisji prawo piętnowania podsądnych bez postępowania sądowego, zapewnia członkom komisji bezkarność za pomawianie i zniesławianie.

Być może mój list otwarty będzie dla Pana Prezydenta zaskoczeniem, wszak nic Pan nie wie o tym, że miał Order Orła Białego zawiesić mi na szyi. Ja też o takim Pańskim zamiarze nic nie wiem. Ale skoro Pan ułaskawia polityków PiS o statusie niewinnych, a Trybunał Konstytucyjny mgr Julii Przyłębskiej uznał, że Prezydent RP może ułaskawiać także zaocznie, nie czekając na orzeczenie prawomocnego wyroku, to ja uznałem, że mogę zaocznie demonstracyjnie odmówić przyjęcia orderu, o przyznaniu którego nic Pan zapewne nie wie.

Z poważaniem
Kot

(129)

Nic nie rozumiem – westchnął mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego. – Prezydent Duda ledwo podpisał ustawę „Lex Tusk”, i chwalił ją jako rewelacyjną, a już zaproponował jej zmianę.
– To chyba dobrze. Prezydent powiedział kiedyś, że ciągle się uczy. Więc w ciągu tych czterech dni najwyraźniej sporo się nauczył – odparłem.
Ale wcześniej w Parlamencie Europejskim Beata Szydło wrzeszczała, że ustawa jest konstytucyjna. Czwartkowy „Nasz Dziennik” ojca Rydzyka czołówkowy artykuł zatytułował „Lincz na Polsce”, a ”Gazeta Polska Codziennie” z tego samego dnia zatytułowała główny tekst na 1. stronie „Durnie z UE niczego się nie nauczyli. Bronią rosyjskich wpływów w Polsce”. Czy mówiąc o durniach, gazeta nie obraziła też prezydenta, który niejako przyznał rację krytykom podpisanej przez niego ustawy?
– Kocie, nie obrażaj taką myślą głowy państwa!
Futrzak nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki i przypomniał:
Dopiero co prezydent Duda zarzucił administracji Bidena, że tej ustawy nie zrozumiała albo miała błędne tłumaczenie. Teraz przyznał (nie wprost) , że sam jej nie zrozumiał.
– Tak, ale powtarzam: prezydent ciągle się uczy!
Zwierzak wypił i podsumował:
– Faktycznie, on, dr prawa, ciągle się uczy. I po prawie ośmiu latach prezydentury jest już na etapie, że samemu powinien korzystać z tłumacza… języka polskiego na polski.

(128)

Pańciu, czemu ludzie przezywają Andrzeja Dudę długopisem?
– Bo, aby się podlizać Kaczyńskiemu, podpisuje wszystkie ustawy jak lecą, nawet te niekonstytucyjne.
Nie rozumiem, prezydent, który z Bogiem na ustach ślubował stać na straży konstytucji, a podpisuje ustawy ją łamiące, i na dodatek bez zahamowań okłamuje Polaków, i okłamuje administrację Bidena, że ustawa jest zgodna z konstytucją – nie jest długopisem, jest ch…
– Kocie!!!
Pańciu, nie dałeś mi dokończyć. Prezydent, który z Bogiem na ustach podpisuje niekonstytucyjne ustawy jest ch…orągiewką unijną, a nawet unijną flagą.
– No, to już lepiej.
Tyle że unijną flagą według opinii sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz.

czerwiec 2023

(127)

Pańciu, słyszałeś Prezesa?! Zamiast 500+ będzie 800+. Będą bezpłatne autostrady, bezpłatne leki dla dzieci i seniorów, i bezpłatna whisky dla kotów!
– Kłamiesz! O whisky Prezes nic nie mówił! – odparłem.
Powie, tylko załatwi kotom prawa wyborcze! I poza tym będzie po bezpłatnym koniu dla każdej kobiety!
– Dlaczego po koniu? I dlaczego tylko dla kobiet?
Kto odkrył ruską rakietę w lesie koło Bydgoszczy? Kobieta na koniu! Okazała się skuteczniejsza od armii Błaszczaka, która ma być najpotężniejszą armią w całej Europie!
– Nooo…
– Więc skoro PiS część naszych publicznych pieniędzy rozkradnie, a część porozdaje, to nie będzie wyjścia: polskiego nieba będą musiały chronić kobiety na koniach!

(126)

Gdy skończyła się transmisja z koronacji Króla Karola, mój Kot stwierdził z niesmakiem:
A gdzie skandowanie: „Jarosław, Jarosław, Jarosław!”
– Kotku, to przecież koronacja króla Karola, a nie prezesa Jarosława.
Ale to przecież Jarosław jest w Europie najważniejszy! Wystarczy spojrzeć na tytuły „Gazety Polskiej Codziennie” – rzekł futrzak i pokazał: „Kaczyński wyznacza granice dla Brukseli” i „Traktaty w UE przestały obowiązywać”. (8.11.2022 r. I 24.12.2022 r.). To on, a nie król Karol, decyduje o wszystkim co dla Europy najważniejsze! Ba, nawet decyduje o tym, które jego towarzyskie odkrycie będzie najbardziej obiektywnym prezesem Trybunału Konstytucyjnego! Dlatego to jest niesprawiedliwe, że to nie jego koronowali na króla Europy!
– Kotku, tam na wyspach są inne zasady i inne tradycje. Do Westminsteru nie wchodzi się w brudnych i dziurawych butach, w nich można być jedynie przywódcą dumnej Polski.
Futrzak zamyślił się, nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i odrzekł:
Może, Pańciu, masz rację. Kaczyński nie zna angielskiego i jakby do stojących tam biskupów palnął, że nie mają dzieci, bo dają w szyję, to skąd oni, nie znający z kolei polskiego, mieliby wiedzieć, co to jest szyja?

maj 2023

(125)

Od dwóch dni mój Kot chodzi bardzo wkurzony. Do tego doszło, że czegoś mocniejszego nie nalewa już sobie do miseczki, tylko ciągnie od razu z butelki.
– Kotku, co się dzieje?
Pańciu, nie słyszałeś, PiS powoła komisję do zbadania wpływów Rosji.
– Kotku, ale powoła komisję nie do ścigania ciebie, tylko do ścigania Tuska. I tylko dlatego, że TVP w eliminowaniu Tuska okazała się nie dość skuteczna. A katolicka Polska Kaczyńskiego to jednak nie prawosławna Rosja Putina, nie stosuje metod jakimi ta druga wyeliminowała Litwinienkę, Politkowską czy Niemcowa.
No właśnie, no właśnie! – zakrzyknął futrzak. – Bo skoro Janusz Kowalski nie odróżnia pszenicy od buraków, a mianowali go wiceministrem rolnictwa, to jaka pewność, że członkowie komisji odróżnią mnie od Tuska?
– Oj, Kotku, karą ma być dziesięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznej. Ty żadnej nie pełnisz, to co tobie grozi?
Pańciu, to jest metoda salami. Odcinają nam wolność po plasterku: zaczęło się od dewastacji Trybunału Konstytucyjnego, potem sądownictwa, potem było przejęcie prokuratury i policji, teraz bezprawnie, bez sądu, chcą ograniczyć prawa obywatelskie ludzi z opozycji, a potem być może wezmą się za niepoprawne politycznie koty!
– I co ci zrobią?
I tu jest problem, że nie wiem. I boję się, że PiS uczyni mnie na zawsze starym kawalerem! Bo PiS z Kukizem, dofinansowanym czteroma milionami złotych, gotowi są przegłosować wszystko! Aby zachęcić prezydenta Dudę do podpisania tej ustawy, PiS gotowy jest przegłosować ustawę, że jestem prezydenta Dudy wielbicielem! Więc gdzie ja znajdę kotkę, gotową na taki obciach?!!!

kwiecień 2023

(124)

Pańciu, ta uchwała w sprawie obrony dobrego imienia…
– Kocie, zamilcz! Chcesz, żeby wezwało mnie na dywanik ministerstwo klimatu?!
Ciebie?
– Nie słyszałeś?! Po tym jak polski dziennikarz ujawnił materiały o polskim papieżu Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało ambasadora Stanów Zjednoczonych, aby przedstawić mu notę, że Ameryka włączyła się do wojny hybrydowej dzielącej Polaków!
Kot najpierw zrobił oczy wielkie jak kotlety, a potem spojrzał na mnie jak Żulczyk na prezydenta Dudę i spytał:
Ale czemu do ministerstwa klimatu?
– Bo nie urosłeś do wielkości krowy, wówczas zapewne wezwaliby mnie do ministerstwa rolnictwa.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i stwierdził:
Nie rozumiem po co wzywać do ministerstwa … Czy nie prościej byłoby, aby sejm podjął nową uchwałę, że wszystkie koty krytyczne wobec tamtej uchwały szkodzą Narodowi Polskiemu, ludzkości i cywilizacji?

marzec 2023

(123)

– Chcę zostać nauczycielem – obwieścił mi kilka dni temu mój Kot.
– Ty, stojący przy tablicy? Dlaczego?
Bo ministerstwo edukacji uznało, że nauczyciele tak znakomicie zarabiają, a szkoły są tak wspaniale wyposażone, że nie ma co robić z pieniędzmi, więc rozdaje fundacjom na wille.
– Nie uważam, aby był to dobry pomysł – stwierdziłem. – Lepiej założyć jakąś fundację i wystąpić do ministerstwa o miliony na willę z ogrodem, abyś mógł wylegiwać się na drzewie.
Natychmiast napisałem do ministra Czarnka, aby zarezerwował mi kilka milionów na potrzeby fundacji, którą zamierzam wraz z kotem utworzyć. Niestety, odpisał mi, że nie spełniamy warunków, bo fundację współtworzyłby kot nie kochający PiS. Zaproponował zmianę kota.
Poszedłem z tą złą wiadomością do mojego futrzaka. Zachwycony nie był. Pośpiesznie musiałem go zapewnić, nie zamierzam go wymieniać na innego.
Zwierzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, a po uspokojeniu się rzekł:
Nie rozumiem… Skoro ministerstwo zdrowia nie ma pieniędzy na nierefundowane mleko dla dzieci, a miało miliony dla handlarza bronią; skoro komendant główny policji zamiast dbać o bezpieczeństwo ludzi, usiłuje wysadzić komendę; skoro Ministerstwo Obrony Narodowej, chcąc zachęcić młodych do wojska, zamiast dać reklamę w telewizji oglądanej przez młodych, przekazuje kasę Telewizji Trwam oglądaną głównie przez babcie i dziadków; skoro ministerstwo edukacji zamiast dbać o nauczycieli i szkoły, przekazuje fundacjom miliony złotych na zakup willi…
– To czego, Kotku, nie rozumiesz?
– Jeśli to wszystko jest normalne, to nie rozumiem, czemu Centralnego Portu Komunikacyjnego nie buduje ministerstwo rybołówstwa…

luty 2023

(122)

– Kocie, minister Błaszczak zadecydował, że masz zasilić polską armię! – zawołałem do mojego futrzaka.
Ja?! Przecież mnie spod hełmu nie byłoby nawet widać!
– To dobrze, będziesz robił za tajną broń armii.
Pańciu, skąd ten pomysł? Chociaż… może rozumiem: gdyby najechały na nas ruskie czołgi, i gdyby mnie zobaczyły w hełmie, to ze śmiechu poskręcałyby im się lufy.
– Nie o to chodzi. MON przeznaczył 700 tys. złotych dla Telewizji Trwam ojca Rydzyka, która ma zachęcać Polaków do zgłaszania się do wojska. A że zdaniem badaczy mediów, stację tę ogląda średnio jedynie 30 tys. osób, i głównie babcie oraz dziadkowie, to minister uznał, że to za mało i postanowił sięgnąć po innych odbiorców oglądających TV Trwam przy babciach i dziadkach – po koty. Będą robiły za początkujących żołnierzy, żeby starsi mieli na kim się wyżywać.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i westchnął:
Ale się porobiło, już widzę te babcie i dziadki obsługujące leopardy i abramsy. I koty w piechocie.
Znów sobie nalał, znów wypił. I nagle wybuchnął śmiechem.
– Kotku, co cię tak bawi?
Cha, cha, cha… bo, bo… cha, cha… następnym krokiem Błaszczaka będzie chyba mobilizacja świnek morskich! Do marynarki wojennej!

(121)

Ostatnio mój Kot sporo czasu spędza przed lustrem.
– Ładny jesteś, ładny – skomentowałem uszczypliwie.
Spojrzał na mnie zdziwiony. – Pańciu, tu nie o urodę chodzi. Zastanawiam się, czy będzie mnie widać za stołem Sądu Najwyższego.
– Co?! Ty, niemiecki, kolaborancie, chcesz być sędzią?! – spytałem słowami ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, kierowanymi do zgrai Donalda Tuska. Każdego dnia drżę, że zobaczę komendanta Szymczyka na drabinie strażackiej, który przez okno włazi nam do mieszkania. Brygada Lotnej Opozycji, którą policjanci z drabiny śledzili, proponowała im ciasteczka i kawę, a czym ja go poczęstuję, whiskasem?
Pańciu, sędzią Sądu Najwyższego jest zostać bardzo łatwo. Sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, Anna Dziergawka, opowiedziała przed Krajową Radą Sądownictwa, że wystąpiła do bydgoskiego biskupa, aby dał jej rekomendację, że jest właściwą osobą do pełnienia tej funkcji, i taką rekomendacją się pochwaliła. Więc jak ja poproszę o rekomendację proboszcza, to funkcję sędziego SN mam jak w banku.
– Hm, wiesz, Kotku, jednak proboszcz to nie biskup. Jego rekomendacja może nie wystarczyć.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i odparł:
Kurde, jak miałbym znajomego biskupa, który na dodatek byłby przyjacielem ojca Rydzyka, to uczyniliby mnie prezesem Trybunału Konstytucyjnego!

styczeń 2023

(120)

To straszne! – zawołał mój Kot znad miseczki czegoś mocniejszego i rozryczał się jak bóbr.
– Tak, to straszne, że Niemcy wesprą nas bateriami Patriot! – potwierdziłem. – Jak przeżyje to Prezes, który zapowiedział, że co najmniej siedem pokoleń musi minąć, aby niemieckie wojsko mogło stanąć na naszej ziemi?
Nie to miałem na myśli – zawył futrzak.
– No tak, Prezes przez lata zbliżał się do prawdy w sprawie smoleńskiego zamachu, a tu powołani przez prokuraturę Ziobry zagraniczni eksperci stwierdzili, że w tupolewie do wybuchu nie doszło. To faktycznie straszne usłyszeć, że Tusk nie jest mordercą.
Oj, nie o to chodzi! – znów zawył zwierzak.
– No to o co?! – zniecierpliwiłem się.
Ojciec Rydzyk na rocznicy Radia Maryja powiedział o biskupie ukaranym za tuszowanie pedofilii, że to jest współczesny męczennik i że tacy będą trafiać na ołtarze – chlipał. – A podobno po śmierci wszystkie zwierzęta idą do nieba. No i teraz nie wiem, czy mój tyłek będzie tam bezpieczny!

grudzień 2022

(119)

Spojrzałem na swojego Kota trzeźwiejącego na pleckach. No i wszystko jasne! – Kocie! – zawołałem. – To teraz już wiadomo, czemu nie masz kociątek!
Jaaaa?
– Nie słyszałeś Prezesa podczas minionego weekendu w Ełku?! Ujawnił, dlaczego polskie kobiety rodzą mało dzieci: „bo do 25. roku życia dają w szyję”. Tak jak ty! Ciągle dajesz w szyję, czyli „chlasz”!
Ależ Pańciu…
– Nie dyskutuj! Dajesz w szyję i dlatego nie masz dzieci!
Pańciu, ja nie mam dzieci nie dlatego, że „daję w szyję”, tylko dlatego, że jestem samcem! Jak Prezes, który też ani jednego dziecka nie urodził.
– Nie przyrównuj się do Prezesa! Tak, jest samcem; tak, nie rodził; tak, nie wie, co znaczy być odpowiedzialnym za rodzinę! I co z tego?! Jest największym autorytetem od rodziny i rodzicielstwa!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się i westchnął:
– Nie rozumiem, ja nawet po butelce whisky nie gadam takich głupot, jak Prezes na trzeźwo…
Nagle puknął się łapką w czółko i zawołał:
– Chyba wiem! Odpowiedź może być tylko jedna! Widocznie podczas sterylizacji Prezesa lekarzom omsknął się skalpel i wycięli mu nie to, co powinni!

listopad 2022

(118)

Huraaa!!! Nareszcie wiem, że mieszkam w prawdziwie poważnym państwie! – ucieszył się z rana mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Tak, Kotku, a wiesz, że to dzięki prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu? – upewniałem się. – To on był inicjatorem przekopu Mierzei Wiślanej i podczas otwarcia powiedział: „Po raz kolejny udowadniamy, że jesteśmy poważnym państwem”.
Tak, po raz kolejny! Wcześniej udowodniliśmy to już 16 razy! Cały świat nam zazdrości! – z entuzjazmem dopowiedział futrzak, opróżniając miseczkę do dna.
– To łącznie aż 17 razy udowodniliśmy, że jesteśmy poważnym państwem?! – zapiałem z zachwytu. – To wspaniale! A… jak to Kotku, policzyłeś?
To proste! Oprócz przekopu Mierzei Wiślanej udowodniliśmy, że jesteśmy poważnym państwem, stawiając w Polsce 16 patriotycznych ławeczek!

wrzesień 2022

(117)

Pańciu, czy my musimy mieć premiera idiotę? – spytał mnie z rana mój Kot znad miseczki czegoś mocniejszego, i zaraz wyjaśnił: – Bo Morawiecki powiedział do Macrona, że Unia nałożyła na Polskę sankcje gorsze niż na Rosję.
– Słusznie powiedział! Bo okupant brukselski (według Suskiego) stanowi dla naszej suwerenności większe zagrożenie (według Krasnodębskiego) niż Putin! Unia chce Polskę zagłodzić, nie dając miliardów z KPO!
Ależ Pańciu, wystarczy, że Morawiecki spełni warunki, do których się zobowiązał, i strumień pieniędzy przypłynie.
– Kocie, nie słyszałeś Prezesa? „Dość tego dobrego!”. Suwerenność Polski polega na tym, że możemy podpisywać zobowiązania i ich nie wypełniać! Że możemy do woli obrażać i pouczać naszych sojuszników! Polega też na tym, że możemy być państwem niepraworządnym! Poza tym nikt nie może nas zmusić, abyśmy na zimę mieli węgiel i gaz! Suwerennej dumnej Polsce wystarczy szabelka!
Chyba futrzaka przekonałem, bo uśmiechnął się, wypił i zawołał:
Tak, jeśli Unia nie rozumie, co dla nas znaczy suwerenność, to możemy pokazać jej jeszcze dobitniej!
– Co, Kotku, masz na myśli?
To proste, po Odrze możemy teraz wytruć wszystkie ryby także w Wiśle!

sierpień 2022

(116)

Mój Kot jest coraz bardziej zagubiony w polskiej rzeczywistości. – Pańciu, dlaczego PiS staje się organizacją przestępczą? – spytał mnie dziś po południu.
– Kocie, to nieprawda! To tylko Platforma propaguje takie złe opinie o partii Prezesa Kaczyńskiego – zapewniłem.
Ależ sam Michał Dworczyk traktuje prezes Trybunału Konstytucyjnego jako pospolitą przestępczynię, określając ją w piśmie do premiera Morawieckiego Julią P., a kamery pokazały zachowanie burmistrza Rypina Pawła Grzybowskiego, który na oczach świadków podczas oficjalnego spotkania premiera Morawieckiego z mieszkańcami ograbił jednego z rypinian z tabliczki o treści „Pinokio – notoryczny kłamca”. Podszedł do niego, wyrwał mu tę tabliczkę i zabrał. Nawet bajkowe postaci nie są już w Polsce PiS bezpieczne!
– Przesadzasz, Kotku. Burmistrz Rypina dobrze wiedział, kto w Polsce jest notorycznym kłamcą, i to bynajmniej nie o Pinokia chodziło. Szczęściem dla tego mieszkańca, że nie miał tabliczki promującej bajkę o brzydkim kaczątku!
Nagle futrzak wpadł w panikę, zaczął pospiesznie przerzucać bajki z mojej biblioteczki. Chwycił „Świnki trzy” i wrzucił do pojemnika z makulaturą.
– Kotku, co ci?!
Pańciu, jak wparuje burmistrz Grzybowski z policją, to jak ich przekonasz, że w tej bajce wcale nie chodzi o Kaczyńskiego, Morawieckiego i Ziobrę?!

lipiec 2022

(115)

Wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński zrezygnował z pracy w rządzie.
Pańciu, to straszne! – zawołał znad miseczki czegoś mocniejszego mój Kot. – Kto teraz będzie dbał o nasze bezpieczeństwo, gdy – jak powiedział naczelny intelekt PiS Marek Suski – okupant brukselski chce zlikwidować państwo polskie?!
– Spokojnie, kotku, wicepremier zadbał o nasze bezpieczeństwo i wskazał premierowi oraz prezydentowi, że jego następcą ma być Mariusz Błaszczak. Bo minister MON dysponuje odpowiednim arsenałem; nie wystarczy przecież, że do walki z Unią rząd będzie wspierany tylko przez Marka Suskiego, jak polityk ten sam to określił.
Nalałem sobie do miseczki i ja. Wypiłem. Bo nawet ja nie mogę pojąć tego, że prezydent Duda staje się rzecznikiem Ukrainy w drodze do „wyimaginowanej wspólnoty” i „brukselskiego okupanta”, który to okupant niechybnie zechce zniszczyć też państwo ukraińskie. Wtedy nadzieja ratunku dla Polski i Ukrainy już tylko – w Rosji. I Korei Północnej.
Futrzak spojrzał na mnie i chyba zrozumiał, że sprawa nie jest prosta. Po czym rzekł:
Hitler powiedział kiedyś w bliskim gronie współpracowników: „Jak to dobrze dla rządzących, że ludzie nie myślą”. Niestety, nie dodał, dla kogo jest dobrze, kiedy nie myślą rządzący.

czerwiec 2022

(114)

No, to pieski mają przechlapane – westchnął mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Co mówisz?
Sejm uchylił immunitet posłance Joannie Scheuring-Wielgus, aby prokuratura mogła ją ścigać za udział w międzynarodowej akcji przeciwko pedofilii w Kościele, polegającej na wieszaniu na kościelnych ogrodzeniach dziecięcych bucików.
– I słusznie, że uchylił! Pamiętasz, co powiedział wicepremier Kaczyński? „Kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Polskę”. A Scheuring-Wielgus, wieszając wysoko dziecięce buciki, nie tylko podniosła obie ręce, ale i stanęła na palcach!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i znów westchnął:
Biedne pieski.
– Dlaczego biedne? – zdziwiłem się.
Bo teraz prokuratura Ziobry zacznie ścigać pieski pod zarzutem, że obsikując kościelne ogrodzenia, podnoszą na Polskę nogę.

maj 2022

(113)

Pańciu, ratuj! Kaczyński z Dudą chcą mnie wsadzić do pierdla!
– Za co?
Za gwałt na kocie Prezesa.
– Ależ kotku, ty przecież nawet z naszego domu nie wychodzisz.
Ja to wiem. I ty to wiesz, ale oni…
– Co oni?
W środę (27 kwietnia br.) szef kancelarii prezydenta Paweł Szrot zasugerował w „Kropce nad i” (TVN24), że Putin odpowiada za zamach na tupolewie, powiedział: „Jeżeli ktoś uważa, że Putin nie byłby zdolny do zorganizowania zamachu na polskiego prezydenta, to wykazuje skrajną naiwność”.
– No tak, PiS tak mówi, ale co to ma do ciebie?
Jeżeli zdolność do jakiegoś czynu staje się dowodem na jego popełnienie, to PiS znalazł już dowód, że zgwałciłem prezesowego kota. Bo ja nie tylko do gwałtu jestem zdolny, ale mam nawet stosowne narzędzie!

(112)

Podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z premierem Belgii (11 IV 2022) nasz przywódca skrytykował propagandę Władimira Putina.
Mój Kot od razu zareagował: – Widać, Putin ogląda TVP Kurskiego, więc ma się od kogo uczyć.
– Kocie! – wrzasnąłem.
Ale to Morawiecki zaczął – usprawiedliwiał się futrzak. – Jacek Kurski powiedział kiedyś, że „ciemny lud to kupi”. A ciemnego ludu w Polsce nie brakuje, co wie też Macierewicz, przekonujący ludzi teorią o bombach w tupolewie. Większość Rosjan wierzy, że Putin wyzwala Ukraińców od nazistów, a 1/3 Polaków wierzy w smoleńskie bomby.
– Kocie, przecież w marcu 2015 roku sam przyznałeś, że w Smoleńsku doszło do zamachu!
Tak, po tym, jak sekretarz podkomisji Macierewicza dr inż. Bogdan Gajewski przedstawił w Brukseli referat o tym, że tupolew został przez Rosjan zestrzelony. Stwierdziłem wówczas, że jest to nieprawda, bo tupolew został jedynie otruty.
– Otruty czy zestrzelony, jaka to różnica?! Ważne, że zbrodnia! Tak określił wicepremier Kaczyński. Już w 2016 roku przy okazji filmu „Smoleńsk”, który kończy się ogromną eksplozją w centrum samolotu, Prezes powiedział, że film pokazał samą prawdę. I trzeba było tę prawdę tylko ujawnić. To oczywiste, że prezydent z PiS, brat Prezesa, nie mógł zginąć z powodu zwykłego lekceważenia przepisów.
Pańciu, zdaniem Macierewicza, w kabinie nastąpił wybuch, a w tym czasie – jak wynika z zapisu czarnych skrzynek – piloci w kabinie wołali: „K…! K… mać! K…aaaaa!!!
– No tak, bo to była bomba termoBARyczna, której fala uderzeniowa roznosi się z prędkością zawianego gościa opuszczającego BAR – wyjaśniłem na poziomie Antoniego Macierewicza.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego. Wypił. I wreszcie się uśmiechnął.
Pańciu, masz rację, Macierewicz to geniusz! Sprawił, że Polska nie musi już bać się Putina!
– Zbudował tak mocną armię?!
Nie. Rozegrał to taktycznie. Skoro Indianie nie ruszali osób nienormalnych, to Macierewicz uznał, że po jego państwowym raporcie Rosjanie też już nas nie ruszą.

(111)

Pańciu, czemu się nie śmiejesz? – spytał mnie zdziwiony mój Kot.
– Ja? A z czego?
Nie słyszałeś? Po wygranych wyborach Victor Orban powiedział żart, że jego przeciwnikiem był też Władymyr Zełenski.
– To co w tym śmiesznego?
No, Orban zaryczał ze śmiechu, a jego otoczenie mu zawtórowało. Musiało to więc być bardzo zabawne. Polscy rządzący nie potępili tego chamstwa ich największego przyjaciela, autorytetu i wzoru. Nie wyrzucili go z grona najbliższych sojuszników.
Nie odpowiedziałem. Bo co miałem na to powiedzieć? A futrzak kontynuował:
Kaczyński zapowiedział Budapeszt w Warszawie i konsekwentnie to realizuje, izolując nas od Unii, dewastując praworządność, walcząc z niezależnymi mediami, i wraz z Orbanem sprzeciwiając się mechanizmowi „pieniądze za praworządność”.
– Hm… – mruknąłem, a zwierzak dokończył:
Kiedy Warszawa stanie się pełnym Budapesztem? Gdy na Nowogrodzkiej zaczną pękać ze śmiechu z „ukraińskiej prowokacji” (według Kremla!) w Buczy?

kwiecień 2022

(110)

Ale się porobiło – westchnął mój Kot nad miseczką z wodą. – Wołodymyr Zełenski żali się na pozostawienie Ukrainy w osamotnieniu, a Polska skłóca się z Unią, zmierzając do osamotnienia.
– Polska broni swojej suwerenności! – zawołałem. – Nie będzie nam brukselski okupant z wyimaginowanej wspólnoty mówiący w obcych językach narzucać, że mamy przestrzegać konstytucji zgodnie z wykładnią naszych profesorów prawa!
Pańciu, a może jest to czas na opamiętanie się naszych szaleńców?
– Nie! Jak tylko Kaczyński z Ziobrą rozprawią się z Unią, to wtedy i Putina pogonią za Władywostok.
Nieprzekonany futrzak pokręcił łepkiem i rzekł:
Dziennie za zdewastowanie praworządności Unia nalicza nam karę w wysokości miliona euro. Za tę kwotę każdego dnia można by wykarmić sto tysięcy ukraińskich uchodźców, i to z deserem. Na każdego z nich przypadałoby dziennie prawie 50 złotych… Czy nie lepiej uznać, że we wspólnocie większa siła, wycofać się z tej dewastacji praworządności i wstrzymać naliczanie kar?
– Kocie! Su-we-ren-ność!
Futrzak napił się wody z miseczki i dokończył:
No cóż, Zełenski był komikiem, w obliczu tragedii pokazuje się jako mąż stanu. A nasz wicepremier od bezpieczeństwa, Kaczyński, aspiruje do roli męża stanu, a w obliczu zagrożenia zachowuje się jak żona stanu… wolnego.

(109)

Pańciu, widziałeś?! – mój Kot pokazał mi środowy „Nasz Dziennik” z artykułem na 1. stronie „Cud na granicy”, że dzięki modlitwie do św. Andrzeja Boboli radykalnie zmalała liczba prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy.
– Noooo – ucieszyłem się. – A wcześniej posłanka Solidarnej Polski Maria Kurowska stwierdziła, że sytuacja na tej granicy uspokoiła się dzięki sprowadzeniu do Sejmu relikwii tego świętego. No i marszałek Witek na Jasnej Górze zawierzyła Polskę Matce Boskiej, która naszą granicę też chroni.
Nagle zwierzak pokręcił łepkiem. Coś mu nie pasowało. Nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił co nieco i spytał:
Pańciu, jest zima? I na granicy polsko-białoruskiej noce są mroźne?
– No tak – potwierdziłem.
To jaki dowód, że liczba nielegalnych prób pokonania granicy zmalała dzięki modlitwie, a nie z powodu zimy i mroźnych nocy? Taki artykuł to jest hodowanie dla PiS suwerena z ciemnogrodu, który wszystkim będzie narzucał średniowieczne metody badawcze.
– Kocie, nie bluźnij! Nie wiesz, że Polska, mesjasz wśród narodów, cudami stoi?! Nawet sam prezes NBP Adam Glapiński powiedział, że cały świat nam zazdrości cudu gospodarczego! Dlatego Polska nie zamierza walczyć z koronowirusem. Wystarczy, że zmówi kilka zdrowasiek.
Futrzak dopił i odparł:
Ale jak dotąd cudu nie wymodliła. I chyba wiem czemu. Dumna Polska wstała z kolan, a święci modlitwy na stojąco najwyraźniej mają w dupie.

luty 2022

(108)

Sejm przyjął „Lex Czarnek”. Ustawa zwiększa władzę kuratorów oświaty, a ich wzorcem ma być małopolska kurator Barbara Nowak. Po tym jak zakwestionowała sens szczepień, minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że wykazała oznaki braku rozumu.

Ale się porąbało – westchnął mój Kot znad miseczki czegoś mocniejszego. – Nikt z rządu nie uznał tych słów ministra Niedzielskiego za pomówienie, nie kazał mu sprostować ani też pani kurator przeprosić. Czyli rząd milcząco potwierdził, że Barbara Nowak jest bezrozumna, a minister Czarnek przekonał posłów prawicy, że głupota w pełnieniu funkcji kuratora oświaty za PiS jest kompetencją najwyższą.
Z wrażenia nalałem sobie do miseczki i ja. Wypiłem, a futrzak kontynuował:
Wcześniej Nowak odradzała szkołom chodzenie do krakowskiego teatru na „Dziady” Mickiewicza, a jeszcze wcześniej zawiesiła dyrektorkę szkoły podstawowej w Dobczycach za udział uczniów w „Tour de Konstytucja”.
– I słusznie zawiesiła, bo prawnicy nie powinni uczniów gorszyć – próbowałem jej decyzji bronić.
Tu Kot roześmiał się od ucha do ucha i odparł:
No tak, najwyraźniej pomyliła podobnie brzmiące wyrazy. Skąd miała wiedzieć, że wyraz „konstytucja” to nie to samo co „prostytucja”.

styczeń 2022

(107)

Pańciu, wytłumacz mi, bo ja nic z tego nie rozumiem – przywitał mnie z rana mój Kot.
– Czego nie rozumiesz?
Polska zapłaciła 70 milionów złotych za wybory kopertowe, których nie było. Teraz zapłaci 80 milionów złotych za caracale, których nie będzie. Czy podatnicy muszą płacić za coś, czego nie otrzymują?
– No i co z tego? Nie słyszałeś premiera, żebyśmy już żyli świętami, a nie takimi sprawami?
Ale to przecież nie koniec. Każdego dnia Polska płaci milion euro za przyspieszenie pracy sądów, którego też nie ma.
– Kocie, wybrzydzasz! I wrednie manipulujesz! Bo pomijasz, że przecież płacimy też za rzeczy, które są! Które rządowi PiS się udały! Na przykład inflacja – jest? Jest! A Glapiński obawiał się, że nie będzie. Drożyzna – jest? Jest! W trosce o bezpieczeństwo państwa PiS zapłacił 25 milionów złotych za program Pegasus – i jest? Jest! Sam Giertych potwierdził, że mógł być podsłuchiwany nawet podczas spowiedzi.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i podsumował:
Faktycznie, wydatek uzasadniony. Ale też rozumiem zdenerwowanie Giertycha. Wprawdzie Kaczyński mógł Giertychowi dać rozgrzeszenie z obrzydzeniem, ale żeby w ramach pokuty kazać mu na kolanach wybudować dwie wieże przy Srebrnej, to jednak przesadził.

(106)

Obejrzałem z moim Kotem dwa przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy z okazji 40. rocznicy 13 grudnia i 16 grudnia (krwawej pacyfikacji protestu w kopalni „Wujek”).
– Widziałeś, Kotku, z jaką determinacją prezydent wrzeszczał na komunizm? I jak odważnie potępił sędziów Sądu Najwyższego z komunistycznymi korzeniami? – spytałem swojego futrzaka, patrząc na niego z góry.
Ten podniósł łepek i spojrzał na mnie jak Żulczyk na prezydenta Dudę. A ja kontynuowałem:
– Nawet prezydent bohatersko zawołał „Precz z komuną”! Jak kiedyś wołali Wałęsa i Frasyniuk. Oni najlepiej wiedzą, ile takie zawołanie wymaga odwagi.
Oj, pańciu, odwagi wymagało, ale 40 lat temu – wreszcie odezwał się futrzak. – Od 30 lat komuny już nie ma. Szkoda, że dziś prezydent taką odwagą się nie popisuje.
– Jak to nie?! – wkurzyłem się. – To co miał zawołać, żeby wykazać się odwagą?!
Futrzak nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki, wypił i odparł:
Zważywszy, że komunistyczna śmietankaci wszyscy hołubieni przez PiS dawni towarzysze z PZPR: sędzia Andrzej Kryże, prokurator Stanisław Piotrowicz, Wojciech Jasiński, Marcin Wolski, Jan Pietrzak i wielu, wielu innych tworzą dziś „elytę” obecnej władzy, prezydent, chcąc dokopać komunistom, powinien uczciwie zawołać gwiazdkami: ***** ***!

(105)

Pańciu, słyszałeś? Kierowcy TIR-ów będą mogli jeździć po pijanemu! – zawołał z rana mój Kot.
– Co?!
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że nie wyobraża sobie, aby policja badała ich stan trzeźwości. Bo kierowcy największych aut mają największy gen sprzeciwu! I trzeba to uszanować!
Nie uwierzyłem. – Kocie, prezydent powiedział tylko, że nie wyobraża sobie, aby jego rodacy poddali się obowiązkowemu szczepieniu. Bo prawdziwy Polak to ten, który ma gen sprzeciwu i zamiast się zaszczepić – dumnie rzęzi pod respiratorem albo dumnie płacze do kamery, że gdyby wiedział, że COVID jest zły, to by się zaszczepił!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, nagle puknął się łapką w czółko i zawołał:
No tak, teraz wiadomo, czemu rząd nie wprowadza obowiązkowych szczepień ani paszportów covidowych!
– Czemu?
Afera Mejzy, którego PiS nadal trzyma w rządzie; nie wykonywanie wyroków TSUE; teraz kumplowanie się PiS-u z przyjaciółmi Putina. Wielu Polaków uważa, że w tak porąbanym kraju żyć się nie da.
– A co to ma do koronawirusa?
Jak to co?! Rząd ma prawo wierzyć, że do podobnego wniosku dojdzie COVID. I sam spierdoli gdzie pieprz rośnie!

grudzień 2021

(104)

 Pańciu, każdego dnia na COVID umiera już 400 – 500 osób, a rząd nie podejmuje żadnych działań. To jest zbrodnia na swoim narodzie! – zawołał mój Kot znad miseczki czegoś mocniejszego.
– Kocie, ktoś, kto wygląda na terrorystę nie powinien w ogóle zabierać głosu!
Niby ja terrorystą? – zdziwił się.
– A nie słyszałeś generała broni? Gdy wojsko zatrzymało fotoreporterów, to powiedział, że skoro mieli zarost, to żołnierze słusznie uznali ich za terrorystów. A ty cały jesteś zarośnięty, terrorysto jeden!
Fakt, jestem zarośnięty, i to w większości na czarno jak talib.
– Gorzej! – wrzasnąłem. – Niemal jak Mickiewicz, na którego spektakl „Dziady” nie powinno się chodzić! Tak powiedziała małopolska kurator oświaty.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i westchnął:
Ale się w tej naszej Polsce porąbało. Mickiewicz wrogiem Polski nr 1, Polacy do teatru walą drzwiami i oknami, a minister Czarnek nie wynalazł jeszcze przeciwko „Dziadom” szczepionki! 

(103)

Ale się porobiło – westchnął mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego. – Od zachodu okupant brukselski czai się w przededniu III wojny światowej, od południowego zachodu atakują nas Czesi, od wschodu tysiące imigrantów zwożonych przez Łukaszenkę, a w środku pandemia. Armagedon!
– Kotku, nie bój się, marszałek Witek zawierzyła na Jasnej Górze naszą świecką dumną Polskę pokornej Matce Boskiej.
Ale Matka Boska jakoś nie uchroniła Polski przed kolejną porażką w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Trybunał ten uznał, że polskie sądy nie są niezależne od polityków. I Polska znów musi płacić.
– Bo wyrok Trybunału w Strasburgu to element szerszej walki politycznej! – zacytowałem ministra Ziobrę. – W Niemczech sędziów też wybierają politycy i nikt się ich nie czepia!
Czyli czwarta wojna światowa? – spytał futrzak. Nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i stwierdził:
Pańciu, kurde, Ziobro wciska kit Polakom jak dzieciom. Przecież nawet każdy kot wie, że nieważne jest kto sędziów wybiera, ważne jakie są mechanizmy zabezpieczające sądy przed wpływem polityków. Świat nie słyszał o tym, aby w Niemczech czy w Hiszpanii sądownictwo podporządkowane było rządzącej partii, a sędziowie ścigani byli za orzeczenia, jak w Polsce.
Tu Kot solidnie mnie wkurzył. Podważać wiarygodność ministra sprawiedliwości?! A że nie miałem argumentów, wrzasnąłem: – Kocie! Jutro 11 listopada! Musimy być razem! Nawet wojewoda mazowiecki wykazał się patriotyzmem i nakazał Trzaskowskiemu usunięcie z trasy przemarszu patriotów ławek i koszy na śmieci!
Futrzak znów sobie nalał, wypił i westchnął:
No tak, ławki i kosze. Szczęściem, że patrioci nie zaplanowali przemarszu przez Plac Zamkowy. Przeniesienie Zamku Królewskiego w bezpieczną część miasta byłoby trudne.

listopad 2021

(102)

–  Pańciu, dlaczego Polska chce wywołać trzecią wojnę światową? – spytał mnie nagle mój Kot po nagłośnieniu słów premiera Morawieckiego z „Financial Times”.
– To nie Polska chce ją wywołać, tylko Unia Europejska wywoła, jeśli nie da nam pieniędzy z Funduszu Spójności – odparłem.
Ale przecież Unia to też my; współtworzą ją nasi europosłowie i nasi urzędnicy. W takim razie dlaczego my w Unii chcemy wywołać światową wojnę?
– Oj, to nie tak. Wicemarszałek Terlecki wyjaśnił, że ta wojna w wypowiedzi premiera to tylko metafora, a rzecznik rządu Müller, że to hiperbola.
Nic nie rozumiem. Metafora to przenośnia typu „wpłynąłem na suchego przestwór oceanu” („Stepy Akermańskie”), a hiperbola, czyli przesadnia, to wyrażenie typu „morze słów” zamiast „wiele słów”. A zapowiedź trzeciej wojny światowej nie jest ani metaforą, ani hiperbolą, jest groźbą i objawem paranoi.
– Kocie, czepiasz się!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i puścił wodze fantazji (metafora):
Pańciu, wyobrażasz sobie dwie Beaty – Szydło i Kempę pędzące z polowymi ołtarzami, niczym z dzidami, za Lwem…
– Czemu z polowymi ołtarzami?
Bo skoro Unia zamknie bankomat, to normalnym wyposażeniem naszej armii staną się ołtarze.
– A czemu za lwem?
Bo to jest Lew Tołstoj od „Wojny i pokoju”.

(101)

Od kilku dni Polska znów występuje w Parlamencie Europejskim jako kraj specjalnej troski. Prawicowe media odnotowały kolejny ogromny sukces naszego kraju (po zwycięstwie Beaty Szydło 1:27), jak podały: premier Morawiecki obronił niepodległość Polski.
– Kotku, znów jesteśmy najlepsi! – zawołałem triumfalnie. – Tylko my nie poddaliśmy się szantażowi Unii!
Futrzak spojrzał na mnie jak Żulczyk na prezydenta Dudę i rzekł:
Pamiętasz? Opowiadałeś mi kiedyś historyjkę ze szkolnego podręcznika: leżący na łożu śmierci ojciec wezwał synów i dał im do złamania wiązkę chrustu. Siłowali się, żadnemu nie udało się jej złamać. A słaby już ojciec rozwiązał sznurek i patyczek po patyczku gałązki łamał. I powiedział: „Dopóki będziecie trzymać się razem, to nikt was nie pokona, ale jak się poróżnicie, to w pojedynkę staniecie się słabi jak te gałązki.”
– Kotku, ale to był podręcznik z czasów PRL, komunistyczny jak Piotrowicz – żachnąłem się. – Gdybyś słuchał Patryka Jakiego, to wiedziałbyś, że to my tę Unię utrzymujemy, a gdybyś słuchał prezesa NBP Adama Glapińskiego, to byś wiedział, że różne państwa aż ustawiają się w kolejce, aby od nas pożyczać pieniądze. Unijne euro są nam zupełnie niepotrzebne, bo jesteśmy gospodarczą potęgą.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i westchnął:
Szkoda, że Błaszczak wycofał się z planu zakupu 300 polowych ołtarzy dla armii. Mieliśmy szansę być także potęgą militarną.

(100)

– Hurraaa, Trybunał Konstytucyjny potwierdził, że Polska jest suwerenna i nie podda się dyktatowi Unii! – tak przywitałem dziś swojego Kota.
Ten spojrzał na mnie jakby spojrzał na prezydenta Dudę oczami Jakuba Żulczyka (czy dzięki temu eufemizmowi futrzak uniknie procesu za obrazę prezydenta?). I rzekł:
Pańciu, suwerenność nie polega na tym, że chcemy siedzieć przy stole w elitarnym gronie i równocześnie, gdy pędzi nas do toalety, to możemy sikać pod stołem. To nie jest suwerenność, tylko chamstwo i intelektualny niedorozwój.
– Ależ, Kotku, my, dumna Polska, mamy prawo do własnej kultury i własnej praworządności. Podatnicy z krajów Unii, którzy na nas płacą, muszą się z tym pogodzić! Tak, zgodnie z naszą narodową dumą mamy prawo sikać pod stołem!
Zwierzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i odparł:
Widzisz, Pańciu, najgorsze w tym jest to, że ta dumna Polska nawet nie rozpina rozporka. I skutek jest taki, że w tym nadęciu obsikuje samą siebie.

październik 2021

(99)

To skandal! – zawołał mój Kot znad miseczki czegoś mocniejszego. – Talibowie utworzyli rząd, a nie wypożyczyli od nas ministra Czarnka do propagowania cnót niewieścich!
Kotku, tam jest zupełnie inna mentalność. Na przykład afgański rząd zakazał kobietom uprawiania sportu, a u nas odwrotnie: kobiety muszą dźwigać zakupy z lekkością Anity Włodarczyk, krzątać się w kuchni dla swoich panów z szybkością Igi Świątek, i z szybkością Natalii Kaczmarek gnać do kościoła. A na dodatek w biegu powinny czytać książki o Janie Pawle II i kardynale Wyszyńskim.
Pańciu, ale skoro, jak mówi Marek Suski, Bruksela jest okupantem, to kto – jak nie talibowie – jest w stanie błyskawicznie spod tej okupacji nas wyzwolić i na łyso ogolić europosłanki PiS kolaborujące z Unią?! I Kaczyńskiego obwołać mułem?
Chyba mułłą, religijnym nauczycielem.
Futrzak opróżnił miseczkę do dna i westchnął:
Wy, ludzie, jesteście dziwni: w 1989 wybraliście wolność, w 2003 zagłosowaliście za Unią, a potem, mając grono wybitnych profesorów – w 2015 i 2019 – postawiliście na intelekt Suskiego.

wrzesień 2021

(98)

Trwa dyskusja, czy polscy żołnierze, którzy nie dopuszczają lekarza do grupy uchodźców na granicy z Białorusią są – jak określił ich Władysław Frasyniuk – psami i śmieciami. I czy określenia te znieważają mundur.
Nic nie rozumiem – stwierdził mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego. – Przez lata młodych żołnierzy nazywało się kotami i jakoś nikomu nie przyszło do głowy, że może to być znieważanie munduru. Zatem protestuję w obronie psów!
– Ale śmieci?! Frasyniuk nazwał tych żołnierzy śmieciami!
Futrzak nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki, bo i temat jest mocny, nadpił i zaczął analizę:
Jeśli miał na myśli śmieci biodegradowalne, to dla tych żołnierzy z granicy to zaszczyt, bo śmieci te przyczyniają się do poprawy klimatu.
– A jeżeli miał na myśli śmieci papierowe?
To też, bo z takich śmieci robi się papier, z którego policjanci mogą wycinać konfetti do posypywania wiceministra. Czynność niezwykle podnosząca honor munduru.
– A jeżeli to śmieci plastikowe?
To także, bo z plastiku można zrobić skrzydła aniołów do przyczepienia policjantom do pleców, jak w 2017 roku w Szczecinie, angażując ich do zabezpieczania orszaku Trzech Króli. Takie skrzydła to też niezwykły honor dla munduru.
– Kocie, a jeżeli Frasyniuk miał na myśli takie prawdziwe śmieci, nieprzydatne do niczego?! Takie… takie… jedynie na wysypisko?!
Kot wychylił miseczkę do dna i zawołał:
Ależ, Pańciu, te niby nieprzydatne śmieci to jest dopiero wartość! Można by z nich zrobić drugi PiS!

(97)

TVP Info potępiło Donalda Tuska za to, że chce z Sejmu wyprowadzić krzyż.
– Słusznie, że potępiło! Bo tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem! – zawołałem patriotycznie Karolem Balińskim.
Oj, pańciu, a pamiętasz, jak w latach 90. wszedłeś do toalety Sądu Okręgowego w Świdnicy i zobaczyłeś na ścianie godło? Skomentowałeś wówczas na łamach „GW”: „Na szczęście załatwiającym swoje potrzeby nie przygrywa hymn, bo trudno byłoby siedzieć na desce, stojąc na baczność.” Po tym przytyku godło zdjęto.
– I co z tego?
Jak to co?! Czy to znaczy, że nie lubisz białego orła? Godło i krzyż wymagają szacunku, stosownej oprawy. Czy właściwe jest, aby krzyż traktować jako narzędzie rozgrywek politycznych? Czy to co wyprawia się w Sejmie, ta pogarda wobec człowieka i pogarda wobec prawa, jest właściwym miejscem dla krzyża? Aby Polaków zwyzywać od „zdradzieckich mord”’, do tego potrzebny jest krzyż? Nie każdy klozet godny jest godła i nie każdemu burdelowi powinien patronować krzyż.
– Kocie, nie przyrównuj Sejmu do burdelu!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i odparł pojednawczo:
Masz, pańciu, rację. Między tymi dwoma obiektami jest istotna różnica – w Sejmie poseł przed pierdoleniem* nie zakłada na mikrofon gumki.
– – – – – – – – – – –
* W gwarze poznańskiej słowo „pierdolić” znaczy tyle co gadać bez sensu, ględzić, i nie ma nacechowania wulgarnego (W.Wierzba – „Słownik gwary poznańskiej”).

sierpień 2021

(96)

– Kocie, nie masz honoru! Słyszałeś marszałek Witek?! Koty, które nie popierają rządu PiS, powinny ująć się honorem i nie brać od tego rządu whisky! – zawołałem do swego futrzaka.
Ten spojrzał na mnie zdziwiony: – Pańciu, mnie rząd nic nie daje, tylko ty.
– Ale ja emeryturę dostaję od rządu PiS!
– Od rządu? Naskładałeś sobie przez dziesiątki lat. Jeśli Witek o tym nie wie, to jest kretynką.
– Kocie, nie obrażaj drugiej osoby w państwie!
Ja obrażam?! To ona obraża mnie i innych Polaków, traktując nas jak przygłupów! Gdyby PiS wiedział, co to jest honor, to nie wyciągałby łap po unijne pieniądze, skoro nie respektuje wyroków TSUE.
– Bo te pieniądze z Unii nam się należą! – zawołałem tym razem słowami autorytetu od honoru, Beaty Szydło. A żeby potwierdzić, że Unia nie ma żadnego prawa wymagać od nas respektowania traktatu podpisanego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, powtórzyłem patriotycznie za marszałek Witek: – Tu jest Polska, a nie Unia!
Nieprawda! Tu jest Wrocław, a nie Polska! – odkrzyknął futrzak.
I tak pewnie przekrzykiwalibyśmy się długo, gdyby nie sąsiad. Przyszedł i zaproponował kompromis: – Żaden Wrocław, żadna Polska, żadna Unia! Tu jest dom wariatów!
Spojrzeliśmy z Kotem po sobie. – To wicepremier Kaczyński jest naczelnym lekarzem? – spytałem.
Na co sąsiad: – Nie. Kaczyński występuje jako symbol Polski w świecie. Jest kaftanem.

(95)

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej domaga się naprawy polskiego sądownictwa, tymczasem prokurator stanu wojennego Stanisław Piotrowicz ogłosił w imieniu Trybunału Konstytucyjnego, że Polska nie musi stosować się do unijnych wyroków.
Pańciu, to kto w końcu ma rację: TSUE czy Trybunał Julii Przyłębskiej? – spytał mnie z rana mój Kot.
– Oczywiście, że Trybunał Julii Przyłębskiej! Bo Konstytucja jest naszym najwyższym aktem prawnym. I nie będzie nam jakaś Unia narzucać swego prawa!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i stwierdził. – To ja nic nie rozumiem, bo Konstytucja jako najwyższy akt prawny w art. 91. mówi, że ratyfikowane umowy międzynarodowe stanowią część prawa krajowego, czyli Konstytucja każe nam przestrzegać międzynarodowych umów i traktatów jak swoje.
Zdenerwowałem się, nalałem sobie do miseczki i ja, wypiłem, aby płynniej zebrać myśli. I rzekłem: – Konstytucja faktycznie jest aktem prawnym najwyższym, ale wicepremier Jarosław Kaczyński stanowi akt nadnajwyższy!
Akt? Czyli golizna? – podchwycił Kot. – To teraz wiem, na kim Kaczyński się wzoruje! Na władcy z bajki Andersena „Nowe szaty króla”; dworzanie, aby przypodobać się królowi, mówili mu, że ma piękne niewidzialne dla głupców szaty, a jakieś szczere dziecko zawołało: „król jest nagi!”.
– Co?!
No tak, otoczenie Kaczyńskiego wmawia mu, że dumnie wstał z kolan, a on tylko świeci gołą dupą.

lipiec 2021

(94)

– Kotku, składaj łapki – poleciłem mojemu futrzakowi. – Arcybiskup Marek Jędraszewski kazał wszystkim dziękować Bogu za to, że dał nam braci Kaczyńskich.
Ależ, Pańciu, ja dziękuję Bogu i za braci Kaczyńskich, i za magister Przyłębską, i za ministra Czarnka, i za senator Lidię Staroń, i dziękuję za ojca Rydzyka, bo jak kilka dni temu napisali w „Naszym Dzienniku” – Radio Maryja uratowało naszą Ojczyznę.
– Przed kim?
Podali, że przed siłami, które chciały dokonać kolejnego rozbioru Polski. I w imieniu Białorusinów dziękuję Bogu za Łukaszenkę, bo – jak mówił wicemarszałek Karczewski – to taki ciepły człowiek.
– Kocie, chyba nie mówisz tego poważnie!
Bardzo poważnie! A ostatnio poważnie dziękuję Bogu za sołtysa Głodzia.
– Dlaczego akurat za tego sołtysa?
Oj, Pańciu, bo czyż tak znamienity arcybiskup mógłby osiągnąć szczęście wieczne, wchodząc do Nieba jako zwykły wieśniak?

czerwiec 2021

(93)

Mój Kot leżał dziś zadumany nad miseczką czegoś mocniejszego, wreszcie się odezwał:
No tak, teraz już wiadomo, czemu podczas przekopu Mierzei Wiślanej nie wydobyto zapowiadanych przez PiS ton bursztynu.
– Dlaczego? – zainteresowałem się.
Prokuratura nie ściga prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie Macieja Nawackiego za niewykonanie wyroku sądu z Bydgoszczy i za niedopuszczenie do orzekania sędziego Juszczyszyna. Ściga za to sędziego Igora Tuleyę za działania zgodne z prawem, co potwierdziła formalnie nieuznawana Izba Dyscyplinarna.
– Kotku, a co to ma do bursztynu z Mierzei Wiślanej?
Ale futrzak kontynuował:
Trybunał Konstytucyjny uznał, że trwanie prof. Adama Bodnara jako Rzecznika Praw Obywatelskich jest niezgodne z konstytucją i wskazał, że Sejm ma niezgodnie z konstytucją powołać urzędnika, który obowiązki Rzecznika będzie niezgodnie z konstytucją sprawował. – Ale co to ma do bursztynu?!
Niezrażony futrzak kontynuował:
Demonstrująca niechęć do Unii Europejskiej Krystyna Pawłowicz teraz jako bezstronna sędzia orzeknie, czy polskie instytucje mają stosować się do wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. A poza tym prezes NIK wywodzący się z PiS nazywa PiS-owską rzeczywistość czasami bolszewickimi.
– Kocie, bursztyn!
Pańciu, nie widzisz? Polska stoi na głowie! Czyli w bolszewickich czasach PiS – Kraków jest na północy, Gdańsk z Mierzeją Wiślaną na południu. Skąd więc bursztyn, skoro PiS kopie w sąsiedztwie słowackich Tatr?!

kwiecień 2021

(92)

Pańciu, czemu biskupi uparli się, aby ośmieszyć Matkę Boską? – spytał mnie z rana mój Kot siedzący nad miseczką czegoś mocniejszego i nad dzisiejszym „Naszym Dziennikiem” (z 15 marca 2021 r.).
– Czemu ośmieszyć? – zdziwiłem się.
Czytaj czołówkę. Biskupi chcą zawierzyć cały Naród Polski, Ojczyznę i Kościół w Polsce św. Józefowi – podsunął mi pod nos gazetę. – A przecież trzy lata temu minister zdrowia Łukasz Szumowski zawierzył służbę zdrowia Matce Boskiej. I skończyło się pandemią. I niemal zapaścią służby zdrowia.
Nalałem sobie do miseczki i ja. Wypiłem. No bo jak to na trzeźwo wytłumaczyć zwierzakowi?
– Widzisz, Kotku, być może Matka Boska nie akceptuje dewastacji praworządności przez PiS, nie akceptuje tego, co pisowcy wyprawiają z sędzią Tuleyą, nie akceptuje wyrzucania pieniędzy, a to na wybory, których nie było, a to na elektrownię w Ostrołęce, której nie będzie… a może po prostu pazerność, głupota i bezkarność PiS jest tak wielka, że Matka Boska okazała się wobec takich rządów bezsilna – wyjaśniłem. – Prawdopodobnie Kościół, który tak mocno zaangażował się w poparcie PiS, uznał teraz, że skoro Matka Boska nic nie może, to trzeba spróbować załatwić coś u św. Józefa.
Futrzak wypił, zadumał się chwilę, wreszcie odparł: – Nic nie rozumiem. To czemu biskupi nie zawierzą Narodu, Ojczyzny i Kościoła Obajtkowi. Prezes Kaczyński zapewnił kiedyś, że Daniel Obajtek może wszystko.

(91)

Mój Kot z okrągłych butelek próbował zbudować wieżyczkę. Za każdym razem jednak butelki ześlizgiwały się jedna z drugiej i spadały.
– Kotku, wieżę musisz budować zgodnie z prawami fizyki. W przeciwnym razie zamiast wieży będziesz miał stertę potłuczonego szkła – pouczyłem go.
Przecież robię zgodnie z wytycznymi magistra Ziobry.
– Wieżę? Nie rozumiem.
– Ziobro powiedział, że nie uznaje wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo skoro Polska jest krajem niezależnym, to ma prawo kształtować sądownictwo po swojemu. Ja też jestem kotem niezależnym, więc nie uznaję praw fizyki! I będę wieżę budował po swojemu!
– Ależ, Kotku, każdą budowlę, nawet tę najmniejszą, należy stawiać zgodnie z prawami fizyki. Nie da się ich pominąć.
Zwierzak spojrzał na mnie zdziwiony i rzekł: – Nie rozumiem, ja muszę zgodnie z prawami fizyki, a Ziobro może kształtować wymiar sprawiedliwości z pominięciem wszelkich praw, traktatu UE i konstytucji?
– Widzisz, on jest z powołania Kaczyńskiego. Podobnie jak Obajtek „wszystko może”. A oni nie podlegają żadnym prawom; ani prawu karnemu, ani skarbowemu, ani unijnemu, ani konstytucji, ani prawom fizyki.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zadumał się chwilę i nagle pyszczek mu się uśmiechnął. – Huraaa! To wreszcie się od nich uwolnimy! Bo skoro nie podlegają żadnym prawom, także prawu przyciągania ziemskiego, to tylko patrzeć, jak ich wszystkich wypierdoli w kosmos!

(90)

Mój Kot zadumał się nad miseczką czegoś mocniejszego. Wreszcie radośnie zawołał:
Hurrraaa! Sukces! Jesteśmy szybsi od Amerykanów!
– My? Szybsi? W czym?
Amerykanie potrzebowali aż siedmiu miesięcy, aby ich łazik wylądował na Marsie, a u nas działaczom PiS wystarczyły dwa tygodnie, aby zrozumieć, że Tomasz Greniuch, gloryfikujący Hitlera, nie był właściwym kandydatem na szefa wrocławskiego oddziału IPN.
– Kotku, a co ma jedno do drugiego?
Jak to co?! – zacietrzewił się futrzak. – Amerykanie siedem miesięcy na Marsa, a politycy PiS tylko dwa tygodnie!
– Ale nadal nie rozumiem, co ma jedno do drugiego!
Zwierzak spojrzał na mnie zdziwiony. – Oj, Pańciu, aby wpaść na pomysł uczynienia Greniucha czołową postacią polskiej pamięci narodowej, trzeba mieć myślenie oddalone od mózgu na odległość jak stąd do Jowisza.

marzec 2021

(89)

Po opublikowaniu uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, na ulice znów wyszły tłumy Polek i Polaków.
– Spójrz, Kotku, prezydent miał rację, mówiąc, że policja pracuje profesjonalnie, bo znów nikogo nie zabiła.
Poprzednio jakiś mundurowy złamał protestującej dziewczynie rękę w trzech miejscach, a cywilny dżentelmen tłukł Polki teleskopową pałą – zauważył futrzak.
– Kotku, myśl pozytywnie! Wicepremier Kaczyński chce tylko trzech lat więzienia dla lekarzy i tortur dla kobiet, gdy w Salwadorze kobiecie, która poroni, nawet wskutek wypadku lub pobicia, grozi 50 lat więzienia!
Zwierzak nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki. Nalał też do miseczki mnie. A że przygotowuję książkę o ciekawostkach XIX wieku, postanowiłem się z futrzakiem podzielić taką informacją z ówczesnego Madagaskaru.
– Co kraj to obyczaj. Wyobraź sobie, że w XIX wieku na Madagaskarze mieszkańcy uznawali bliźniaki za złowrogie dla otoczenia, dlatego natychmiast po ich urodzeniu się – je zabijali.
Futrzak wypił i podsumował:
Patrz, Pańciu, i kto by pomyślał, że Madagaskarczycy już dwa wieki temu z taką desperacją podchodzili do myśli, że Kaczyńscy mogliby urodzić się właśnie u nich.

(88)

Pańciu, jeśli odejdę na tamten świat, to księża też zgodzą się, abyś z ambony mówił o dewastacji państwa przez PiS, a telewizja Kurskiego będzie transmitować to na żywo? – spytał mnie pewnego dnia mój Kot.
– Kotku, upadłeś na łepek?
Kilka dni temu TVP transmitowała mszę za mamę Jarosława Kaczyńskiego, a on sam z ambony potępiał opozycję. Więc skoro wszyscy są równi… ty też mógłbyś chyba przed kamerami TVP w kościele coś potępić…
– Kotku, za rządów PiS to tak nie działa. Kaczyńskiemu wolno – bo jak mówią socjolodzy – jest wytworem kultu jednostki.
Jak Kim Ir Sen i Józef Stalin?
– Kotku, tylko nie Stalin! Stalin był zbrodniarzem, potworem!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, nadpił i odparł:
No tak, Stalin organizował październikową rewolucję i jako generalissimus brał udział w II wojnie światowej.
Tu zwierzak znów sięgnął do miseczki, dopił i dokończył:
Tak, to będzie inny kult jednostki. Bo różnica między Stalinem a Kaczyńskim jest taka, że Stalin był odważnym potworem, a Kaczyński jest potwornym tchórzem.

luty 2021

(87)

Policjanci weszli do mieszkania warszawiaka i zdjęli mu z balkonu flagę z błyskawicą Strajku Kobiet. Twierdzili, że błyskawica ta znieważa flagę.
Pańciu, to jak u ciebie. W stanie wojennym 1 maja 1982 roku milicja zatrzymała cię na 48 godzin za to, że miałeś na rowerze chorągiewkę z napisem „Solidarność”. Wtedy też milicja twierdziła, że napis „Solidarność” znieważa chorągiewkę.
– Kocie, nie porównuj milicji stanu wojennego do demokratycznej policji Kaczyńskiego! – zdenerwowałem się, jak na miłośnika PiS przystało.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się i przyznał mi rację:
Fakt, wtedy milicjanci Jaruzelskiego zabrali ci rower i oddali go dopiero po kilku dniach. A policjanci Kaczyńskiego balkonu na komisariat jednak nie zabrali.

(86)

Jako państwo jesteśmy niesamowici. Żaden inny kraj na świecie nie dokonał tylu rzeczy – wydawałoby się – niemożliwych. Siedliśmy z moim Kotem przy miseczkach czegoś mocniejszego, aby podsumować miniony rok 2020.
– Obroniliśmy naszą niepodległość, czego nie udało się 25 innym państwom Unii! – zawołałem.
Wydaliśmy 70 milionów złotych na wybory korespondencyjne, których nie było, i miliony na respiratory, których nie będzie. Tego nie dokonał nikt na świecie! – zawtórował Kot.
– Tylko u nas szalał koronawirus nieszkodliwy podczas wyborów, którego w tym okresie nie należało się bać! – wyrzuciłem z siebie z dumą.
Trąciliśmy się miseczkami, wypiliśmy trochę, by łatwiej kontynuować wykaz powodów do naszej narodowej dumy.
82 radiowozy chroniły dom ukochanego zbawcy narodu przed ukochanym przez niego narodem! – znów odezwał się futrzak. – Takiego wyniku nie osiągnął nawet równie uwielbiany przez swój naród Kim Dzong Un!
A jednak w całym tym paśmie sukcesów pojawiła się rysa.
– Wanda Niemca nie chciała, a Zenek Martyniuk, nasze narodowe dobro, za kasę został twarzą niemieckiej, a tfu!, sieci sprzętu AGD „Nie dla idiotów”! – krzyknąłem. – To tak jakby Piłsudski sprzedał się Moskalom!
No tak, przez Zenka wali się cała nasza patriotyczna układanka – ocenił zwierzak. – Przecież Zenek, połączenie Chopina z Mickiewiczem, to kwintesencja liderów PiS-u – zauważył.
– Nie rozumiem.
Chopin to muzyka, Mickiewicz to „Pan Tadeusz”, a „Pan Tadeusz” to…
– Telimena?!
Nieeee, koncert Jankiela! A koncert Jankiela – to cymbały!

styczeń 2021

(85)

Trwa thriller, czy Morawiecki zawetuje unijny budżet, pozbawiając Polaków miliardów euro.
Pańciu, dlaczego Polską muszą rządzić kretyni? – spytał mnie z rana mój Kot i nie czekając na odpowiedź, dodał: – W TVN Bis europoseł PiS Bogdan Rzońca zaproponował europosłowi lewicy Bogusławowi Liberadzkiemu, aby poprosił unijnych przywódców, by na pięć lat zawiesili zasady przestrzegania praworządności.
Tu z futrzakiem się zgodziłem: – Tak, bo trzeba być kretynem, aby prosić o zawieszenie zasad przestrzegania praworządności tylko na 5 lat. Polska jako ofiara zaborów, wojny i komunizmu powinna mieć stałe prawo do łamania swojej Konstytucji.
Kot miał już chyba dobrze w czubie, bo zaczął mi wtórować:
Tak, weto albo śmierć! Bo nasza niepodległość jest bezcenna! Nie po to wstaliśmy z kolan i uczyliśmy Francuzów jeść widelcami, aby Bruksela narzucała nam swoje euro!
Nalałem sobie do miseczki i ja. I zawołałem: – Niech żyje Wiktor Orban, który za Polskę powiedział, że Polska unijnych pieniędzy nie potrzebuje!
Kot: – Niech żyje najbliższy przyjaciel Orbana Władymir Putin! I niech żyje mgr Julia Przyłębska!
– Kotku, Putin, rozumiem, bo przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi! Ale co ma do tego prezes Trybunału Konstytucyjnego?
Jak to co? – żachnął się zwierzak. – Gdy wicepremier Kaczyński zaprosi na obiad na Nowogrodzką Orbana z Putinem, to ktoś, kurde, musi im te zupki gotować!

grudzień 2020

(84)

Pańciu ratuj! – wrzasnął do słuchawki mój kot, wszak chwilowo dzieli nas prawie tysiąc kilometrów. – Chcą mnie bić brygady narodowe powołane przez ONR na wniosek wicepremiera Kaczyńskiego!
– Kotku, spokojnie, jak na prawdziwych maczo przystało biją tylko kobiety i tylko te pod kościołami.
To dziś, a jutro będą wchodzić do domów z elektrycznymi skrzynkami, które mają symbole SS i Hitlerjugend, i bić wszystkich jak leci! Bo wicepremier Kaczyński w orędziu wyraźnie powiedział, że jedynie katolik jest prawdziwym Polakiem.
– To prawda, tak powiedział – potwierdziłem. – I jako prawdziwy Polak, patriota na wojnie, w klapę marynarki wpiął sobie znaczek Polski Walczącej.
Uczestniczki Powstania Warszawskiego były oburzone, że nadużył tego symbolu – zwrócił uwagę futrzak.
– Jak to nadużył?! – zawołałem. – A kto pięć lat przed urodzeniem się bohatersko brodził w kanałach, próbując dostać się na Żoliborz, aby tam walczyć w pierwszym powstańczym szeregu?!
Usłyszałem siorbanie. To znak, że futrzak głęboko przemyśliwał, co powiedziałem. Wreszcie odparł:
Pańciu, wprawdzie Kaczyński urodził się pięć lat po Powstaniu, ale wierzę ci, że brodził w tych kanałach. Bo coś mu z tego zostało – jakiej sprawy się dotknie, ta śmierdzi.

(83)

Pańciu, dlaczego Matka Boska tak nie cierpi „dobrej zmiany”? – spytał mnie telefonicznie mój Kot znad miseczki czegoś mocniejszego.
– Kotku, co Ty wygadujesz?! Matka Boska kocha wicepremiera Kaczyńskiego i wszystko co robi!
To ja nic nie rozumiem. Minister Szumowski, który zawierzył Polskę Matce Boskiej, zakażony koronawirusem trafił pod respirator. Kilka dni po tym jak pracownicy sanepidu poszli w pielgrzymce na Jasną Górę przed obraz Matki Boskiej, aby cofnęła pandemię, liczba zakażonych w Polsce zaczęła gwałtownie rosnąć do niebotycznych liczb.
Nalałem sobie do miseczki i ja. Wypiłem i wyjaśniłem:
– Kotku, Matka Boska wstawia się u Boga za Polską. Niestety, najwyraźniej przegrywa z siłą wyższą.
Nagle do naszej rozmowy włączył się głos trzeci. – Wybaczcie. Stwarzając świat, nie przewidziałem, że moja miłość do niego okaże się słabsza od nienawiści tego małego sfrustrowanego człowieka, który wmówił sobie, że jest prawdziwym „zbawicielem narodu”. Nalejcie do trzeciej miseczki.

listopad 2020

(82)

Koronawirus atakuje coraz mocniej, dług publiczny rośnie, a czym żyje mój Kot? Tym, czym Prezes i minister Ziobro.
Pańciu, czytałeś?! Jarosław Kaczyński stwierdził, że musimy postawić tamę przed LGBT, bo pochodzi ono z marksistowskiego lumpenproletariatu, a my musimy krzewić wartości chrześcijańskie! – zawołał futrzak, wymachując wrześniowym tygodnikiem „Sieci”, któremu Prezes udzielił wywiadu.
– Tu farciarzem może okazać się gmina Kraśnik – stwierdziłem – która podtrzymując chrześcijańską uchwałę o strefie wolnej od LGBT, zrezygnowała z 40 mln zł z Funduszy Norweskich.
Kot wytrzeszczył oczka ze zdumienia.
– Bo minister Ziobro ogłosił – kontynuowałem – że gminy, które podjęły taką uchwałę, i zostaną ukarane przez Unię, dostaną rekompensatę z Funduszu Sprawiedliwości. Tuchów już dostał trzy razy więcej niż stracił.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się i nagle go olśniło:
Teraz rolnicy powinni swoje pola ogłosić strefami wolnymi od LGBT! Zamiast dopłat unijnych dostaną z Funduszu Sprawiedliwości trzy razy więcej!
Ale zaraz się zasmucił: – Uchwały uchwałami a prawo prawem. Jak dotąd policja nie złapała sprawców pobicia poznaniaka z niesłusznie ufarbowanymi włosami czy pobicia dwóch trzymających się za ręce młodych mężczyzn.
– Tak – potwierdziłem. – Prezes też ma spore zastrzeżenia do pracy policji, dlatego zdecydował się objąć ministerstwo spraw wewnętrznych osobistym nadzorem.
Futrzakowi ulżyło. – No, to wierzę, że teraz policja szybko tych bandytów złapie – rzekł i dodał: – Bo gdyby nie złapała, to komu PiS za to pobicie wręczyłoby nagrodę?

październik 2020

(81)

W sierpniu głośno było o podwyżkach dla polityków. Dyskusja toczyła się w mediach społecznościowych, na ulicach i w domach. Także moim. Otworzyłem szampana. – Dziesiątki lat na to czekałem! – zawołałem radośnie.
Na co? – zdziwił się mój Kot.
– Że wreszcie opozycja i rządzący dogadają się i będą głosować ramię w ramię. Dla Polski.
Pańciu, dla jakiej Polski? Dla kasy! I to gdy PKB drastycznie spadło, nie ma na lekarzy i nauczycieli, gdy padają firmy, gdy ludzie wysyłani są na bezrobocie…
– Kotku, stare powiedzenie głosi: „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje”. Ważne, że się dogadali, nieważne w jakiej kwestii.
Nie tylko podwyżki dla polityków – kontynuował futrzak – miliony na subwencje dla partii! Żeby mogły więcej uprawiać propagandy. Cieszy cię zgodne plucie Polakom w twarz!
– Kocie, nie przesadzaj. Jak powiedziała nasza guru Beatka Szydło: „Nam te pieniądze się należą!”
Wtedy ją krytykowałeś, bo dawali tylko sobie, a dziś to twoja guru? No i 18 tys. dla milczącej żony prezydenta… – z dezaprobatą kiwał łepkiem zwierzak.
– Jej te pieniądze też się należą – starałem się go przekonać. Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się moment i dokończył:
18 tysięcy! Dziwna ta nasza Polska. We Włoszech nawet mafia nie płaci tyle za milczenie.

(80)

W Polsce dzieją się rzeczy dziwne i dziwniejsze. Niedawno mój Kot odezwał się znad miseczki czegoś mocniejszego:
Pańciu, czemu policja spisała ludzi, którzy nałożyli tęczową flagę na smoka wawelskiego?
– Bo smok jest postacią historyczną, dobrem narodowym, i taka flaga go znieważa i bezcześci – przedstawiłem uzasadnienie policji.
Czy smok miał żonę? – drążył futrzak.
– Historia nic o tym nie wie.
Znaczy – gej. To jak tęczowa flaga może go znieważać? I skoro Polacy są tacy przyzwoici, to czemu za symbol Warszawy przyjęli tranwestytkę, kobietę, co to czuła się rybą. A w kościołach śpiewają hymn „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”, którego autorka, Maria Konopnicka, wybrała życie z kobietą…
Z wrażenia nalałem sobie do miseczki i ja. Wypiłem. Tymczasem zwierzak kontynuował:
– A bohaterem narodowym jest marszałek Piłsudski, który miał więcej kochanek niż Jacek Kurski i Stanisław Pięta razem wzięci.
Kocie!
Ale futrzak ciągnął dalej: – W tej naszej zakłamanej Polsce spośród postaci i symboli historycznych chyba jedynym przyzwoitym jest miecz koronacyjny królów – Szczerbiec. Historii bowiem nic nie wiadomo o tym, aby korzystał z więcej niż jednej pochwy.

wrzesień 2020

(79)

Po ostatnich wyborach mój Kot długo dochodził do siebie. Wciąż ma przed nosem ”Nasz Dziennik”, który mu podsunąłem, z wielkim tytułem na 1. stronie „Zagłosujmy za Polską!”. Ta Polska to Andrzej Duda. I długo dźwięczały mu w uszach słowa premiera Morawieckiego, który za nasze, podatników, pieniądze zaangażował się w kampanię Dudy. O działających w Warszawie firmach premier mówił: Prąd dostarczają Niemcy, ciepło Francuzi. Tramwaje budują Koreańczycy, metro Włosi i Turcy. Wypożyczalnie rowerów też są niemieckie. To tak ma wyglądać Polska, panie Rafale?
A rząd jeździ limuzynami niemieckimi. To tak ma wyglądać Polska, panie premierze? – retorycznie spytał wówczas futrzak.
– Ale z nienawiści do wszystkiego co zagraniczne, SOP-owcy masowo te niemieckie limuzyny rozbijają! – wyjaśniłem i dodałem: – Bo tu jest Polska!
Futrzak spojrzał na mnie nieprzekonany. – Rozumiem, że premier z prezydentem jedzą pomarańcze, banany i marakuje
z polskich sadów, piją kawę i herbatę wyłącznie z polskich plantacji… No a w trosce o patriotyzm zrezygnujemy z eksportu jabłek, kurczaków, wieprzowiny… Przecież nie będziemy jak zdrajcy pozbywać się elementów polskości!
Wkurzył mnie. Zareagowałem pedagogicznie, krzycząc: – Kocie, umyłeś dzisiaj uszy?!
To mocny i sprawdzony argument. Podobnym prezydenta Dudę motywuje Jarosław Kaczyński. Dlatego zwierzak skulił się przestraszony jak Andrzej Duda po reprymendzie Prezesa i po cichu rzekł:
Teraz rozumiem, czemu na spotkaniu prezydentów państw Andrzej Duda stękał „dys, dys, dys… dys…, dys, dys, dys…”. Stękał ze strachu, że nie dostanie poparcia Prezesa na drugą kadencję, jeśli Prezes pomyśli, że prezydent Polski zna angielski!

sierpień 2020

(78)

Andrzej Duda w wyzwiskach zaczyna dorównywać mistrzowi. Mistrz Kaczyński niedawno popisał się „chamską hołotą”, a Duda, który chwali się pochodzeniem z inteligencji krakowskiej, a nie z krakówka – podczas wyborczego spotkania w Człopie (zachodniopomorskie) stwierdził, że ci, którzy mówili, że Polska rozleci się od 500 plus, to dziady. Oburzyło to ekonomistów zaniepokojonych rosnącym zadłużeniem państwa. Bo to, że Polska jeszcze się nie rozleciała, tylko zadłuża się na poczet przyszłych pokoleń, to żaden powód do chwały. Ale uczestnicy wiecu byli zachwyceni. Zachwyt udzielił się także mnie, więc zawołałem do mojego Kota, finansowego sceptyka, po prezydencku:
– Kocie, Ty dziadu!
Futrzak spojrzał na mnie zdziwiony i niezrażony odparł:
Widzisz, Pańciu, wolę być dziadem z klasą niż prezydentem bez klasy, do którego w dzień wyborczy każdy Polak, stawiając krzyżyk przy Trzaskowskim, może zawołać: „spieprzaj dziadu”.

(77)

Pańciu, słyszałeś? – zwrócił się do mnie mój Kot – Biskup Antoni Długosz oświadczył na Jasnej Górze, że ewangelista Mateusz uosabiany jest dziś przez Mateusza Morawieckiego, który pochyla się nad egzystencją naszego narodu, a Łukasz Szumowski jest przedłużeniem czynów Jezusa.
– No tak – potwierdziłem w duchu nowej Ewangelii według biskupa Długosza. – Apostoł Andrzej, brat Szymona Piotra, potępiał LGBT. Ten apostoł Andrzej to oczywiście Duda. A ewangelista Jarek…
Chyba Marek – poprawił mnie futrzak.
– Nie, Jarek. W tłumaczeniu imienia nastąpił literowy błąd, zamiast „J” napisali „M” – wyjaśniłem.
Jarek Kaczyński? – zdziwił się zwierzak.
– Nieeee, Gowin. Kaczyński, jak na emerytowanego zbawcę narodu przystało, jest mesjaszem, za którym wymienieni apostołowie podążają. W roku 2007 poniósł polityczną śmierć, ale po ośmiu latach zmartwychwstał.
Z kolei Lucyfer to ewangeliczny pseudonim Donalda Tuska, a Maria Magdalena, która całowała stopy mesjasza Jarosława, to ewangeliczny pseudonim Beaty Szydło.
Futrzak pokiwał łepkiem, że wszystko rozumie, ale na wszelki wypadek nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego i wypił. I nagle pokręcił łepkiem i stwierdził:
Pańciu, ale coś w tej nowej ewangelii się nie zgadza. Judasz sprzedał Chrystusa zaledwie za 30 srebrników, a gdy tymczasem Juda(sz) Tadeusz Rydzyk sam dał się kupić i to za furę złotych. No i Judasz skończył na sznurze, a Rydzyk zadbał o swoją nieśmiertelność, umieszczając swój wizerunek w witrażu wybudowanej przez siebie świątyni.
Tak, historia Judasza Tadeusza rzeczywiście nie pasowała. Z rozterki nalałem sobie do miseczki i ja. I polałem Kotu. I dobrze zrobiłem, bo gdy wypił, to mnie uspokoił:
Pańciu, ale istota ewangelii według biskupa Długosza się zgadza. Tą istotą jest cierpienie. Chrystus cierpiał przecież za miliony (ludzi), mesjasz Jarosław też cierpi z powodu milionów. Że, kurde, ma miliony (złotych), a nie może wież przy Srebrnej na swoją chwałę wybudować.

lipiec 2020

(76)

Czasowo mieszkam za granicą. Zadzwonił mój Kot: – Pańciu, zabierz mnie z tego domu wariatów! – zawołał przerażony do słuchawki.
– Kotku, co się stało?
Najpierw PiS odsunął od organizacji wyborów Państwową Komisję Wyborczą i oddał wybory w ręce jakiemuś Sasinowi. Sasin zaczął drukować kartki wyborcze, zanim ustawa weszła w życie. Tłumaczył się jak naziści, że tylko wykonywał polecenia. Na kilka dni przed terminem wyborów marszałek Witek olała Sasina i spytała Państwową Komisję Wyborczą, czy je zorganizuje. A potem dwóch szeregowych posłów zadecydowało, że niezależny Sąd Najwyższy uzna nieważność wyborów, których nie było!
– Widzisz, Kotku, w wyborach Polacy uznali, że ci dwaj szeregowi posłowie ważniejsi są niż wszystkie państwowe organy. Taki mamy mądry Naród.
Ale to nie koniec! – wrzasnął coraz bardziej przerażony futrzak. – Ludziom odbiło, atakują lekarzy i pielęgniarki za to, że w szpitalach ratują ludziom życie! Dwóm pielęgniarkom zniszczyli samochód, innej nie chcieli wpuścić do domu!
– Kotku, ale to nie jest Twój problem. Nie jesteś ani lekarzem, ani pielęgniarką – usiłowałem go uspokoić. Na próżno.
Pańciu, zabierz mnie z tych Tworek od Bugu po Odrę. Skoro Kaczyńskiemu, Gowinowi, Sasinowi wydaje się, że są Napoleonami, a Elżbiecie Witek wydaje się, że jest napoleonką, i że mają prawo nie liczyć się z konstytucją, to jutro, k…, ogłoszą, że jestem profesorem medycyny!

czerwiec 2020

(75)

Zadzwonił telefon. To znów mój Kot: – Pańciu, przez ciebie Kaczyński i jego posłowie chcą mnie na trzy lata wsadzić do pierdla! – wrzasnął przerażony.
– Jak? Co?
Uchwalili ustawę, że za kradzież karty do głosowania grożą trzy lata więzienia.
– Nic nie rozumiem – stwierdziłem. Nie śledzę bowiem, co porabiają wszyscy chorzy psychicznie. – Czy możesz jaśniej?
PiS, łamiąc konstytucję, pozbawił Cię prawa wyborczego, bo korespondencyjnie można głosować tylko w Polsce. Ale i tak kartę do głosowania ci wyśle na wrocławski adres.
– To co?
Ty krzyżyka nie postawisz i jej do skrzynki nie wrzucisz, bo cię nie ma. Ja nie wrzucę, bo nie jestem uprawniony. Ziobro wparuje do naszego domu, znajdzie kartę, oskarży mnie o kradzież, a sąd zgodnie z ustawą wsadzi mnie za to na trzy lata za kraty!
– W takim razie po wyjęciu ze skrzynki od razu wszystkie wyborcze materiały spal – poradziłem.
Nie mogę. Bo jeśli spalę, to znaczy, że powziąłem zamiar niewysłania karty komisji wyborczej, czyli przyznam się do kradzieży. A poza tym kot plus zapałki równa się pożar.
No to klops, pomyślałem. – Kotku, ja wiem, że trzy lata to dużo czasu, ale skoro nie ma wyjścia, to może poszukajmy jakichś tego pozytywów.
Usłyszałem siorbanie. To znak, że futrzak duma przy miseczce czegoś mocniejszego, szukając pozytywów. I nagle zupełnie spokojnie stwierdził:
Szkoda, że tylko trzy lata; skoro siedzieć, to wolałbym cztery albo pięć.
– Co? Czemu aż tyle?
Tak sobie marzę… bo będzie po kolejnych wyborach. Może PiS je przegra. A wtedy cóż za radość zobaczyć jak Kaczyński z Ziobrą kłócą się o przywództwo w mojej celi.

(74)

Czasowo mieszkam za granicą. Nagle zadzwonił telefon. To mój Kot:
Pańciu, wyjaśnij mi, bo nic z tego nie rozumiem.
– Co Ci mam wyjaśnić?
Idą wybory. PiS odsunął od ich organizacji Państwową Komisję Wyborczą, uznając, że lepszym fachowcem, uczciwszym i bardziej obiektywnym będzie wicepremier Jacek Sasin.
– No tak, to czego nie rozumiesz?
Wydawało mi się, że najuczciwszym i najbardziej obiektywnym byłby Jarosław Kaczyński.
– Spokojnie, Kiciuś, Prezes będzie głosy liczył.
A po drugie: nie rozumiem całego zamieszania z roznoszeniem kart do głosowania. Czy listonosze zdążą? Czy mieszkańcy powinni im odbiór potwierdzać, czy nie? Czy w dobie pandemii jest to bezpieczne?
– Kotku, przecież ktoś te materiały wyborcom musi donieść. Padło na listonoszy.
Usłyszałem, że futrzak siorbnął, najprawdopodobniej czegoś mocniejszego. Po czym rzekł:
Nie rozumiem, po co listonosze. Skoro na prezesa Poczty Polskiej PiS powołał wysokiego urzędnika aż z Ministerstwa Obrony Narodowej, to spodziewałem się, że w bardzo konkretnym celu. Że materiały wyborcze u wyborców stawią się na rozkaz.

maj 2020

(73)

Ledwo spojrzałem na mojego Kota, od razu nabrała mnie chęć, aby mu – pyskatemu wywrotowcowi – wygarnąć.
– Ten koronawirus to kara Boska za LGBT i za zbyt małe wsparcie finansowe mediów ojca Rydzyka! I kara za to, że koty marcują nawet w kwietniu i na kocią łapę! – wyrzuciłem jednym tchem.
Oj, Pańciu, jaki koronowirus? Jaka kara? – zdumiał się futrzak. – Nie słyszałeś prezesa Kaczyńskiego? Nie ma powodów do przełożenia majowych wyborów. Przecież wszystko funkcjonuje normalnie. A jak powiedział premier Morawiecki – nowo normalnie, choć nie określił, na czym polegała normalność stara.
Tu futrzak zabił mi ćwieka. Wprawdzie nie wolno mi wychodzić z domu, a pisząc na komputerze nakładam maseczkę, aby przychodzące mejle mnie nie zaraziły, ale zdanie Prezesa – rzecz święta. Do tego stopnia święta, że za zwykłym posłem powtórzyła marszałek Witek – nie ma podstaw do przesunięcia wyborów.
– W takim razie duchowni mówiący o karze Boskiej zapewne się mylą – odpowiedziałem.
Zwierzak wypił miseczkę czegoś mocniejszego i potwierdził: – Tak, bo nie jest to żadna kara Boska, lecz nagroda. Za to, że Polacy wybrali PiS i Andrzeja Dudę. I – zdaniem Prezesa – trzeba, żeby Polacy wybór Dudy powtórzyli.
– I co będzie jak ten wybór w maju powtórzą? – zaciekawiłem się.
Kolejna nagroda – odparł futrzak. – Trzęsienie ziemi, susza i dżuma.

kwiecień 2020

(72)

Ostatnie tygodnie były burzliwe. Marszałek Elżbieta Witek na Jasnej Górze zawierzyła Polskę Matce Boskiej, a Joanna Lichocka, jak przystało na posłankę katolickiej Polski, pokazała środkowy palec opozycji i chorym na raka.
Siedząc przy miseczce czegoś mocniejszego mój Kot kombinował z łapkami.
– Kotku, dobrze się czujesz? – spytałem.
Pańciu, to niesprawiedliwe! – zawołał. – Próbuję „dobrej zmianie” pokazać środkowy palec, tymczasem my, koty, w ogóle nie mamy palców!
– Widzisz, Kotku, zwierzęta mają tę wyższość nad ludźmi, że nie mogą z Lichockiej wziąć przykładu.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i rzekł:
Jeśli prezydent Duda nie okaże się uległym wobec PiS oślizłym mydłkiem, to ustawę o dwóch miliardach złotych dla publicznych mediów zawetuje.
– Kocie, nie obrażaj prezydenta!
Zwierzak zdziwił się. – Ja go nie obrażam. Bo wierzę, że Andrzej Duda aż takim oślizłym mydłkiem się nie okaże i ustawę zawetuje. I że zaproponuje, aby te 2 miliardy złotych przekazać na onkologię. Najlepiej dziecięcą.
– A media publiczne? – spytałem. – Kurski, Holecka, Adamczyk, Rachoń? Z czego mają się utrzymać?
Media publiczne? Po co im kasa? Wystarczy, jeśli marszałek Witek zawierzy je Matce Boskiej.

marzec 2020

(71)

Pańciu, czemu Leszek Miller mówi, że zero do potęgi czwartej to dalej jest zero?
– Aaaa, bo kiedyś podczas komisji śledczej nazwał zerem Ziobrę. I uznał, że teraz Ziobro jest cztery razy ważniejszy niż kiedyś.
A czemu internet śmieje się, że TVP Info wydało wyrok, że Sąd Najwyższy złamał Konstytucję?
– Bo takie w tej telewizji pojawiły się paski. Ale nie przejmuj się, premier Morawiecki złożył u mgr Przyłębskiej wniosek i Trybunał Konstytucyjny orzeknie, że uchwała Sądu Najwyższego, wydana przez 60 sędziów, głównie profesorów, jest nieważna.
Futrzak zamyślił się na trzeźwo i rzekł: – Trybunał nie ma takich kompetencji. Jest od badania zgodności ustaw i umów międzynarodowych z konstytucją, a nie od badania uchwał sądów. Bo to są równorzędne organy. To tak jakby właściciel ulicznego straganu z marchewkami miał decydować o tym, jak mają być ułożone książki Tokarczuk w pobliskiej księgarni.
Nie wytrzymałem. – Ma wszelkie kompetencje! – wrzasnąłem. – Na ten temat Trybunał mgr Przyłębskiej już też się wypowiedział! Orzekł, że książki Tokarczuk powinny być powiązane w pęczki!

(70)

Mój Kot stał się bardzo nerwowy. Od rana w kółko powtarza: – Jak to dobrze, że jestem zdrowy. Jak to dobrze, że jestem zdrowy. Jak to dobrze, że jestem zdrowy…
– Kotku, odbiło Ci?
Mnie odbiło? Słyszałeś marszałka Karczewskiego, co mówił o ustawie dyscyplinującej sędziów? Powiedział, że PiS wsłuchuje się w głosy Polaków i że on był w Mławie, a tam mieszkańcy mówili, że ustawie tej przyklaskują.
– To co to ma do Twojego zdrowia? – zdziwiłem się.
Jak to co?! Jeśli zachoruję, to Ty, miłośnik PiS, zamiast zanieść mnie do lekarza weterynarii, będziesz mnie leczył według wskazań mieszkańców Mławy!

luty 2020

(69)

Pańciu, z okazji Nowego Roku wypada, abyśmy Polsce i Polakom złożyli jakieś życzenia – zaproponował mój Kot znad miseczki czegoś mocniejszego.
– Tak, i koniecznie muszą to być życzenia patriotyczne – podkreśliłem i zaproponowałem: – Życzmy dziesięciu nowych węglowych kopalń, stu sędziów przed Izbą Dyscyplinarną i miliona elektrycznych samochodów…
Przecież zdaniem Sądu Najwyższego Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, więc sędziowie nie powinni przed nią się stawiać – zauważył futrzak.
– Już chcesz się kłócić?! – zawołałem. – Nawet prezydent Duda Ciebie się wstydzi! Marszałek Elżbieta Witek powiedziała niedawno: „Zacznijmy myśleć w Polsce po polsku i o Polsce. W Polsce tworzymy polskie prawo, a nie unijne”. Czy nie mógłbyś zacząć myśleć patriotycznie jak pani marszałek?
To znaczy?
– Chodzi o to, abyśmy działali po polsku, a nie po unijnemu. Na przykład samochody elektryczne powinniśmy produkować po polsku z myślą o Polsce. Czyli z tak zaprojektowanymi gniazdkami, żeby poza Polską nie dało się ich naładować!
Ależ Pańciu, takie auta będą zupełnie nieprzydatne. Nawet Polacy ich nie kupią, skoro nie będą mogli wyjechać nimi za granicę.
– Kocie, wstań wreszcie z kolan! Jako suwerenny kraj nie będziemy montować gniazdek z możliwością ładowania w Unii! To, że auta będą bezużytecznie stały na fabrycznym placu zrekompensuje nam narodowa duma z Zenka Martyniuka!
Futrzak wypił zawartość miseczki, zamyślił się i rzekł:
To, że Kurski uczynił Zenka twarzą Rzeczypospolitej Polskiej to oczywiste, wszak Martyniuk jest jak Lutosławski i Penderecki razem wzięci. Tylko czegoś w tej twarzy mi brakuje.
– Czego?
No wiesz, Pańciu, jakiegoś ambitnego polskiego motywu. Na przykład twarz Rzeczypospolitej powinna mieć wetknięte w dupę choćby pawie pióro.

(68)

Mój Kot jest głupi. Gdy powiedziałem mu, że Jarosław Kaczyński postanowił rozprawić się z anarchią w wymiarze sprawiedliwości, ucieszył się i zawołał:
To znaczy, że Kancelaria Sejmu wykona wreszcie wyrok NSA i ujawni listy poparcia do KRS? I sędziowie będą już mogli orzekać zgodnie z wyrokami SN i TSUE? Bo anarchia wynikła przecież z tego, że to PiS nie wykonywał wyroków.
– Przeciwnie! – wrzasnąłem, jak wrzeszczeć ma w zwyczaju prezydent Duda, którego sędziowie osłabiają. – Prokuratorzy będą ścigać sędziów stosujących się do tych wyroków, a Izba Dyscyplinarna będzie ich wyrzucać z zawodu! Wtedy nastąpi porządek!
Przestraszony futrzak drżącymi łapkami nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki, wypił trochę, zamyślił się i westchnął: – Ćwierć wieku temu nikt tego nie przewidział…
– Czego nie przewidział?
W wywiadzie dla Teresy Torańskiej 45-letni wówczas Prezes powiedział, że marzy, aby być „emerytowanym zbawcą narodu”. A on już chce zostać nawet emerytowanym zbawcą całej Unii Europejskiej…
– Unii? Eee, tego chyba nie da rady… Jak? – zwątpiłem. Ale zwierzak natychmiast znalazł odpowiedź:
To proste. Zadzwoni do Banasia i Banaś przeniesie Brukselę na Nowogrodzką.

styczeń 2020

(67)

Na wrocławskim rynku zagościł już bożonarodzeniowy jarmark.
Wkrótce zaczniemy śpiewać „Bóg się rodzi”, a premier Mateusz Morawiecki w expose obiecał, że będzie normalnie… – rozmarzył się mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Ledwo zapowiedział i już jest normalnie! – zawołałem entuzjastycznie. – Informacje o kamienicach Banasia będzie można sprawdzić już po 70 latach, po 2 latach prokuratura uznała, że można bezkarnie wieszać na szubienicy portrety posłów opozycji, marszałek Sejmu anulowała głosowanie, skoro PiS mógłby je przegrać…
Futrzak z wrażenia wypił trochę, a ja kontynuowałem: – Normalnością jest, że Kancelaria Sejmu nie wykonuje prawomocnego wyroku sądu w sprawie ujawnienia list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa,
a sędziego, który domaga się wykonania tego wyroku, degraduje się, ściga dyscyplinarnie i zawiesza w obowiązkach. A zawiesił go prezes sądu, który sam poparł swoją kandydaturę do KRS. Wreszcie, jak przystało na prawdziwą normalność – wzorcami nieskazitelności charakteru stali się Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz!
Zwierzak dopił i podsumował: – No tak, teraz rozumiem, dlaczego podczas ślubowania posłowie PiS dodawali słowa „Tak mi dopomóż Bóg”. Gdy przyjdzie do ich rozliczania za „dobrą zmianę”, będą mieli na kogo zwalić winę: na Boga!

(66)

Ostatnio najważniejszą sprawą w Polsce stał się spór wokół „kryształowego” prezesa NIK Mariana Banasia.
Pańciu, czemu Prezes Kaczyński tak zabiegał, aby Banasia uczynić prezesem NIK? Do tego stopnia, że na głosy wątpliwości marszałek Witek wyłączała opozycji mikrofony?
– Bo Prezes tanio wynajmował w Krakowie u Banasia pokoje na godziny, aby odpocząć w drodze na Wawel – wyjaśniłem.
To czemu teraz z taką determinacją chce odwołania Banasia z funkcji prezesa NIK?
– Bo okazało się, że trudno było mu odpoczywać, gdyż zza ściany dochodziły go zbyt głośne sapania innych odpoczywających.
Acha. To co teraz będzie?
– Ba, rządzący przyznają, że mają problem, bo Banaś nie okazał się człowiekiem honoru i nie podał się do dymisji, jak chciałby prezydent, który nominację mu wręczał. Na szczęście sam premier Morawiecki zapowiedział, że PiS ma plan B, chociaż nie ujawnił – jaki.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego. Wypił i zaczął rozważać: – Zmiana konstytucji dla jednego Banasia odpada, bo opozycja się nie zgodzi. Wprawdzie Banaś nie okazał się człowiekiem honoru, ale jest człowiekiem głęboko wierzącym. Toteż sprawa wydaje się prosta: wystarczy, że Prezes zmieni Dekalog i nowe przykazanie do sumienia Banasia przemówi. Będzie: „Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie banasiuj.”

grudzień 2019

(65)

Pańciu, widziałeś jaki tłum przyszedł do Narodowego Forum Muzyki na spotkanie z naszą noblistką Olgą Tokarczuk? Nie zmieścił się wewnątrz, to ustawiono telebim na zewnątrz! – zawołał rozentuzjazmowany mój Kot.
– Łoj tam, łoj tam, raptem kilka tysięcy – żachnąłem się.
– A widziałeś ilu Polaków zagłosowało na ministra kultury Piotra Glińskiego, który żadnej książki Tokarczuk nie doczytał, i który uważa ją za pisarkę nierozsądną, nierozumiejącą polskiego społeczeństwa? Ponad 46 tysięcy!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się i westchnął:
Ech, jaka ta nasza Ojczyzna jest niesprawiedliwa. Tokarczuk przeszła do historii, a tak ceniony prof. Gliński przejdzie jedynie z Nowogrodzkiej na Wiejską.

(64)

W październiku do wyborów mój Kot stronił od alkoholu. – Źle się czujesz? – zaniepokoiłem się, wszak powodem picia było zawsze to, że naszej kochanej Polski na trzeźwo zrozumieć się nie da. Tym razem futrzak spojrzał na mnie zdziwiony znad miseczki czystej kranówki. – Ależ Pańciu, miałbym pić, gdy mamy najważniejsze od roku 1989 wybory? I gdy Prezes grozi Polakom, że będzie ich piętnował?
– A jak ma nie piętnować, skoro wszyscy sprzysięgli się przeciwko Polsce! – zawołałem. – Opozycja, artyści, Unia Europejska, Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu, a teraz nawet komitet noblowski, który przyznał Nagrodę Oldze Tokarczuk, niekryjącej niechęci do dobrej zmiany. Na szczęście honoru polskich patriotów za granicą broni Patryk Jaki, który zapowiedział przetłumaczenie wypowiedzi Sławomira Neumanna i rozdanie europosłom, aby zobaczyli, jacy ci Polacy są wredni.
Futrzak wypił miseczkę kranówki, zamyślił się i rzekł:
Pańciu, to był wybór między Polską Tokarczuk a Polską Jakiego. Polska Tokarczuk to także twórczość Szymborskiej, Miłosza, Reymonta, Sienkiewicza, a Polska Jakiego to tylko „Pchła szachrajka”.

listopad 2019

(63)

– Kocie, zostaniesz biznesmenem! – przywitałem z rana swojego futrzaka.
Ja??? – zdumiał się zwierzak.
– Nie słyszałeś Prezesa? PiS w ciągu 12 lat stworzy polską wersję dobrobytu, dzięki temu, że nowe elity ekonomiczne zastąpią dotychczasowe. Elitą będą ci, których wskaże Prezes. A ten zabierze bogatym i da kotom.
Eee, Pańciu, jak znam Prezesa, to nową elitą będą Banasie.
– Coś Ty! Minister Ziobro powiedział, że nie będzie świętych krów. Bo w PiS-ie obowiązują najwyższe standardy etyczne. Jeśli za kilka lat CBA stwierdzi, że prezes NIK Marian Banaś utrzymuje kontakty z bandziorami, to…
To do ustawy o NIK wprowadzi zapis, że kontakty prezesa tej instytucji z bandziorami należą do najwyższych standardów – dokończył za mnie futrzak i dodał: – Oj, Pańciu, przecież to jest porąbane: najpierw Sejm Banasia wybrał na prezesa NIK jako kryształowego, a dopiero teraz służby analizują, czy kontakty z bandziorami i zaniżanie podatków mieszczą się w kategoriach kryształu.
– Kocie, milcz! Z sondażu wynika, że największym gwarantem praworządności jest właśnie PiS! – wrzasnąłem, bo szef MSWiA Mariusz Kamiński ma długie uszy. Kolejny tak kryształowy działacz tej partii, że aż prezydent, uznając go za przestępcę, zdecydował się go ułaskawić.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i westchnął:
Ech, prawie połowa Polaków wierzy, że zachowanie PiS to rżnięcie kryształów. A to tylko rżnięcie głupa.

(62)

Mój Kot uśmiechnął się znad miseczki czegoś mocniejszego. – Pańciu, wiem, jak sprawić, aby pokochały mnie wszystkie koty! – rzekł i zaczął wymieniać: – Od przyszłego roku każdy kot otrzyma dodatkowo po trzy butelki whisky w tygodniu, a od 2023 roku nawet po cztery!
– Ależ, Kotku, przecież nie możesz decydować o tym, co kotu da jego właściciel.
Oj, Pańciu, najważniejsze, że ciemny kot to kupi! Gdy Prezes zadecydował, że najniższa płaca z końcem przyszłego roku będzie podniesiona do 3 tys. zł, a w roku 2023 do 4 tys. zł, to poparcie PiS-owi wzrosło do 47,2 proc. Gdy więc i ja ogłoszę, że właściciele będą kupować kotom więcej whisky, połowa kotów od ręki mnie polubi!
– Kotku, to nieetyczne! Bo nie mówisz kotom, że picie alkoholu zniszczy im wątrobę!
A Prezes powiedział, że większa płaca minimalna zniszczy małe zakłady pracy?
Tupet kota wkurzył mnie. – Nie dyskutuj, nihilisto jeden! Prezes powiedział wyraźnie: ktoś, kto nie wie, jaka jest rola Kościoła w Polsce, nie może być dobrym Polakiem. I jest nihilistą!
Futrzak nalał sobie czegoś mocniejszego, wypił, zasmucił się i zamilkł na chwilę. A ja ciągnąłem: – Wstyd Ci teraz, że Cię poniżył tym określeniem? Znasz takie mądre słowo?
Zwierzak podniósł łepek i odparł: – Nie wiem, czy mnie poniżył. Bo Prezes nie doprecyzował, za jakiego nihilistę mnie uważa: egzystencjalnego, epistemologicznego, ontologicznego, panteistycznego czy spekulatywnego.

październik 2019

(61)

Pewnego ranka przywitałem mojego Kota, jak na to zasługiwał: – Kocie, to przez Ciebie kryształowy Marek Kuchciński złożył rezygnację z funkcji marszałka! I przez Ciebie podał się do dymisji oddany służbie Polsce Łukasz Piebiak! – wrzasnąłem do futrzaka.
Zwierzak skulił się przestraszony: – Przeze mnie?
– A kto jest tą wrogą opinią publiczną, ja?! I dla kogo niepolskie media ujawniły hejterską aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości?! Dla mnie?! Ma rację Prezes, że media trzeba zrepolonizować, aby były wyłącznie narodowe, aby z zaangażowaniem ujawniały najwyższe standardy etyczne PiS: „Umiar, pokorę, pracę, prawdomówność, uczciwość, poświęcenie dla Polski, wiarygodność i honor”!
Kot wytrzeszczył oczka. – Ależ Pańciu, nie mów do mnie językiem wyrazów obcych PiS-owi. Jedynym wiarygodnym rozwiązaniem ze hejterską aferę jest dymisja ministra Ziobry, choćby za brak nadzoru nad ministerstwem. I żeby nie wpływał na prokuratorskie postępowanie.
– Nie przerywaj! Zbigniew Ziobro jako prokurator generalny rzetelnie doprowadzi do wyjaśnienia tej hejterskiej afery. Jeśli uzna za stosowne, o 6 rano, dla bezpieczeństwa wsparty przez antyterrorystów, wparuje do domu ministra Ziobry, zakuje go w kajdanki, potem wyprowadzi go w szortach i papuciach, aby wsadzić do aresztu, w którym minister przyzna się, że mafią hejterską sterował lub co najmniej pracy ministerstwa nie nadzorował. Potem prokurator Ziobro postawi ministra Ziobrę przed sądem, a Łukasz Piebiak, jako obiektywny sędzia, przykładnie ministra Ziobrę ukarze – zapewniłem.
Kamień spadł mi z serca, że tak łatwo przekonałem swojego Kota jako przedstawiciela opinii publicznej, że za prokuratora Ziobry nie będzie dla ministra Ziobry pobłażania.
Futrzak nalał sobie pełną miseczkę czegoś mocniejszego i spytał:
Jak sędzia Piebiak go ukarze?
– Jak to jak? Przykładnie. W ramach kary minister Ziobro będzie musiał napisać kodeks etyki dla sędziów.

(60)

Mój Kot dumał nad miseczka czegoś mocniejszego, dumał, aż wydumał:
Pańciu, koniecznie musisz mnie zaszczepić.
– Ależ, Kotku, przecież jesteś zdrowy, a do sezonu grypowego jeszcze daleko.
Nie słyszałeś? Arcybiskup Marek Jędraszewski powiedział, że zagraża nam tęczowa zaraza.
– Niestety, Kotku, nikt szczepionki przeciw tęczowej zarazie jeszcze nie wymyślił.
Oj, Pańciu, nic nie rozumiesz; mnie chodzi o szczepionkę przeciw arcybiskupiej miłości bliźniego.

wrzesień 2019

(59)

Mojemu futrzakowi odbiło. Postanowił zorganizować Marsz Równości dla Kotów pod hasłem: „Wszystkie koty mają prawo chadzać własnymi ścieżkami!”. – Tak jak ludzie, którzy mają prawo decydować o swoich życiowych ścieżkach! – wyjaśnił i dodał: – Pamiętasz katechizm? Tam było powiedziane: „Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo Swoje”. A nie: „Bóg stworzył na obraz i podobieństwo Swoje człowieka nie związanego z LGBT”.
– Hola, hola! – zaoponowałem. – Każdy katolik i patriota wie, że Bóg popełnił błąd. Tworząc Adama i Ewę, nie przewidział, że Ewa zapragnie skoku w bok, a z braku drugiej kobiety zrobi to platonicznie z wężem. Dlatego prawdziwi katolicy naprawiają ten błąd i tworzą dziś strefy wolne od LGBT! – odparłem i zacząłem w mieszkaniu wygradzać patriotyczną strefę, do której mój kot nie będzie miał wstępu. Nikt bowiem nie wie, że mój futrzak jest tranwestytką, kotką udającą kota!
Ależ, Pańciu, przecież to Ty zrobiłeś ze mnie tranwestytkę do tych rozmów – przypomniał mi zwierzak, a raczej zwierzaczka. – Dla własnej wygody. Bo słowo „kot” jest dynamiczniejsze od słowa „kotka”.
To prawda – pomyślałem. I zawołałem: – O zgrozo! Ja, patriota i katolik, mieszkam pod jednym dachem z czarno-białą kotką rodem z LGBT! Ma rację minister edukacji Dariusz Piontkowski, który powiedział, że trzeba się zastanowić, czy takie marsze powinny być organizowane!
Futrzaczka uśmiechnęła się szelmowsko. – Oj, Pańciu, przecież wiesz, że tranwestytką jestem tylko do naszych rozmów. A na co dzień jestem hetero. Tak bardzo hetero, że aż chuć do mnie targa ministrem edukacji! A on jest taki przystojny…

sierpień 2019

(58)

Szkoda, że minister Ziobro nie wytoczy mi procesu – westchnął zawiedziony mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Kotku, Tobie? Zapowiadał pozew przeciwko profesorom, ale na polecenie Prezesa już się wycofał. A czemu miałby wytoczyć proces Tobie, przecież Ty nawet licencjatu nie masz?
Nie mam, ale myślę podobnie jak profesorowie. A nawet jak Frasyniuk, który powiedział w TVN24, że Ziobro i jego wiceministrowie to zakute pały. Wyobrażasz sobie taki proces? Po jednej stronie zakuta pała, po drugiej stronie Kot.
– Kocie, nie obrażaj rządowych magistrów prawa! Oni nie są zakutymi pałami, tylko uważają, że profesorowe, którzy uczyli ich prawa, nie mają o prawie pojęcia! I Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu też o prawie nie ma pojęcia! I nie ma pojęcia Rzecznik Generalny TSUE, który kwestionuje nasz KRS!
Futrzak wypił, nalał sobie do miseczki, znów wypił. Zamyślił się i rzekł:
No tak, teraz rozumiem, czemu policjanci w Przemyślu zatrzymali człowieka, który wołał „Precz z polskim faszyzmem!”
– Słusznie, że zatrzymali! – zacietrzewiłem się. – A potem słusznie prokuratura uznała, że jednak zatrzymali niesłusznie!
Futrzak znów wypił i westchnął:
Widzisz, Pańciu, i to jest właśnie nasza Polska za PiS. Tu już nikt nie wie, czy za słowo „precz” wsadzać do pierdla, czy tylko spałować.

lipiec 2019

(57)

W powyborczy poranek mojemu kotu odbiło – cały przystroił się w broszki.
– Kotku, dobrze się czujesz? – spytałem zaniepokojony. A ten wrzasnął na mnie: – Pańciu, wstań z kolan!
– Kotku! Chyba za dużo pijesz.
Mnie whisky się należy! – odwrzasnął.
– Kotku, proszę – przestraszyłem się nie na żarty. Wziąłem go na ręce i przytuliłem. To go udobruchało.
Pańciu, aby nam dwóm żyło się lepiej, szukam sposobu na zrobienie politycznej kariery – wyjaśnił. – Chcę, żeby Polacy pokochali mnie tak, jak Beatę Szydło, która wyborach do Europarlamentu dostała najwięcej głosów, ponad pół miliona. Tylko nie mogę rozgryźć za co: za to, że nosi broszki, za to, że ze swego gabinetu usunęła flagę UE, za to, że w Parlamencie Europejskim wrzeszczała „Unio, wstań kolan”, czy za to, że w Sejmie po wypłaceniu sobie przez rząd nagród wrzeszczała: „Nam się to należy!”
Z wrażenia polałem do miseczki kotkowi, polałem i sobie. Wypiliśmy. I zaczęliśmy zastanawiać się, jak mój futrzak powinien się zachowywać, aby w następnych takich wyborach także dostać pół miliona głosów.
Polacy to mądry naród, na pewno musi być w tym jakiś klucz – odezwał się zwierzak. Nagle puknął się łapką w czoło i zawołał: – Wiem. Gdy wozili ją do domu, to w Oświęcimiu na drzewie rozbili rządową limuzynę.
Zmartwiłem się – no bo skąd dla kariery futrzaka wziąć do rozwalenia rządową limuzynę? Zmartwił się i on, ale z innego powodu.
Pańciu, rządowa limuzyna to pryszcz. Mnie po prostu żal byłoby drzewa.

(56)

– Kocie! Jesteś lewakiem! – zawołałem w kierunku swojego futrzaka epitetem Jarosława Kaczyńskiego.
Zwierzak skulił się i spojrzał na mnie wielkimi oczkami.
Ja?
– A komu nie podobało się, że po wyborach parlamentarnych Beata Kempa dziękowała biskupom za pomoc w zwycięstwie PiS? Mnie?! A kto nie akceptuje pedofilii wśród duchownych?! Ja?! A kto uważa, że media ojca Rydzyka manipulują i szczują jednych Polaków na drugich?! Ja?! Słyszałeś Prezesa w Pułtusku?! Kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na Polskę!
Ależ, Pańciu, ja nawet nie mam ręki.
– Nie przerywaj! Chcesz, żeby o 6 rano wparowało do nas sześciu policjantów, jak do Elżbiety Podleśnej?!
Ten argument do zwierzaka trafił. Chyba wyobraził sobie 6 rosłych mundurowych wyprowadzających go z łapkami skutymi kajdankami. Od razu spokorniał. Trzęsącymi się łapkami nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego. Wypił i rzekł:
Faktycznie, Pańciu, masz rację. Jestem lewakiem, a nawet lewarkiem. Podniosłem rękę na Kościół, a tym samym podniosłem rękę na Polskę. Przepraszam, nigdy tego nie zrobię.
– Ha! Wiedziałem! Przyznaj się jak na spowiedzi! Namalowałeś tęczową aureolę?!
Nie. Raz źle pomyślałem o ojcorydzykowej geotermii.

czerwiec 2019

(55)

Pańciu, słyszałeś? – zawołał mój Kot. – Premier Mateusz Morawiecki w Stanach Zjednoczonych lżył Polskę, że nasz kraj ma skorumpowanych sędziów, a senator PiS Grzegorz Bierecki powiedział, że PiS nie spocznie zanim nie oczyści Polski z ludzi niegodnych należeć do naszej narodowej wspólnoty. Kto będzie oceniał, czy premier jest godny?
– Jak to kto? Specjalista od SKOK-ów.
Zając?
– Nie od skoków, tylko od SKOKów, Grzegorz Bierecki.
Futrzak zmartwił się.
W Pruchniku dzieci oczyszczały Polskę, waląc kijami w kukłę zdrajcy. Aż boję się o premiera…
– Spokojnie, Kotku, ten, którego bili w Pruchniku, to Judasz, a na dodatek Żyd! A premier Morawiecki jest rodowitym Polakiem! I katolikiem, więc z automatu jest patriotą! Nic mu więc nie grozi.
Zwierzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i rzekł:
Pańciu, ta nasza kochana Polska to taki węzeł gordyjski; nie sposób go rozwiązać i nie sposób ją zrozumieć.
– W takim razie zorganizujmy okrągły stół z udziałem premiera, senatora Biereckiego, mieszkańców Pruchnika, kijów i Judasza – zaproponowałem. – Taką powtórkę okrągłego stołu w sprawie edukacji.
Futrzak znów sobie nalał, wypił zamyślił się i odparł:
Jeśli powtórkę, to na obrady takiego okrągłego stołu zjawią się tylko kije i Judasz. I znów go obiją.

maj 2019

(54)

– Kocie, słyszałeś? Trybunał Konstytucyjny potwierdził, że politycy mieli prawo wybrać wszystkich 25 sędziów Krajowej Rady Sądownictwa!
Futrzak spojrzał na mnie leniwie znad miseczki czegoś mocniejszego i zauważył:
Zadaniem KRS jest bronić niezależności sądów. W jaki zatem sposób wybrana przez polityków KRS będzie bronić sądów przed politykami? I gdzie tu miejsce dla trójpodziału władzy, skoro ustawodawcza decyduje o sądowniczej?
– Jak to gdzie?! – zaperzyłem się. – Trójpodział władzy jest zachowany: poseł Jarosław Kaczyński jako władza ustawodawcza, prezes Jarosław Kaczyński jako władza wykonawcza i prawnik Jarosław Kaczyński jako władza sądownicza!
To Kaczyński jest takim Jaruzelskim? – zdziwił się futrzak. – W stanie wojennym Jaruzelski też występował w trzech osobach: jako premier, I sekretarz partii i przewodniczący Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
– I zobacz! – zawołałem. – Jaruzelski z Piotrowiczem ocalili Polskę przed Moskwą, a Kaczyński z Piotrowiczem ocalą Polskę przed Brukselą! Jak Teresa May Wielką Brytanię! I zamiast Budapesztu będziemy mieli w Warszawie Londyn! I będziemy dumni jak Królestwo Brytyjskie!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się i podsumował:
Dumni, mówisz? Królestwo? Oj, Pańciu, może i z Pałacu Kultury da się zrobić pałac Buckingham, ale jak z Beaty Szydło zrobić księżną Meghan?

kwiecień 2019

(53)

To skandal! – krzyknął mój Kot, uderzając łapką w miseczkę. – PiS nie umieścił mnie na swojej liście do Europarlamentu!
– Kotku, nie umieścił Cię, bo Ty nie kochasz PiS-u. Gdybyś go kochał, zrobiłby Cię jedynką i wcale nie byłbyś
w Brukseli gorszy od Beaty Kempy.
Ależ ja kocham PiS! Dokładnie tak samo jak PiS kocha Unię Europejską!
– I co byś Ty w tym Parlamencie robił?
– Jak to co?! To samo, co sztandarowi kandydaci PiS! – odparł futrzak. Nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego i zaczął wymieniać: – Z Beatą Szydło wyprowadziłbym z Unii niebieskie sztandary, a potem podnosiłbym Unię z kolan. Z Anną Zalewską zreformowałbym Europarlament przez zamknięcie…
– Gimnazjów? W Europarlamencie nie ma gimnazjów! – pouczyłem zwierzaczka.
…przez zamknięcie Timmermansa – dokończył myśl futrzak.– Z Karskim uczyłbym europosłów jazdy na wózkach golfowych, z Elżbietą Kruk opróżniałbym miseczki i bełkotał, że potrafię coś tam, coś tam, a z Jurgielem zadbałbym o konie jak w Janowie Podlaskim!
– Ależ, Kotku, w brukselskim parlamencie nie ma koni!
Zdumiony futrzak spojrzał na mnie wytrzeszczonymi oczkami. – Ani jednego?
– Ani jednego.
Nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i podsumował:
Patrz, Pańciu, jaki ten PiS jest skuteczny. Jeszcze Jurgiela nie wybrali, jeszcze do Brukseli nie pojechał, a już zdołał sprawić, że w Parlamencie wszystkie konie zdechły.

(52)

Pańciu, słyszałeś?! Każdy kot dostanie po tysiąc złotych! A niepełnosprawni dostaną po wózku! – rzekł do mnie mój futrzak.
– Kotku, coś Ci się pomerdało. PiS da nie po tysiąc złotych każdemu kotu, tylko po 500 zł na każde dziecko. I nie niepełnosprawni dostaną po wózku, tylko emeryci dostaną po 1100 zł 13. emerytury. A jak się sprężą i do maja zrobią sobie dziecko, to dostaną nawet 1100 + 500 = 1600 złotych!
A niepełnosprawni?
– Nie słyszałeś minister Rafalskiej?! Państwo nie ma pieniędzy! Jak niepełnosprawnych nie stać na wózki, to niech śmigają na rolkach.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i zaniepokojony spytał:
Nie ma? To skąd wezmą po tysiąc złotych na każdego kota?
– Kotku, co ty znowu z tym tysiącem złotych?! Nie ma!
Oj, Pańciu, ostatnie sondaże wskazują, że PiS przegrywa z Koalicją Obywatelską. Dlatego w PiS-ie aż huczy, że Kaczyński da po tysiąc złotych kotom, a potem nada im prawa wyborcze.

marzec 2019

(51)

– Kocie, czas skończyć z językiem nienawiści! – zawołałem w kierunku swojego futrzaka.
Zwierzak spojrzał na mnie zdumiony. – Ależ, Pańciu, gdzież u mnie nienawiść? Przecież ja lubię wszystkich ludzi.
– No właśnie, znowu jątrzysz! – wrzasnąłem. – Czyli lubisz też kanalie, zdradzieckie mordy, złodziei, bandytów, najgorszy sort, zdrajców, targowiczan, tych, co stali tam, gdzie stało ZOMO! Ich lubić nie wolno!
To kogo wolno? – spytał futrzaczek.
– Jak to kogo?! Niedorżnietą watahę przekształconą w szarańczę, którą trzeba strząsnąć z drzew! – wykrzyknąłem.
Zwierzak spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem. I nieśmiało spytał:
Pańciu, czy musisz mówić do mnie jak Polak do Polaka? Czy nie mógłbyś mówić po prostu jak człowiek do człowieka?
– Do człowieka? Kocie, a jaki z Ciebie człowiek?! Człowiek to brzmi dumnie!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i odparł:
Człowiek? Dumnie? A kto hejtuje?! Kto obraża i poniża drugiego człowieka z sejmowej mównicy?! Kto manipuluje informacją w TVP?! A kot? Kot (Tomasz) gra nawet w „Zimnej wojnie”, filmie nominowanym do Oskara!

(50)

Niepokoję się o stan mojego Kota. Przestał gadać.
– Kotku, dobrze się czujesz?
Cisza.
– Kotku, może wezwać lekarza?
Cisza.
– Kotku, boli Cię brzuch? Może zrobić Ci lewatywę?
Co?! Sam sobie zrób lewatywę! – wrzasnął nagle, i wyjaśnił: – Milczę, bo zapracowuję na sześć stulitrowych beczek whisky miesięcznie! Równowartość w złotówkach dostaje dyrektorka od komunikacji społecznej Narodowego Banku Polskiego! Właśnie za milczenie!!!
– Kocie! To jest haniebny, brutalny, prymitywny i seksistowski atak na kobietę, która jest matką! – zawołałem słowami prezesa Adama Glapińskiego.
Nic nie rozumiem. Skoro prezes własną piersią musi bronić specjalistki od komunikacji, to do dupy z takim profesjonalizmem!
– Kocie!
Futrzak wziął sobie mój okrzyk do serca. Nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się
i nagle zmienił zdanie.
Chyba jednak prezes Glapiński ma rację – rzekł. – 65 tys. zł dla matki to wcale nie jest dużo. Mam nadzieję, że udaje jej się jakoś wiązać ten koniec z końcem dzięki 500+.

luty 2019

(49)

Postanowiłem swojego futrzaka uwrażliwić na cały 2019 rok.
– Kocie, nie kochasz Polski jak premier Morawiecki czy Rodzina Radia Maryja! – zawołałem w stronę mojego zwierzaka wzorem premiera na rocznicy stacji ojca Rydzyka. – Nie kochasz Polski jak prezydent Duda, bo domagając się czystego powietrza, zabijasz polskie górnictwo! I nie kochasz Unii Europejskiej jak Beata Szydło na ostatniej konwencji PiS!
Futrzak aż się skulił. Nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego i spytał:
To co mam zrobić?
– Wystarczy, że w roku wyborczym pokochasz PiS, a PiS za Ciebie pokocha wszystko i wszystkich jak należy.
Sędziego Igora Tuleyę pokocha też? – zdziwił się zwierzak, bo przecież sędzia Tuleya jest wichrzycielem
i anarchistą noszącym koszulkę z napisem „KONSTYTUCJA”.
– Pokocha, jeśli zgodnie z tzw. gaciową uchwałą Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Tuleya za tę koszulkę się pokaja i zacznie ubierać się godnie, czyli nosić się bez napisów – wyjaśniłem.
Kot wypił i westchnął:
No to mamy przechlapane. Już styczeń, a my chyba ciągle tkwimy w roku 2018.
– Ależ Kotku, nowy rok rozpoczął się już 1 stycznia.
Niemożliwe. PiS go nie wpuścił, bo Nowy Rok nie był dość godnie ubrany. Miał na sobie szarfę z napisem „2019”.

styczeń 2019

(48)

Wygląda na to, że tegoroczne Święta będą prawdziwie białe. Od morza do Tatr – rzekł mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Skąd znasz prognozę?
Oj, to przecież nie o prognozę chodzi – odparł futrzak i zaczął wyjaśniać: – Dumna Polska ustami PiS wrzeszczała, że wstała z kolan, że jest państwem suwerennym, i że Unii wara od naszej reformy sądownictwo. Uznała, że sędziowie Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65 lat, nie są już czynnymi sędziami, a prof. Gersdorf, prezes Sądu Najwyższego, nie jest już prezesem Sądu Najwyższego. Teraz dumna suwerenna Polska głosi, że sędziowie nigdy nie przestali być sędziami, a prof. Gersdorf nieprzerwanie jest prezesem Sądu Najwyższego. Na dodatek połowa Polaków nie dostrzega, że to prezydent Duda podpisywał kolejne nowelizacje rzekomo doskonałej ustawy i chce podczas kolejnych prezydenckich wyborów znów na niego zagłosować.
– Kotku, ale co to ma wspólnego z białymi Świętami?
Oj, Pańciu, nic nie rozumiesz. Nie widzisz, że PiS ubiera Polskę w kaftan bezpieczeństwa? A widziałeś kaftan bezpieczeństwa inny niż biały?

grudzień 2018

(47)

Mój Kot zadumał się nad miseczką czegoś mocniejszego i zamruczał: – Ale się porąbało, teraz honor Polski już tylko w  nogach ONR.
– Co?
Spójrz, Pańciu, jak wygląda świąteczna Polska w stulecie odzyskania niepodległości. Premier, który powinien być autorytetem, musiał już po raz drugi przyznać, że publicznie łgał. Największym osiągnięciem byłej premier jest rozbijanie służbowych samochodów. Prezydent, który zaprosił byłych prezydentów na Marsz Niepodległości, sam w nim nie pójdzie. A Prezes, który mówi, że jego partia jest partią zgody, zasłynął z wyzywania Polaków od zdradzieckich mord, komunistów, złodziei i najgorszego sortu.
– Kotku, dziś trzeba szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Wprawdzie jesteś komunistą i zakałą Ojczyzny, ale przyznasz – Prezes nigdy nie nazwał Cię pedofilem. I to Was łączy.
Ale się porąbało, honor Polski jako normalnego kraju może uratować już tylko ONR – powtórzył futrzak, wypijając miseczkę czegoś mocniejszego.
– Co, faszyzujący ONR, który zaprasza na koncert Szweda z wytatuowaną swastyką, ma bronić honoru Polski?!
Oj, Pańciu, skoro w naszej kochanej Ojczyźnie wszystko jest tak porąbane, to pewnie ONR pójdzie w Marszu Niepodległości pod tęczową flagą.

listopad 2018

(46)

To straszne, to straszne… – podmiaukiwał mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Co Ci jest straszne? – spytałem.
Według teorii PiS, wiek 65 lat jest przełomowym. Po tym czasie sędziowie kretynieją i dlatego nie mogą już wykonywać tego zawodu, a politykom dopiero wtedy uaktywnia się piąta klepka i geniuszeją. Dlatego 69-letni Prezes jest uznawany w PiS za geniusza i wyrocznię.
– Co więc w tym strasznego? – nie rozumiałem.
A słyszałeś prezydenta Dudę w Leżajsku?
– Tak, mówił o Unii jako wyimaginowanej wspólnocie, z której dla Polski niewiele wynika, więc Unia powinna od nas się odczepić.
No właśnie – potwierdził futrzak. – Prezydent nie zauważył miliardów unijnych euro, inwestycji, otwartych granic, możliwości zarobkowych, wspólnych wartości…
– No tak, a wcześniej mówił o Unii jako zaborcy. Ale co w tym strasznego?
Oj, Pańciu, prezydent ma dopiero 46 lat. I to jest straszne! Przed nim jeszcze dwa lata prezydentury, a według teorii PiS, aby osiągnąć uaktywnienie piątej klepki, potrzebuje jeszcze 19 lat.

(45)

Z samego rana mój Kot wkurzył mnie pytaniem:
Pańciu, czemu prezydent dumnej Polski Andrzej Duda cieszy się jak chłopczyk z tego, że może stać przy stole obok siedzącego prezydenta Trumpa?
– Kocie, masz wstręt do Polski, nienawidzisz swojej Ojczyzny! – zawołałem. – Nie cieszy Cię, że prezydent chwilę wcześniej był pod stołem na kolanach i właśnie dumnie wstał z kolan! Jesteś ojkofobem jak sędziowie, którzy nie stają po stronie Polaków! – zacytowałem Prezesa
z wystąpienia w Olsztynie.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i odparł:
To sędziowie nie mają już wydawać wyroków sprawiedliwych, zgodnych z prawem, tylko korzystnych dla Polaków? A jeśli sądzą się dwaj Polacy?
– To oczywiste! Niezależnemu sądowi Prezes wskaże, który z nich jest patriotą z PiS-u, i niezależny sąd wyda wyrok korzystny dla patrioty! Bo sędzia też musi być niezawisłym patriotą, a nie ojkofobem!
Acha. To niemiecki biznesmen, który ośmieli się pozwać Polskę, ma z góry przechlapane. Czyli Prezes potwierdził, że Unia ma rację, zarzucając PiS-owi niszczenie praworządności.
Tupet futrzaka wkurzył mnie do granic. – Jaką rację?! Wyimaginowana wspólnota nie będzie ingerować w naszą suwerenność! Prawo prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie! – zawołałem.
Futrzak znów sobie nalał, wypił, zamyślił się i odpadł spokojnie:
Oj, Pańciu, ja myślałem, że dumna Polska to Piłsudski, Pilecki, Wyszyński, a to, kurde, tylko słoma z butów Kargula i Pawlaka.

październik 2018

(44)

Ale się porąbało. Szczęściem, że nasz prezydent nie jedzie do Szwecji… – westchnął mój Kot nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Co się, Kotku, porąbało?
To nie słyszałeś? Jeden sąd uznał, że wyraz Konstytucja nikogo nie obraża, a drugi, że Obywatele RP nie zakłócali miesięcznicy smoleńskiej, bo ona nie była zgromadzeniem publicznym, tylko prywatnym. Podchwycił to Fakt24, zauważając, że PiS powinien zwrócić kasę za ochronę przez policję swego prywatnego zgromadzenia. A Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził, że Mariusz Muszyński nie jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego. O kurde, jeszcze tylko brakuje, żeby prezydent Duda pojechał do Szwecji…
– Co Ty z tą Szwecją?
Nie słyszałeś? Podczas pobytu w Nowej Zelandii prezydent zaliczył wpadkę, dziękując społeczeństwu oraz władzom Irlandii…
– Ale co ma do tego Szwecja?
Oj Pańciu, to dopiero będzie obciach, gdy prezydent pojedzie do szwedzkiego miasta Falun i będzie dziękował władzom fallusa!

(43)

Od paru dni mój Kot zachowuje się dziwnie. Szuka czegoś po kątach, zagląda w szpary między deskami w podłodze.
– Butelki, Kotku, szukasz? W szparę na pewno nie wpadła, za szeroka.
Ciii, pluskiew szukam. Tych prawdziwych, od podsłuchu.
– Kocie, u nas?! PiS tępi poważne gangi, terrorystów, Platformę, układy…
No właśnie, układy!
– U nas układ?! Jaki?!
No Ty, ja i barek.
– A co to za układ?! I co by mieli u nas podsłuchiwać? Ja jestem za dobrymi zmianami, to mnie nic nie zrobią. Ty jesteś przeciw, to co, kota wsadzą do pierdla?
Pańciu, nic nie rozumiesz. Jak o 6 rano wparuje tu policja, jak przyciśnie barek, to on przyzna się nawet do tego, że czytuje Konstytucję!

wrzesień 2018

(42)

Leżąc nad miseczką nagle mój kot zawołał:
Pańciu, zostanę prezesem Sądu Najwyższego!!! Krajowa Rada Sądownictwa Ziobry stwierdziła, że prof. Gersdorf prezesem już nie jest! Na gwałt szukają nowego!
– Kotku, jak sobie to wyobrażasz? Nie znasz się na prawie i na dodatek rzadko bywasz trzeźwy.
Specjalnie dla mnie PiS usunął dwa wymogi: kandydat nie musi już być nieskazitelnego charakteru i nie musi posiadać dorobku naukowego.
– Ale Ty nie masz żadnego dorobku! Ba, w ogóle nie masz pojęcia o prawie!
Oj, Pańciu, to się doczyta. Wystarczy, że potrafię odróżnić dobro od zła. Jak kot zjeść mysz, to dobrze, a jak mysz zjeść kota, to źle.
Z wrażenia nalałem sobie do miseczki czegoś mocniejszego. Jestem za dobrą zmianą, ale nie aż tak dobrą. Futrzak zrozumiał, że sprawiedliwość w jego wydaniu nie byłaby chyba najlepszym pomysłem. Też nalał sobie, wypił, i od razu uśmiechnął mu się pyszczek. – W takim razie zostanę prezydentem!
– Kotku, ja wiem, że masz cały barek długopisów, ale to chyba nie wystarczy, potrzebne są jakieś cechy wyróżniające, na przykład niezłomność.
Ależ ja jestem nie do złamania! Jak prezydent Duda! Obaj kręgosłupy mamy z waty!
Nie wytrzymałem. – Kocie, w Twoim głosie wyczuwam sarkazm. Przyznaj się. To Ciebie poszukuje policja za znieważenie pomnika prezydenta Kaczyńskiego i prezydenta Dudy, bo temu pierwszemu nałożyłeś koszulkę z napisem „Konstytucja Jędruś”.
Futrzak znów sobie nalał, wypił i odparł:
Patrz, Pańciu jak się w tej naszej Polsce porąbało. Sąd uznał, że słowo „k…” wypowiedziane przez Owsiaka w anegdocie jest sztuką, a PiS uznaje, że słowo „Jędruś” na dziele sztuki jest, k…, obelgą.

sierpień 2018

(41)

Pewna młoda osoba zapytała prezydenta Andrzeja Dudę, dlaczego łamie konstytucję. – Ludzie mają tupet – westchnąłem. – Jak można o to pytać prezydenta?
Gdyby łamiąc ją, powiedział dlaczego to robi, ludzie nie musieliby pytać – natychmiast odparował mój Kot.
– Co? Nawet sama prezydentowa Kornhauser-Duda zapytała, który konkretnie artykuł tej konstytucji został złamany!
To ona aż musi pytać, bo nie wie, że art. 10., 126., 173., 183., 186., 187.? Skoro nie wie tak prostej rzeczy, to nie dziwota, że tak rzadko się odzywa.
– Kocie, słyszałeś prezydenta Dudę? Powiedział, że tylko Trybunał Konstytucyjny jest uprawniony do stwierdzenia, że jakaś ustawa jest czy nie jest zgodna z konstytucją. A nie obywatel!
Czyli jeśli artykuł 183. konstytucji stwierdza, że prezes Sądu Najwyższego wybierany jest na sześcioletnią kadencję, a ustawa wygasza ją po czterech latach, to obywatel nie jest kompetentny, aby niezgodność tę stwierdzić?
– Zdaniem prezydenta – tak, nie jest kompetentny.
Skoro prezydent uważa obywateli za przygłupów, to czemu chce ich pytać na temat zmiany konstytucji? – spytał nagle futrzak, nalewając sobie pełną miseczkę czegoś mocniejszego. I kontynuował:
Jeżeli zdaniem prezydenta, obywatel nie jest kompetentny do stwierdzenia, że sześć nie równa się cztery, bo to może stwierdzić jedynie Trybunał Konstytucyjny, to dlaczego obywatel ma być kompetentny do stwierdzenia, że prezydent jest człowiekiem. Może to zrobić jedynie zoolog!

(40)

– Kotku, Pan Prezydent Cię pyta, czy chcesz zmienić konstytucję? – poinformowałem swojego zwierzaczka.
Pewnie! – zapalił się futrzak. – W konstytucji powinna być zapisana butelka whisky dla każdego kota!
– Kotku, to takie przyziemne, bo po butelce jesteś bardzo przy ziemi, a może coś takiego na wyższym poziomie? Na przykład czy polskie prawo ma być nad unijnym i czy Kaczyński ma być wyższy od Timmermansa.
Futrzak nalał sobie pełną miseczkę, wypił, zamyślił się
i odparł:
Należy wpisać, że Timmermans ma być solidarny z Polską. Że jeśli Prezesa boli kolano, to Timmermansa też powinno kolano boleć!
Tu odezwał się we mnie duch kibica.
– Polska przegrała z Senegalem, to może wpiszmy do konstytucji, że Polska ma zawsze wygrywać z Kolumbią, Japonią, Anglią, Niemcami i Brazylią. I na wszelki wypadek też z Haiti.
Kotek spojrzał na mnie z politowaniem .
Oj, Pańciu, po co się rozdrabniać? To nie lepiej wpisać po prostu, że za rządów PiS Polska ma być zawsze mistrzem świata?

lipiec 2018

(39)

Wczoraj mój Kot leżał przy miseczce czegoś mocniejszego i dumał. Męczył go protest niepełnosprawnych w Sejmie. Postanowiłem go pocieszyć.
– Kotku, rząd dał niepełnosprawnym więcej kasy niż chcieli. Wprawdzie w pieluchach, których nawet nie dadzą rady przejeść, ale liczy się dobra wola.
Nie o to chodzi. Żal, że nie pojawiła się u nich wicepremier do spraw społecznych Beata Szydło.
– Po co? Byli prezydent, premier, minister Rafalska…
Pańciu, Ty nic nie rozumiesz. Beata Szydło ma szczególny dar. Gdy nawrzeszczała na Unię „Unio, wstań z kolan!”, to Unia od razu wstała. Zamiast więc obiecywać niepełnosprawnym pieluchy czy wysyłać na nich straż marszałkowską, wystarczyło uzdrowić ich wrzaskiem: „Niepełnosprawni, wstańcie z wózków!”.

(38)

To straszne, to straszne! – utyskiwał wczoraj mój Kot, co chwilę popijając czymś mocniejszym.
– Co straszne? – spytałem.
Ogromna strata dla światowego dziedzictwa kulturowego – odparł futrzak, dopijając miseczkę.
– Jaka strata?
No Mur Chiński. Niechybnie rozbiorą!
– Czemu?
Jak to czemu? PiS rozbierze i otoczy nim Sejm. Aby chronić Kuchcińskiego przed Ochojską!

czerwiec 2018

(37)

– Kotku, zgodnie z poleceniem Prezesa zmniejszam Ci zawartość barku o 20 procent – poinformowałem swojego futrzaka.
Co?! Mój barek jest samorządowy, czyli sam się rządzi! Nie będzie byle prezes jakiejś partii decydował, ile pije cudzy bezpartyjny kot!
– Tylko nie „byle” i „jakiejś”! Skoro Pan Prezes jest kompetentny, aby ograniczyć pensje wójtów, burmistrzów, prezydentów, to i uprawnienia kotów też!
Futrzak tak się zdenerwował, że aż nalał sobie podwójnie. Postanowiłem go uspokoić Gowinem.
– Kotku, ale przewodniczący Gowin zaproponował, aby w wyborach rodzice głosowali także za dzieci.
A żeby rodzice jedynaka nie pobili się przy urnie, mieliby po pół głosu… Koty zwykle są członkami rodziny, więc też mogłyby dostać jakieś 1/3 głosu…
Co? – wrzasnął futrzak. – Ja tylko 1/3 głosu?! Jestem kilka razy większy od dziecka poczętego, a piję kilka razy więcej od statystycznego Polaka! Mnie się należą 2 głosy!
– Oooo, nie! – zaprotestowałem. – To byłoby niesprawiedliwe! Dwa głosy mogą należeć się krowie, bo jako dająca mleko jest prorodzinna i ma dwa razy więcej nóg od ludzi.
Na słowo „krowa” futrzak aż zaniemówił. Opróżnił miseczkę i westchnął:
No to przechlapane. PiS znalazł sposób, aby wygrywać wszystkie wybory.
– Jak?
To proste. Wystarczy, że wprowadzi program dla krów Obora+.
– Nie rozumiem.
Ludzi Prezes pewnym być nie może, a krowy? Gdy już je kupi programem Obora+, to ich poparcie będzie miał do czwartego tysiąclecia. Zgodnie z powiedzeniem: „Tylko krowa nie zmienia poglądów”.

(36)

„Gazeta Polska Codziennie’’ organizuje na swoich łamach akcję rozpowszechniania w świecie „wiedzy” o prawdziwych przyczynach katastrofy smoleńskiej.
Donoszenie na Polskę? To zdrada i targowica! – wykrzyknął mój Kot.
– Oj, Kotku, zdradą i targowicą jest donoszenie na Polskę za nieprzestrzeganie praworządności, natomiast informowanie światowych mediów, że Polska zamordowała swego prezydenta i elitę polityczną, a następnie że jej komisja zbrodnię tę zatuszowała, fałszując wyniki raportu, a prokuratura wojskowa okazała się rosyjską wtyką – jest chwalebne.
Czyli powinniśmy być dumni z tego, że jesteśmy państwem zbrodniczym? – zdziwił się futrzak. – To po co Polska Fundacja Narodowa ma dbać o wizerunek Polski w świecie, a firma PR-owska ma dbać o wizerunek Polskiej Fundacji Narodowej?
– Kotku, Polska Fundacja Narodowa za setki milionów złotych ma przekonywać świat, że podczas wojny byliśmy wobec Żydów szlachetni, a sympatycy „Gazety Polskiej Codziennie” mają przekonywać świat, że staliśmy się państwem zbrodniczym dopiero za Tuska, który uległ Putinowi.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zadumał się i rzekł:
Swego czasu Macierewicz ogłosił, że Rosja wytoczyła nam wojnę. Do dziś nie ujawnił, czy ją wygraliśmy, przegraliśmy, czy nadal walczymy. Teraz z kolei Macierewicz ogłosił, że anulował państwowy raport Jerzego Millera. Nic nie rozumiem, to nie mógł anulować Rosji?

maj 2018 

(35)

Mój Kot wkurzył mnie z samego rana zapytaniem. – Pańciu, czy Ty się myjesz?
– Ja?! Pewnie! Co też Ci przyszło do łepka?!
Bo prof. Marcin Matczak powiedział: „Irlandia jest jak ciotka, która nie wysyła dziecka na kolonię w miejsce, gdzie higiena jest taka, że grozi zatruciem. A my krzyczymy, że mamy suwerenne prawo się nie myć.” Więc sprawdzam, czy korzystasz ze swego prawa.
– Kotku, to tylko taka metafora odnośnie reformy sądownictwa – wyjaśniłem. – Ale prawdą jest, że my, dumny Naród, pisany wielką literą, musimy mieć prawo do śmierdzenia! I nie będzie nam byle Unia prawa tego ograniczać! Dlatego słusznie prezydent Duda przyrównał Unię do zaborców.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego. Zamyślił się i rzekł:
Pańciu, nie uważasz, że jak na prawdziwych patriotów przystało, powinniśmy przeciw unijnemu zaborcy wzniecić powstanie?
– Ależ, Kotku, wszystkie powstania przeciwko zaborcom już były: Listopadowe – było. Styczniowe – było. Wielkopolskie – było. Śląskie były, nawet trzy.
Nagle Kot puknął się łapką w łepek i zawołał:
Wiem! Zróbmy Drugie Powstanie z Kolan!

(34)

– Hurrraaa! Nie będzie unijnych sankcji wobec Polski, bo premier Morawiecki przekona unijnych komisarzy, że Polska jest krajem praworządnym! – przywitałem z rana swojego Kota.
Ten podniósł leniwie łepek znad miseczki czegoś mocniejszego i odparł:
Pańciu, nie pitol. Premier nie musi przekonywać komisarzy, wystarczy, że przekona Polaków.
– 44 procent naszych obywateli jest przekonanych! – zawołałem. – Jeszcze tylko przekonać wszystkie polskie prawnicze gremia, Komisję Wenecką i już zastosowanie artykułu 7. Traktatu Unijnego nam nie grozi!
Oj, Pańciu… – westchnął zwierzak – Premierowi się wydaje, że wystarczy przekazać Komisji Europejskiej jakąś Białą Księgę…
– Tylko nie jakąś! Biała Księga dowodzi, że reforma sądownictwa czerpie wzory z innych europejskich krajów, np. z Hiszpanii.
Zwierzak spojrzał na mnie jak na idiotę.
Równie dobrze nasi rolnicy uprawiający ziemniaki mogą czerpać z doświadczeń Hiszpanów hodujących palmy – odrzekł. – To premier nie zauważył, że konstytucja polska tak się ma do hiszpańskiej jak ziemniaki do daktyli?
– Kocie, nie obrażaj naszego premiera! Polska i Hiszpania mają wiele wspólnego! Ona ma króla, my Prezesa! Ona ma corridę na arenie, my w Sejmie! Ona ma wielki Real, my – Wielką Polskę na stadionie Legii.
Futrzak wytrzeszczył na mnie oczy z podziwem. I nagle zawołał:
Faktycznie! Nawet historię mamy podobną! Tam naród obalił generała Franco, a u nas przedstawiciel Narodu, Prezes, obalił pół litra (przy Okrągłym Stole) z szeregowcem Jaruzelskim!

kwiecień 2018 

(33)

Pańciu, słyszałeś?! Dumna suwerenna Polska wstała z kolan i pojechała do Izraela tłumaczyć się z ustawy o IPN! – takim zawołaniem przywitał mnie z rana mój Kot.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i dodał: – A dumny minister dumnego polskiego rządu, zarabiający ponad 17 tys. zł miesięcznie, publicznie wyżalił się, że nie mógł związać końca z końcem.
– Kotku, ale to było za złych rządów Donalda Tuska! – przypomniałem. – Minister miał trójkę dzieci, a nie było wówczas programu 500+. Więc jak tu wyżyć za 17 tysięcy?! Za PiS już jakoś ten koniec z końcem wiąże, podobnie jak pracownicy MON. Słyszałeś, aby dumni pracownicy MON na cokolwiek się użalali?
No wiesz, Pańciu, honor nie pozwala dowodzącym dumną armią użalać się, że z kart płatniczych wydali tylko 15 milionów złotych.
– Minister Kownacki wyjaśnił, że pieniądze te głównie poszły na noclegi – wyjaśniłem.
Futrzak znów sobie nalał, wypił, zamyślił się.
I zawołał:
Wiem, czemu te noclegi były takie drogie! Gdy delikatną księżniczkę z bajki Andersena uwierało ziarnko grochu, trzeba było na prześcieradle ułożyć stos pierzyn. Widocznie Misiewicz i ci dumni oficerowie, którzy trzymali nad nim parasole, mają jeszcze delikatniejsze pupy!

(32)

Od wczoraj mój kot siedzi zmartwiony nad miseczką czegoś mocniejszego. Wreszcie się odezwał:
Pańciu, jak ja będę pił w kaftanie bezpieczeństwa?
– Co?! Co też Ci, Kotku, przyszło do łepka?!
A to nie słyszałeś marszałka senatu Stanisława Karczewskiego? Najpierw nocą kolanem przepychał ustawę o IPN jako wspaniałą, a potem w TVN24 ogłosił, że ta zła ustawa nie będzie stosowana, bo aby ją stosować, ktoś musiałby być straceńcem albo osobą nieodpowiedzialną. Doradczyni prezydenta Dudy Zofia Romaszewska stwierdziła, że ta ustawa jest idiotyczna, po czym prezydent ją podpisał. Premier Morawiecki, wbrew Karczewskiemu, stwierdził, że przepis jest przepisem, więc będzie stosowany, a minister Ziobro zapowiedział, że wyda prokuratorom polecenie, aby go nie stosowali. Przecież to jest dom wariatów! Polski Obóz Psychiatryczny!
– Kotku, nie pozwalam Ci tak mówić o naszej kochanej Ojczyźnie! – zawołałem przestraszony, bo przecież ściany nawet psychiatryka mają uszy służb, na czele których stoi ułaskawiony przestępca Mariusz Kamiński. I dodałem: – Jak wykazują badania, 40 procent Polaków czuje się w naszej Ojczyźnie znakomicie.
Bo są na psychotropach w postaci codziennej dawki TVPiS. Co trzeci z nich to Napoleon, a co piąty to Prezes.
– Widzisz?! – zakrzyknąłem z triumfem. – Ledwo wstaliśmy z kolan i, patrz, jakie wspaniałe wzorce! A pozostali to chyba Piłsudscy?!
Zakłopotany zwierzak pokręcił łepkiem, nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki, wypił i odparł:
Jak Ci to, Pańciu, powiedzieć? Pozostali nie uważają się za Piłsudskich. Stoją w rozkroku i twierdzą, że są drabinką Prezesa ze smoleńskich miesięcznic.

marzec 2018 

(31)

Będą dekomunizować Lecha Kaczyńskiego!!! – pewnego ranka przywitał mnie mój Kot. – Co?!!!
Będą burzyć jego pomniki i wyrzucać go z nazw ulic! Niedawno minister Błaszczak powiedział, że komunizm skończył się dopiero teraz wraz z przyjęciem ustaw reformujących sądownictwo. Znaczy to, że prezydent Kaczyński utrwalał komunizm!
– To kto będzie na tabliczkach zamiast Kaczyńskiego? – spytałem zaskoczony.
– Na wszystkich ulicach i placach będzie ten, który komunizm w Polsce obalił, czyli Stanisław Piotrowicz.
– PRL-owski prokurator?! Na wszystkich tabliczkach we Wrocławiu?!
Tylko na początku. Gdy dzięki naszemu przyjacielowi Victorowi Orbanowi dostaniemy się pod opiekuńcze skrzydła Moskwy, to ojciec Rydzyk załatwi, że nazwy Wrocław już nie będzie, wszystkie miasta w Polsce będą nosiły nazwę Sankt Pietrowiczgrad.
– Wszystkie?! Tę samą nazwę?! Kocie, przecież to paranoja! A co na to Prezes Kaczyński?
Nic, pije z myszą.
– Jak to z myszą? Przecież ma kota.
Oj Pańciu, a czy widziałeś kota, który zgodziłby się pić z komuchem, który jako premier w latach 2000. utrwalał w Polsce komunizm?

(30)

Pańciu, co będzie gdy minister Ziobro zamknie w więzieniu premiera Morawieckiego, prezydenta Dudę i prezesa Kaczyńskiego? – zmartwił się dzisiaj mój Kot.
– Co też Ci, Kotku, przyszło do łepka?!
Ma wejść w życie ustawa grożąca więzieniem za szkalowanie Polski. Premier obwieścił na świecie, że Polska jest krajem skorumpowanych sędziów, Andrzej Duda ledwo został prezydentem, już naskarżył prezydentowi Niemiec, że Polska nie jest krajem sprawiedliwym. A posłowie PiS oszkalowali Polskę, że jest krajem oszustów, który sfałszował wybory!
– Ależ Kotku, PiS-owi wolno szargać wizerunek Polski. Zakaz dotyczy tylko obcych. A poza tym ustawa broni jedynie dobrego imienia naszego kraju z okresu wojny.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się i rzekł:
Szarik był urodzoną na Syberii sowiecką wtyką, szczekającą po rusku, fałszującą prawdę historyczną. Czy słyszałeś, aby Szarik choć raz szczeknął o Katyniu?
– Nie słyszałem – odparłem.
Widzisz! Czyli Polacy pokochali wpajającego im historyczne kłamstwo psa, działającego na rzecz sowieckiego okupanta!
– No tak, ale Szarik był artystą, więc ustawa zwalnia go z odpowiedzialności – wyjaśniłem.
Szarik tak – nie dawał za wygraną futrzak – ale tych, co się tym historycznym kłamcą zachwycają, już z odpowiedzialności nie zwalnia.
Tym razem nalałem sobie do miseczki i ja.
– Faktycznie – odparłem. – W takim razie PiS gotów jest wsadzić do więzienia 38 milionów Polaków. Jak on to zrobi?
Futrzak wypił kolejną miseczkę i odparł:
Oj, Pańciu, PiS to potrafi, ale ja widzę problem gdzie indziej. Jednym ze skazanych będzie prezydent Barack Obama za stwierdzenie o polskich obozach śmierci. Drugim Władysław Frasyniuk za blokowanie ulicy podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Jaki będzie odbiór Polski w świecie, gdy w świat pójdzie informacja, że Polacy się pobili, bo chcieli siedzieć w jednej celi i z Obamą, i z Frasyniukiem?!

luty 2018 

(29)

Mój Kot najpierw wypił miseczkę czegoś mocniejszego, a następnie stanął przed lustrem i zaczął gadać:
Pańciu, ty polityczny lumpie! Zbliżają się Święta, do wigilijnego stołu musimy zasiąść bez podziałów. Ty zdradziecka mordo najgorszego sortu, z okazji Świąt życzę ci, żebyśmy byli wspólnotą, mieszkamy przecież pod jednym dachem. Dlatego kanalio, kłamco, zdrajco, komunisto i złodzieju, wzywam cię do zgody domowej. I chociaż jesteś targowiczaninem i hańbą naszej wspólnoty, to przecież tworzymy tę samą biało-czarną drużynę. I chociaż jesteś twórcą przemysłu pogardy wobec mnie, jestem gotów Tobie, zbrodniarzu, przebaczyć, o ile przyznasz się do wszystkich zbrodni, nawet tych, których nie popełniłeś, o ile przeprosisz i poniesiesz karę, czyli kupisz mi największą beczkę whisky.
– Kotku, dobrze się czujesz? – spytałem.
Oj, Pańciu, skoro Prezes ma za kilka tygodni powierzyć mi funkcję premiera, to ćwiczę pokojowe expose miłe dla jego ucha. Na razie na poziomie naszych domowych relacji.
Nie wytrzymałem. Nalałem sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypiłem. I odparłem:
– Kotku, zwierzęta mówią ludzkim głosem tylko w wigilijną noc. Więc Twoje expose jest chyba przedwczesne.
Teraz futrzak nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki, wypił i odrzekł:
Oj, Pańciu, nie dostrzegłeś jeszcze dobrej zmiany? Osły, barany, padalce, żmije gadają teraz cały rok, a jedynie w wigilijną noc pozwolą odzywać się ludziom.

(28)

Będę premierem! Będę premierem! – takim okrzykiem obudził mnie rano mój Kot siedzący nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Kotku, coś Ci się pomerdało, premierem został Mateusz Morawiecki.
Tak, ale tylko na kilka tygodni. Zadzwonił do mnie kot Prezesa i powiedział, że Prezes uznał, że na potrzeby Europy Polska musi pokazać piękną twarz. Piękniejszą od Szydło i Morawieckiego. Brał pod uwagę Dodę, ale ostatecznie zdecydował się na mnie.
– Kocie! Przecież Ty nie masz pojęcia o rządzeniu!
Oj, Pańciu, to Ty nie wiesz, że premier jest tylko figurantem? Rządzi Prezes.
Tym razem nalałem sobie do miseczki ja. Wypiłem. No tak, pomyślałem, obłąkany cesarz Kaligula uczynił senatorem konia, to czemu Prezes nie mógłby uczynić premierem swojego rządu kota. Tymczasem futrzak kontynuował:
A wiesz. Czemu Prezes postawił na mnie? Bo jako prawdziwy wielki patriota dostrzegł we mnie coś z marszałka Piłsudskiego, czego nie ma ani Szydło, ani Morawiecki, ani nawet Doda.
– Umiłowanie ojczyzny, stanowczość, zdolności przywódcze? – spytałem nieśmiało.
Nieeee, wąsy.

styczeń 2018 

(27)

Pańciu, dlaczego Donald Tusk jest zły i źli są posłowie, którzy głosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego? – spytał mnie nagle mój kot.
– Bo oni są zdrajcami i targowicą! – zawołałem jak na prawdziwego patriotę przystało.
Nie rozumiem – odparł futrzak, nalewając sobie do miseczki czegoś mocniejszego. – Nie pomyliłeś czasem skutku z przyczyną? Co było pierwsze: dewastacja polskiej demokracji czy krytyczny wobec dewastacji głos?
– To nie ma znaczenia! Ojczyzna jest naszą matką, a o matce nie wolno mówić źle!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i zaczął rozważać:
Skoro Ojczyzna jest matką, to naczelnik musi być jej konkubentem. Jeśli więc agresywny konkubent stosuje wobec matki przemoc, to mamy biernie przyglądać się, aż ją zatłucze? I mamy mieć za złe Parlamentowi Europejskiemu, że naszej ojczyźnianej rodzinie założył niebieską kartę?
Tym razem nalałem sobie do miseczki i ja. – Kotku, wprawdzie konkubent naszą mamusię leje bez opamiętania, ale ku uciesze 40 procent dzieci, którym dał po cukierku.
Futrzak wypił jednym haustem, aż zawirowało mu w oczach i dokończył: – Kurde, ale się w naszej rodzinie porobiło. Nie dość, że niebieska karta to jeszcze żółte papiery!

(26)

Kilka dni temu mojemu kotu odbiło. Przefarbował futro na biało i zrobił sobie fryzurę afro.
– Kotku, dobrze się czujesz? – spytałem.
A to nie słyszałeś prawdziwych patriotów? Europa ma być biała i biała ma być rasa. Tobie to dobrze, bo jesteś siwy, to Ci nie wpierdzielą, a ja? Jak mam żyć w Europie jako biało-czarny dachowiec? Więc w ten sposób demonstruję, że jestem godny życia na naszym kontynencie.
– Ależ Kotku, to tylko pogląd tych, którzy w marszu patriotów szli pod hasłem „My chcemy Boga”. Inni tak źle nie myślą.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i rzekł:
Nie rozumiem. Chcą Boga i równocześnie chcą białej Europy? To oni nie wiedzą, że Bóg jest czarnoskórym Chińczykiem? Przecież ten starszy Pan z obrazków, z siwą brodą na chmurce, to nie Bóg, tylko wyobrażenie artystów.
– Ciii – zatkałem mu pyszczek i dodałem. – A poza tym hasło „Biała Europa” dotyczy ludzi, a nie zwierząt. Widziałeś krowy? Są kolorowe.
Futrzak znów sobie nalał, wypił, zamyślił się i odparł:
Pańciu, a widziałeś wielbłąda? To właśnie była ruda krowa, która myślała podobnie zanim do zoo wparowali patrioci.

grudzień 2017 

(25)

Politycy rozważają, na czym polegać będzie rekonstrukcja rządu. Solą w oku jest służba zdrowia. Mój kot dumał nad miseczką czegoś mocniejszego, aż znalazł rozwiązanie:
Antoni Macierewicz powinien kierować dwoma ministerstwami: obrony narodowej i zdrowia – rzekł.
– Co?!
Na moje zwątpienie futrzak rzucił mi przed nos „Gazetę Polską Codziennie” z 9 września br. z wielkim tytułem na 1. stronie: „Polska obroni NATO przed Rosją”. – Widzisz! – zawołał. – Dzięki Macierewiczowi staliśmy się supermocarstwem! Obronimy przed Rosją i wojska francuskie, i niemieckie, i brytyjskie, a nawet amerykańskie.
Przetarłem oczy ze zdumienia. Gazeta nie mogłaby przecież aż tak kłamać. A futrzak kontynuował:
W telewizji Trwam Antoni Macierewicz wygłasza cykl felietonów nazywający się „Głos Polski”. Skoro więc głos Macierewicza jest głosem Polski, to znaczy, że Macierewicz jest Polską. Czyli supermocarstwem, które w obronie wojsk NATO pogoni wojska rosyjskie aż pod Alaskę! On to taki Batman, Superman, Spider-Man i Kaczyński w jednej osobie!
– No dobra, ale tu nie wystarczy latać, skąd weźmie kasę na wzrost finansowania służby zdrowia?
Oj, Pańciu, Ty nic nie rozumiesz. Po co pieniądze? Jak Macierewicz przejmie także resort zdrowia, to zdrowie stawi się na rozkaz.

listopad 2017 

(24)

Mój Kot nasikał w barku. Gdy zrobiłem mu awanturę, bezczelnie odparł:
Przecież ja tylko biorę przykład z premier Beaty Szydło.
– Co?! Czy widziałeś, żeby dystyngowana pani premier sikała do sejmowego barku?!
Oj, Pańciu, ja tak metaforycznie. Gdy Komisja Europejska mówi, że w Unii obowiązuje przestrzeganie wspólnych wartości, jak w dżentelmeńskim klubie, to pani premier odpowiada, że przestrzega wartości wolnego rynku, a Unii wara od naszych spraw wewnętrznych. Więc ja odpowiadam podobnie: przestrzegam wartości picia za Twoje, a od reszty Ci wara.
– Ależ Kotku, są jakieś ogólnie przyjęte zasady kultury, przyzwoitości, higieny. Gdy Cię brałem zagubionego z klatki schodowej, to obiecałeś przestrzegać zasad obowiązujących w moim mieszkaniu.
– Tak, ale wtedy byłem mały. Nie wiedziałem, co znaczy godność i suwerenność.
– Kocie, godność i suwerenność nie polega na tym, abyś sikał do barku i aby u nas tak cuchnęło, żeby nawet kundle z sąsiedztwa omijały nas szerokim łukiem!
Gdy zaczną nas omijać – stwierdził futrzak – to będzie znak, że wreszcie staliśmy się wyspą wolności i tolerancji. Tak powiedział Prezes.
– Kocie! Ale jak Ty na tej cuchnącej wyspie wytrzymasz?! I z pustymi butelkami!
Futrzak szybko nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, póki było z czego, pospiesznie wypił i zawołał zdziwiony:
Z pustymi butelkami?!
Chwycił szmatę, szybko po sobie posprzątał i stwierdził:
Już nie chcę być wyspą wolności.
Zamyślił się moment i dodał:
Wy, Polacy, jesteście dziwni. Kiedy angielscy wyspiarze po niewczasie zrozumieli, co znaczy wspólnota, wy chcecie po niewczasie zrozumieć, co znaczy być osamotnioną wyspą.

październik 2017 

(23)

Pańciu, leć po skrzynkę whisky! Musimy oblać to, że będziemy bogaci! – zawołał dziś rano mój Kot.
– My?! Bogaci?! Z czego, nawet w Lotto nie gram.
Nie słyszałeś? Poseł Jarosław Kaczyński zamierza tupnąć nogą i Merkel wypłaci nam reparacje za II wojnę światową. Potem od zaborców za rozbiory. Od Macrona, May i Trumpa za Jałtę, potem od Szwecji za potop i od potomków Ulryka von Jungingena za Danuśkę. A dodatkowo od Putina za 17 września 1939 r. i za wywózkę Twoich dziadków na Sybir.
– Hola, Kotku, posłowi Kaczyńskiemu nawet wraku tupolewa nie udało się do Polski sprowadzić. A Ty mówisz o horrendalnych reparacjach?
Futrzak nalał sobie, wypił. Po czym sięgnął po słuchawką telefonu. Wybił numer i zamiauczał po kociemu. Po chwili miauczenia odłożył słuchawkę.
Rozmawiałem z kotem prezesa. Masz rację, poseł prezes jedynie się przejęzyczył. On nie będzie od Merkel żądał reparacji, poprosi jedynie o punkt repasacji. Pończoch.

(22)

Pańciu, ja chcę paszport – poprosił z rana mój Kot.
– Kotku, po co Ci? Przecież Ty nawet z domu nie wychodzisz.
Minister Błaszczak powiedział, że Polacy powinni z paszportu być dumni. Więc ja chcę być dumny.
– Tak – potwierdziłem. – Dlatego Ministerstwo ogłosiło konkurs na wizerunek jakiejś naszej szczególnej budowli. W plebiscycie prowadzą litewska Ostra Brama w Wilnie i cmentarz Orląt Lwowskich w ukraińskim Lwowie.
Futrzak nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki. Wypił, zadumał się i rzekł:
Ja uważam, że w polskim paszporcie powinien być rysunek Reichstagu.
– Kocie! Reichstag jest niemiecki!
Ale on nam dostarcza więcej powodów do dumy niż wszystkie budowle polskie, litewskie i ukraińskie razem wzięte. Prezes Kaczyński w stronę Reichstagu pluje trzy razy dziennie, dzięki czemu dumna premier Szydło wstała z kolan. A w 1945 roku Szarik na Reichstag nasikał, co naszą narodową dumę tylko wzmacnia.
Nalałem sobie do miseczki i ja. Wypiłem. – Kotku, motyw Wilna jest uzasadniony, bo Matka Ostrobramska była Polką, Orlęta też były Polakami, a Szarik, niestety, był ruskim agentem.
Kot znów sobie nalał. Wypił i westchnął:
Właściwie ten konkurs jest bez sensu. Przy naszej polityce odwracania się od UE, polityce bratania się z Orbanem
i Orbana z Putinem, w naszych paszportach i tak znajdzie się obrazek Kremla.

wrzesień 2017 

(21)

Pańciu, ja też chcę wygłosić orędzie – rzekł z rana mój Kot.
– Ty?!!!
Nastąpiła moda na orędzia. To pani premier, to prezydent, to znów pani premier. A kot żaden!
– I co byś Ty w tym orędziu powiedział?
Futrzak odstawił miseczkę czegoś mocniejszego, bo prezydent i pani premier też odstawiają swoje miseczki przed wygłaszaniem orędzia, podniósł łepek i zaczął:
My, dumny naród koci, kierujący się szacunkiem wobec innych zwierząt, nie ubliżający im od ubeckich wdów czy bolszewickich upiorów, apelujemy do rządzących, aby brali przykład z kotów. Czy ktoś widział, aby jakikolwiek kot podpisał niekonstytucyjną ustawę? Czy ktoś widział, aby jakikolwiek kot kłamał przed kamerą, mówiąc, że protestujące tłumy walczą o utrzymanie systemu nadużyć w sądach? Czy ktoś widział, aby jakikolwiek kot wyrażał pogardę wobec suwerena, a nawet Seweryna czy innych aktorów?
– Kotku – przerwałem mu. – Ty wierzysz, że prezydent i premier Ciebie posłuchają?
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił, zamyślił się i odparł:
Chyba, Pańciu, masz rację. Rządzący wszystko interpretują na opak. Obawiam się więc, że jeśli z kotów zaczną brać przykład, to zamiast szanować bliźnich, będą wdrapywać się na drzewa.

(20)

Jesteś kanalią i mordercą ze zdradziecką mordą! – zawołał do mnie mój kot po wypiciu miseczki czegoś mocniejszego.
– Kotku, tylko Prezes może do mnie tak mówić – skarciłem go. – Bo jak mówią politycy z PiS, Prezes od siedmiu lat ma mocną traumę, więc ma prawo nie wiedzieć, co mówi.
Pańciu, jak ktoś ma taką traumę, to leży na kozetce u psychiatry, a nie krzyczy, że będzie naprawiał Polskę!
– Kotku, psychiatrzy mają różne metody. Może jego psychiatra zamiast kozetki zapisał mu drabinkę na Krakowskim Przedmieściu i sejmową mównicę? I zalecił mu też poniżanie Polaków jako sposób na wzmocnienie własnej wartości​?
Futrzak zatarł łapki. – To ja też chcę wzmocnić swoją wartość – stwierdził i zakrzyknął:
Lwie, ty rozczochrany padalcu!
Nagle od strony wrocławskiego Zoo dał się słyszeć głos lwa:
To, że jestem rozczochranym padalcem uznaję. To, że mam zdradziecką mordę – uznaję. Ale to, że 38 procent Polaków nadal popiera metody rządów plemiennych kacyków – tego, kurde, zrozumieć nie potrafię. Chcę z powrotem do Afryki!

sierpień 2017 

(19)

Mój Kot zajął się rzeźbiarstwem. Miałem nadzieję na kociego Leonarda da Vinci. Niestety. Wyrzeźbił jedynie procę.
– A po cóż Ci ta proca? – spytałem.
To prototyp broni Wojskowej Obrony Terytorialnej. Pani premier powiedziała w Auschwitz, że musimy zrobić wszystko, aby chronić naszych obywateli. Więc wziąłem sobie te słowa do serca. Dzięki tej broni nasze dzielne wojska terytorialne będą mogły przebijać pontony płynących do Europy wrogich najeźdźców z Syrii.
– Kocie, przecież to byłaby zbrodnia!
Zbrodnią byłoby, gdyby to angielscy żołnierze strzelali z procy do samolotów, którymi lecą do Anglii imigranci polscy.
– Kocie…
Pańciu, Unia nakazuje, aby Polska była solidarna z Włochami i Grecją, do których to krajów uchodźcy falami przypływają na pontonach. Żeby więc być solidarnymi, a równocześnie móc uchodźców nie przyjmować, trzeba znaleźć sposób. Gdy im te pontony poprzebijamy, wtedy uchodźcy z konieczności wrócą wpław do Afryki, więc Polska nie będzie musiała się tłumaczyć, że ich nie przyjmuje.
– Kocie, ależ wśród uchodźców są kobiety i dzieci! Potoną!
Kot sięgnął po butelkę czegoś mocniejszego. Nalał sobie, wypił i odparł:
Oj, Pańciu, polski rząd jest na to przygotowany. Zachowa się jak na rząd prawdziwie katolickiego kraju przystało: za dusze ofiar zamówi mszę.

(18)

– Kocie, słyszałeś?! Policja zatrzymała wczoraj Frasyniuka! I jeszcze będzie miał zarzut szarpania się z policjantami na Krakowskim Przedmieściu!
Futrzak leniwie podniósł łepek. – I słusznie – odparł, dopijając miseczkę czegoś mocniejszego. – Prezes już dawno ujawnił, że Frasyniuk jest komunistą, złodziejem i najgorszym sortem oderwanym od koryta. A w stanie wojennym stał tam, gdzie stało ZOMO.
– Kocie! Frasyniuk tam, gdzie ZOMO?! To gdzie w takim razie stał Kaczyński?
Jak to gdzie? Stał tam, gdzie największy polski patriota!
– Jan Paweł II?
Futrzak skrzywił się z niesmakiem.
Eeee, największy, powiedziałem.
– Gortat?
Oj, Pańciu, Tu nie o wzrost chodzi, o siłę patriotyzmu. O poświęcenie dla Ojczyzny!
Teraz ja sobie nalałem do miseczki czegoś mocniejszego.
– Piłsudski? – spytałem niepewnie.
Nieee, przecież powiedziałem wyraźnie: NAJWIĘKSZY!!! Według PiS!
Ze zniecierpliwienia futrzak aż znów sobie nalał, wypił. I dopowiedział:
Kaczyński stał tam, gdzie prokurator Piotrowicz.

lipiec 2017 

(17)

Jesteś skorumpowany! – wrzasnął mój Kot, wychyliwszy się z barku.
– To nieprawda! Skorumpowani są tylko czołowi politycy, sędziowie Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego – odkrzyknąłem, domyślając się, że futrzak nawiązuje do słynnej wypowiedzi sędziego TK, prof. Lecha Morawskiego na Oxfordzie.
Ale zwierzak nie dał za wygraną.
I przestrzegasz tej fatalnej, dramatycznej Konstytucji, którą każdy patriota się brzydzi! – krzyczał dalej.
– Ależ, Kotku, prof. Morawski przysięgał przed Prezydentem RP na tę Konstytucję, że będzie stał na jej straży! – przypomniałem futrzakowi, podsuwając mu pod nos ten najważniejszy akt prawny z orłem na okładce.
Futrzak nalał sobie, wypił i rzekł: – Chyba przestanę pić z tobą i zacznę pić z prof. Morawskim. Podoba mi się jego ocena Konstytucji. Sam mi powiedział, czemu ma o niej tak druzgocące zdanie.
– Co??? Sam sędzia profesor Ci to powiedział?!!!
Tak. Sędzia prof. Morawski nie może ścierpieć Konstytucji RP, bo też uważa, że godłem Polski powinien być KOT!

(16)

Przyniosłem do domu bukiet białego bzu. Mój kot dostał szału.
Pańciu, jesteś oszalały z nienawiści, nienawidzisz Polski! Nie słyszałeś Prezesa podczas 85. miesięcznicy smoleńskiej?! Biały bez to symbol głupoty i nienawiści!
– Kotku, coś ci się pomerdało! Prezes powiedział, że to biała róża jest symbolem skrajnej głupoty i skrajnej nienawiści, a kto ją trzyma, jest oszalały z nienawiści do Polski.
To na pewno nie chodziło o biały bez? – upewniał się futrzak.
– Oczywiście, że nie. O białą różę. To te trzymali na Krakowskim Przedmieściu oszaleli z nienawiści wrogowie Polski.
Kot nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego. Wypił. – To i tak Polska ma szczęście, że ci nienawistni ludzie nie trzymali w rękach róż sztucznych – odparł.
– Czemu?
To Ty, Pańciu, nie wiesz? Sztuczne białe róże są symbolem potrójnej nienawiści do Polski i poczwórnej wściekłej nienawiści do Krakowskiego Przedmieścia! Prezes tego nie powiedział?
– Nie, tego nie mówił. Pewnie zapomniał, zajęty troską o Polskę.
Futrzak znów sobie nalał, wypił i rzekł: – Teraz, Pańciu, rozumiesz, czemu złotą whisky przedkładam nad białą czyściochę.
– Tak, biała wódka symbolizuje wrogie nam idee białogwardzistów i symbolizuje mróz w maju, który niszczy zawiązki owoców. A kolor whisky to przecież złota polska jesień…
Kot spojrzał na mnie zdziwiony. – Co Ty, Pańciu, pitolisz o jakiejś jesieni. Kolor złoty to symbol najwyższego stopnia patriotyzmu! To przecież symbol komisji śledczej w sprawie Amber Gold i Tuska za kratami!

czerwiec 2017 

(15)

Nie rozumiem – powiedział mój kot. – Rządowa podkomisja Wacława Berczyńskiego powołana do powtórnego wyjaśnienia smoleńskiej katastrofy ustaliła, że w Tupolewie wybuchła bomba termobaryczna.
– Nie, trzy lata temu II wiceprzewodniczący tej podkomisji, dr inż. Bogdan Gajewski z Kanady, wygłosił w Brukseli referat, że polski Tupolew został nad Smoleńskiem zestrzelony! – zaprzeczyłem.
Jak to zestrzelony? – zdumiał się zwierzak.
Na szczęście mój kot w Berlinie ma znajomą kotkę. Chwycił telefon, wycisnął numer.
Helga? – przeraźliwie miauknął po niemiecku.
Rozmowa trwała krótko. Odłożył telefon.
Wszystko jasne – powiedział do mnie. – Niemieckie koty mają informację od rosyjskich kotów spod Kremla, które podsłuchały Putina, jak gadał przez sen. Żadne zestrzelenie, żadna bomba, żaden hel, żadna sztuczna mgła.
Ulżyło mi. – Więc jednak katastrofa?
Nie – odparł kot. – Tupolew został otruty.

(14)

– Pańciu, czemu zamknąłeś barek na klucz! – zawołał zdenerwowany mój kot.
– Nie słyszałeś?! Sejm przyjął uchwałę, że rok 2017 jest rokiem wychowania w trzeźwości.
Dla kotów?
– No, chyba nie, dla ludzi.
To leć, Pańciu, po skrzynkę whisky. Musimy to oblać.
– Kocie! W PiS-ie żałoba po Misiewiczu, a Ty chcesz oblewać?!
Faktycznie – miauknął futrzak. Drżącymi łapkami nalał sobie czegoś mocniejszego do miseczki i wypił.
– Kotku, nie rozpaczaj. Misiewicz zapracował sobie na to, aby PiS się z nim rozstał.
Pańciu, przecież ja nie z tego powodu, że Misiewicz nie jest już w PiS-ie.
– To z jakiego?
Ze wstydu! Bo od kiedy Misiewicz zasilił grono bezpartyjnych, to wstyd się przyznać, że jest się bezpartyjnym!

maj 2017

(13)

Mój kot wychylił się z barku z triumfalnym okrzykiem: – Huraaaa! Wstałem z kolan! Jak dumna Polska na ostatnim szczycie w Brukseli!
Nagle na łebku futrzaka dostrzegłem ogromnego guza. – A ten guz, Ty mój bohaterze, to z czego?
Zbyt dynamicznie z tych kolan wstałem i nie spostrzegłem, że nad łebkiem miałem górną półkę.
– To podobnie jak Polska – stwierdziłem.
Futrzak nalał sobie miseczkę czegoś mocniejszego.
Podumał chwilę i rzekł.
Nie rozumiem. Jak premier Szydło nabiła guza Polsce, to cała ekipa rządowo-parlamentarna witała ją naręczem kwiatów, a jak ja nabiłem guza sobie, to nikt nie przywitał mnie nawet butelką!
– Kotku, bo dzięki bohaterstwu pani premier Ty odzyskałeś podmiotowość. A co pani premier zawdzięcza Tobie lub innemu kotu?
Futrzak znów sobie nalał. Wypił. I znów nalał. I znów. Wreszcie zawołał.
Zawdzięcza nam zdrowie! Czy widziałeś kota, który pierdolnąłby w rządową limuzynę cinquecentem?

kwiecień 2017 

(12)

– O czym myślisz? – spytałem mojego kota dumającego nad miseczką czegoś mocniejszego.
Nie rozumiem. Czemu PiS chce, aby politycy wybierali sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa? – spytał.
– Jak to czemu?! – zawołałem retorycznym zapytaniem, wszak uzasadnienie PiS jest proste – posłowie wywodzą się z ludu, tak? Jeśli więc to oni będą decydować o tym, kto jak ma sądzić, to tym samym i sądy będą bliżej ludu. Chyba to dobrze, prawda?
Futrzak wypił miseczkę czegoś mocniejszego i pokręcił łebkiem.
– Co ci tu nie pasuje? To źle, że sądy będą wreszcie bliżej ludzi?!
Kot znów sobie nalał, wypił.
Widzisz, Pańciu, sąd jest jak sztacheta w płocie.
– Co?!!! Nie ubliżasz sądom?!
Ale zwierzak powtórzył: – Sąd jest jak sztacheta w płocie oddzielającym prawo od bezprawia. A nasza kochana Polska wygląda w tej chwili jak PRL-owska wiejska zabawa, na której sztachety poszły w ruch.
– Co?
Więc niech każdy sam sobie odpowie, czy woli sztachetę w płocie, czy bliżej – na jego dupie.

marzec 2017

(11)

Czytałeś, nie będzie śledztwa w sprawie staranowania prywatnych samochodów przez kolumnę ministra Macierewicza! – zakrzyknął mój Kot.
– I słusznie – odparłem. – Minister miał prawo je staranować, bo spieszył się od wielebnego ojca Rydzyka do przewielebnego Prezesa PiS, któremu niepokorny tygodnik „wSieci” nadał tytuł „Człowieka Wolności”.
Pańciu, mnie nie chodzi o śledztwo przeciwko funkcjonariuszom BOR, którzy staranowali. Mnie chodzi o śledztwo w sprawie zatrzymania się indywidualnych kierowców, w których auta kolumna ministra uderzyła.
– Kocie, oni musieli się zatrzymać, bo mieli czerwone światło!
Kot nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego. Wypił. Zamyślił się i odparł.
I tego właśnie nie rozumiem – rzekł. – Minister nie powołał nawet komisji śledczej.
Z nerwów nalałem sobie do miseczki i ja.
– I co taka komisja miałaby wyjaśnić!? – zakrzyknąłem.
Jak to co?! Że sygnalizacja świetlna zorganizowała na ministra zamach!

(10)

Marszałek Marek Kuchciński zażądał od posłów opozycji wyjaśnień, dlaczego okupowali mównicę. A mój kot od 16 grudnia nie może doczekać się wyjaśnień od marszałka Kuchcińskiego, dlaczego wykluczył z obrad posła Michała Szczerbę. I zaczął budować swoją wizję konfliktu.
– Wybieram się do Narodowego Forum Muzyki – pochwaliłem się mojemu futrzakowi. Ten łapkami zatkał sobie uszy i zawołał: – Muzyki?! Pańciu, nie używaj przy mnie słów wulgarnych, obelżywych i nieobyczajnych!
– Ależ kotku, „muzyka” łagodzi obyczaje…
Pańciu! Pan Marszałek Kochany uznał słowo to za tak obrzydliwe, które mogłoby zgorszyć cały polski naród, że jedynym ratunkiem dla narodu było wykluczenie z obrad posła, który słowa tego użył.
– Ależ Kotku!!! Muzyka to Chopin, Penderecki, to Kukiz bez „15”!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego.
I się zamyślił.
Już wiem! – zawołał triumfalnie. – Wiem, czemu Pan Marszałek Kochany wykluczył posła Szczerbę.
– No???
Poseł Szczerba wobec Pana Marszałka Kochanego jest wyjątkowo złośliwy. Dlatego, aby mu dokuczyć, słowo „muzyka” wypowiedział przez „ó”!

luty 2017

(9)

Boję się – rzekł cicho mój kot, dumając nad miseczką czegoś mocniejszego.
– Ależ Kotku, wszystko idzie w dobrym kierunku: dolar jest po 4,20, a mógł być po 5 zł; za dwa tygodnie PiS przejmie Trybunał Konstytucyjny…
I przyjął ustawę, na mocy której władza będzie uprzywilejowana w organizowaniu wieców. Z innymi kotami organizujemy 13 grudnia wiec w obronie demokracji i dlatego się boję, że zgodnie z tą ustawą, PiS zorganizuje w tym samym czasie i miejscu jakiś wiec swój.
– Trudno, to go nie zorganizujecie – odparłem brutalnie. – Będziecie się przyglądać, jak na wybranym przez Was miejscu patriotycznie wiecować będzie PiS.
Pańciu, Ty nic nie rozumiesz. Ja nie boję się, że nie pozwolą nam bronić demokracji. Boję się właśnie o PiS. Bo jak na dachowców przystało – na miejsce naszego wiecu wybraliśmy stromy dach wieżowca.

styczeń 2017

(8)

Dawno z kotem nie rozmawiałem. Ale zauważyłem, że chyba jest chory, bo chodzi markotny i nie pije!
Pańciu, Prezes powiedział, że Polska ma wrogów zewnętrznych i wewnętrznych. Do których mnie zaliczył?
– Ciebie?
Jeśli kryterium są granice Polski, to jestem wrogiem wewnętrznym i Prezes wyśle na mnie Błaszczaka. Ale jeśli kryterium są dwunożni – to zewnętrznym, i wyśle na mnie Macierewicza.
– Kotku, przecież wiesz, że Prezes sam nie wie, co mówi, bo gdyby wiedział, to by powiedział, co chciał powiedzieć.
Kot zasmucił się jeszcze bardziej.
Nalej sobie, to będziesz jak dawniej – poradziłem.
Nie mogę! – krzyknął. – Przecież Prezes powiedział, że przedsiębiorcy specjalnie nie inwestują, ponosząc straty, aby zrobić na złość rządowi PiS.
– I co to ma do Twojego picia?
Jak to co?! Jak wypiję, to Prezes oskarży mnie o zamach! Ogłosi, że pijąc whisky, niszczę mu wątrobę!

grudzień 2016

(7)

Pańciu, co ze mną będzie, jak zamkną cię w kryminale? – zmartwił się mój kot.
– Mnie?! W kryminale?! A za co?!
Za pracę w niedzielę. Projekt „Solidarności” przewiduje za to przestępstwo aż dwa lata.
– Kotku, to nie dotyczy dziennikarzy, tylko handlowców krwiopijców.
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i odparł z ulgą: – To dobrze, bo też się martwiłem, kto zajmie się więźniami, gdy do cel trafią pracujący w niedzielę pracownicy służby więziennej.
– Kotku, to byłaby jakaś paranoja! Nasz kochany kraj jest normalny!
Kot znów sobie nalał, wypił i odparł:
Dziękuję Pańciu. Już wierzę, że nasz kraj jest normalny. Dlatego nikogo nie dziwi kot pijący whisky i gadający ze swoim Pańciem.

listopad 2016

(6)

To, że angielscy ksenofobi biją naszych, to rozumiem – powiedział wczoraj mój kot. – To, że nasi ministrowie pojechali udzielić rządowi angielskiemu reprymendy, też rozumiem. Ale żeby Polacy bili polskich profesorów w Polsce?! A co gorsza, żeby minister Błaszczak nie pojechał do tego profesora, aby go przeprosić, i nie pojechał, aby udzielić komendantowi głównemu policji reprymendy – tego już nie rozumiem.
– Ależ Kotku, wszystko jest w porządku. Powiem dosadnie językiem patrioty: polski profesor dostał wpierdol, bo mu się należało. Bo w Polsce rozmawiał po niemiecku, kiedy w naszym tolerancyjnym kraju należy mówić tylko po polsku!
Futrzak nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego. Wypił i zamyślił się, po czym rzekł.
No tak, to teraz rozumiem, czemu podczas Światowych Dni Młodzieży papież Franciszek przed wyjściem do okna przy Franciszkańskiej usilnie ćwiczył polską wymowę. I dlaczego zaczął swe wystąpienie od poprawnie wypowiedzianego „dobry wieczór”.

(5)

– Kocie, jako patrioci musimy obowiązkowo iść na film „Smoleńsk”.
Ja?! – zdziwił się futrzak. – Zawsze jak idę do kina, to siada przede mną jakiś dwumetrowiec.
– Nie musisz widzieć, wystarczy, jak usłyszysz te trzy wybuchy w lecącym tupolewie.
Ależ Pańciu, czarne skrzynki nie zarejestrowały żadnych wybuchów!
– Gdyby poszły do kina, to by zarejestrowały.
Ale na Zachodzie zakwalifikowali „Smoleńsk” jako film fantasy. A ja nie lubię takich filmów.
Stanęło na tym, że poszedłem sam. A kot pił. Ale po powrocie zrobiłem mu lekcję patriotyzmu – opowiedziałem wszystko, co zobaczyłem na ekranie:
Że stacja TVM-SAT jest wyjątkowo wredna. Że na sopockim molo Tusk knuł z Putinem, co zaniepokoiło prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Że nawet amerykańscy dziennikarze nie uwierzyli w to, że brzoza mogła urwać skrzydło; że przyczyną katastrofy/zamachu były dwa wybuchy w skrzydle, a trzeci – największy – rozerwał kadłub. Że rosyjscy kontrolerzy sprowadzili samolot do wysokości 50 m (nie wiadomo po co, skoro zaklepany był już wybuch), a wcześniej rosyjski samolot zrzucił sztuczną mgłę: „Zrzut zakończyłem. Oddalam się na wschód”. No i Tuskowe służby mordowały świadków, pozorując samobójstwa. A poza tym nuda!
Kot przeraził się. – Pańciu, skończysz w więzieniu!
– Ja?!!!
A kto poszedł na antypolski film, w którym Polacy spiskują, mordują, a następnie zbrodnie te tuszują? Według nowej ustawy za złe słowo o polskim narodzie grożą trzy lata więzienia!
Spociłem się ze strachu. Nalałem sobie do miseczki i ja. Wypiłem z kotem. Na szczęście ten mnie pocieszył:
Ale wiesz, Pańciu, masz szanse na wyrok w zawieszeniu. Musisz tylko przekonać sąd, że to faktycznie film fantasy.

październik 2016

(4)

Nie jesteś patriotą! – krzyknął w moją stronę mój kot.
– Faktycznie – pomyślałem. – Nie ubliżam innym Polakom i nie wołam do nich „wypier…!”, nie chodzę z kijem baseballowym z patriotycznymi motywami, nawet nie noszę majtek z symbolem Polski Walczącej.
Nigdy nie byłeś patriotą! – wołał dalej futrzak. – Nawet godło ci przeszkadzało!
– Prawda – pomyślałem. – W latach 90. doprowadziłem do usunięcia godła w Sądzie Okręgowym w Świdnicy. A ściślej – ze ściany toalety tegoż sądu. Zobaczywszy je w takim miejscu, skomentowałem na łamach „GW”: Dzięki Bogu załatwiającym się nie przygrywa hymn, bo trudno byłoby stać, siedząc na desce.
Po reprymendzie mojego kota zrobiło mi się wstyd – mimo że uczciwie płacę podatki, a Polskę mam w sercu. – Ja chcę być patriotą – rzekłem błagalnie do futrzaka.

Kot nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego, wypił i popadł w medytację. Po chwili był łaskaw mi pomóc:
Powinieneś brać przykład z nas, kotów. Koty oznaczają swój teren, obchodząc go dookoła i obsikując.
– Mam chodzić po ulicach i sikać?! I to ma być patriotyczny gest?!
Oj, Pańciu, skoro prezydent Duda publicznie pluje na Polskę, głosząc, że przez 27 lat nie miała godności, to wyższym stopniem patriotyzmu musi być już tylko jej obsikanie.

wrzesień 2016

(3)

– Kocie, słyszałeś, poseł PiS Dominik Tarczyński przeprosił Lecha Wałęsę za swój chamski wpis, w którym nazwał go bydlakiem i wyzwał na solo!
Futrzak ani na mnie spojrzał. Nalał sobie do miseczki czegoś mocniejszego i siorbnął.
– Nawet PiS nie zaakceptował tej wypowiedzi – kontynuowałem. – A Tomasz Lis i sporo facebookowców też wyzwało Tarczyńskiego na solo.
Kot, znów milcząco, wypił co nieco.
– Kocie, miałem nadzieję, że ty też go wyzwiesz tak „sam na sam”… a Ty nic!
Kot dopił miseczkę i wreszcie był łaskaw się odezwać:
Oj, Pańciu, nie każdy dorósł do roli posła. Spójrz: drzewo jest duże, więc cóż z tego, że jakiś mały narząd demonstracyjnie nasika na drzewo. Drzewo dalej będzie duże, a narząd – mały.

(2)

Od trzech dni mój kot pije na umór. Wszystko przez minister edukacji Annę Zalewską, która powiedziała w „Kropce nad i” (TVN24), że poległym jest ten, kto zginął, także w wypadku, a nie tylko w boju.
Dziś wreszcie futrzak się odezwał:
Kurde, jak trudno ambitnemu kotu bohatersko zejść z tego świata. Boję się, że nie polegnę szybko w walce z unijną whisky. A wtedy minister Macierewicz nie zdąży wpisać mnie na listę apelu poległych, który ma być odczytany w rocznicę Powstania Warszawskiego.
– Kotku, aby polec, to trzeba zginąć, nagle, a nie wyzionąć ducha przy barku.
Zwierzak zamyślił się i rzekł:
Pańciu, w takim razie Macierewicz ma rację, że chce podczas rocznicowej uroczystości żyjących powstańców upokorzyć odczytaniem apelu „poległych” w Smoleńsku. Bo co to za bohaterowie, którzy w powstaniu nie dali się zabić?
Futrzak nalał sobie, wypił i dodał:
I w ogóle co to za bohaterowie, którzy w kanałach brodzili w szambie. Prawdziwi bohaterowie polegliby, śmigając po kanałach tupolewem! 

sierpień 2016 

(1)

– Kocie, 4 czerwca Prezes powiedział, że jesteś rebeliantem!
Ja?! Przecież rebeliant to uczestnik zbrojnego spisku przeciwko rządzącym, a ja nawet widelca nie mam.
– Ale masz miseczkę! Prezes, który wysyła do psychiatry Billa Clintona, uznał, że miseczka też jest uzbrojeniem!
Futrzak nalał sobie do niej czegoś mocniejszego, bo uzbrojenie bez amunicji to jak poznańska rzeźba Chrystusa bez asysty Macierewicza. A ja kontynuowałem:
– 4 czerwca 1989 r. to była narodowa klęska Polski. Dlatego minister Kempa zagnała swoich urzędników do pracy, były premier Jan Olszewski mówił w radiu, że 4 czerwca to dzień żałoby, a prezydent Andrzej Duda uznał, że żałobę najlepiej obchodzić, zwiedzając muzeum Herlinga-Grudzińskiego we Włoszech.
Kot nadpił i rzekł.
Patrz, Pańciu, ale żeśmy cały świat wystrychnęli na dudka. Bo świat myślał, że to my obaliliśmy komunę. A to obalili ją Niemcy i Rumuni. I Węgrzy, od których teraz uczymy się demokracji.
Polałem sobie i ja.
– No to za wdzięczność dzielnym Niemcom, Rumunom i Węgrom! Że dzięki nim my, suweren, mogliśmy wybrać PiS! – zawołałem. – I za narodowe dzieło na miarę Hollywoodu, dzięki któremu świat wreszcie usłyszy o sukcesach wielkiej, dumnej Polski!
To Polska ma jakieś sukcesy? – zdziwił się futrzak.
– No, przyjęła chrzest, pokonała Krzyżaków, Turków, Niemców, nawet Rosjan!
Kot znów sobie nalał, wypił i westchnął.
Kurde, dziwna ta Polska: z obcymi wygrywa, a od Polaków zawsze dostaje w dupę.

lipiec 2016 

Dodaj komentarz