Byłem prezydentem

Czyli praktyczne porady, co robić by nie siedzieć pod żyrandolem.

Wszystko można zarzucić Prezydentowi Dudzie, ale nie to, że kłamał mówiąc Mam za dużo energii, by siedzieć pod żyrandolem. O, co to to nie! Prezydent Duda, jak żaden inny, spełnia obietnice wyborcze aktywnej prezydentury. Sporo podróżuje. Kiedyś podobno widziano go w Chinach, a nie tak dawno w Monachium, gdzie uświetnił swoim odczytem z kartki (łamaną angielszczyzną), konferencję poświęconą sprawom bezpieczeństwa, deklasując tym występem osiągnięcia Bronisława Komorowskiego w wywoływaniu spazmów śmiechu u widzów.

Nade wszystko w swojej prezydenturze Pan Prezydent upodobał sobie podróże na narty. W tym sezonie był na stoku 7 razy. Wielu europejskich, a nawet światowych przywódców taki stan rzeczy mógłby z pewnością wpędzić w kompleksy. Musi więc cieszyć fakt, że lada moment ruszy sezon na sporty wodne. Pan Prezydent nie zamierza zapewne i tu ustępować pola rywalom, wszak już w lutym, zamiast podkuć buty, Kancelaria Prezydenta kupiła sprzęt do nurkowania za 19 tys. zł.

Zdarzył się, co prawda, pewien incydent podczas jednej z prezydenckich podróży na narty. Złośliwi mówili, że dziennikarze przyłapali Prezydenta, jak w piątek w czasie Wielkiego Postu jadł kiełbasę. Na szczęście  nie połykał. Ojciec Krzysztof Mądel za pośrednictwem Twittera udzielił prezydentowi dyspensy pisząc daję panu dyspensę na jedzenie kiełbasy w Wielki Piątek byle pan tylko nie łamał Konstytucji. Szanse na to są coraz większe, bo po tym jak Macierewicz zabrał de facto Dudzie zwierzchnictwo nad armią, trudno będzie Prezydentowi złamać w którymś miejscu Konstytucję. Chyba, że rurką do nurkowania?

ŁR 

Dodaj komentarz

Możesz również polubić…