A Kościół milczy

Światem wstrząsnął raport specjalnej komisji do spraw pedofilii z Pensylwanii, która opisała 301 księży katolickich, którzy molestowali bądź zgwałcili ponad tysiąc dzieci. Skala tego zjawiska, brak reakcji hierarchów, znikąd pomocy dla ofiar, bezkarność sprawców – to rzeczywistość, o jakiej dopiero się dowiedzieliśmy. Zaledwie dwóch duchownych będzie oskarżonych – w przypadku reszty zbrodnie się przedawniły. Choć były przypadki tak drastyczne, jak molestowanie 1,5-rocznej dziewczynki, czy śmierć 10-letniego chłopca w wyniku brutalnego gwałtu.

Jest to już kolejna tego typu sprawa, po aferze bostońskiej czy sytuacji w kościele irlandzkim, oraz wielu przypadkach z innych krajów. Wszędzie schemat jest ten sam. Pedofile wykorzystują swoją pozycję osób godnych zaufania, niewiedzę rodziców i bezbronność dzieci. Wszędzie też hierarchia kościelna sama nie ujawnia zbrodni, tylko albo jest obojętna wobec krzywdy, albo – co gorsze – chroni przestępcę w imię „dobra kościoła powszechnego”. 

Czy w Polsce sytuacja wygląda inaczej? Episkopat twierdzi, że tak. Ale te jednostkowe przypadki, które udało się nagłośnić potwierdzają regułę, że kościół robi wszystko, by pomóc sprawcy, a nie ofierze. Dlatego też dziś wiele miast Polski po raz pierwszy dołączyło do międzynarodowej akcji protestacyjnej „Baby Shoes Remember”, która ma zwrócić uwagę na to, że są zbrodnie, których nikt nie ściga i ofiary, którym nikt nie pomaga.
Kto wie, ile ich jest?

Maciej Pokrzywa

Dodaj komentarz