Czy będziemy do siebie strzelać?

Polski rząd tworzy nowe oddziały paramilitarne. Po oddziałach WOT (Wojsk Obrony Terytorialnej), które przetrwały upadek ministra Macierewicza, kolejny z już odwołanych – minister Szyszko postanowił powołać zieloną policję. Dostanie ona do ręki broń ostrą i prawo jej użycia wobec zwierząt i ludzi. Gotowy jest już projekt ustawy powołującej ABE – Agencję Bezpieczeństwa Ekologicznego. Jej przedstawiciele będą mogli wejść bez uprzedzenia do domów prywatnych i firm, rewidować samochody i rekwirować dokumenty. Będą mogli np. strzelać do psów strzegących podejrzane obiekty. Niejednokrotnie dochodziło już do starć pomiędzy ekologami protestującymi przeciw wycince Puszczy Białowieskiej a policją. Zdarzało się, że policja wkraczała na teren obozów obrońców puszczy po otrzymaniu anonimowych donosów o przechowywaniu tam narkotyków. Jeśli w emocjach komuś zadrży ręka, skutki mogą być katastrofalne. Dziś nie wiemy czy nowy minister środowiska dalej będzie forsował projekt, ale sądząc po tym, że prace nad niezwykle korzystnym dla myśliwych prawem łowieckim są kontynuowane, to i w sprawie ABE PiS zdania nie zmienił.

W obozie władzy, a także szczególnie wśród przedstawicieli klubu Kukiz’15, fascynacja dozbrajaniem Polaków trwa już od dawna. Marzy im się broń dla każdego…
Jako autorzy ustawy liberalizującej dostęp Polaków do broni uzasadniają swój projekt: Zawsze gdy
w Polsce odradzał się patriotyzm, powodowało to wzrost zainteresowania bronią – sytuację taką obserwujemy także obecnie. Ta liberalizacja wzbudza wiele kontrowersji.
1. Pozwolenie na broń mają wydawać starostowie lub prezydenci miast, a nie, jak do tej pory, policja.
2. Prawo do posiadania broni będzie przysługiwać każdej niekaranej osobie, która ukończyła 21 lat (na wniosek PZSS, PZŁ lub grupy rekonstrukcyjnej/proobronnej można wydać pozwolenie osobie po ukończeniu 18 roku życia), jest zameldowana w Polsce, nie jest chora psychicznie ani uzależniona od narkotyków.
3. Osoba chętna do posiadania broni będzie musiała uzasadnić powód. Oprócz sportu i łowiectwa może to być szeroko rozumiana samoobrona (także obrona tzw. miru domowego) albo uczestnictwo w organizacji proobronnej.
4. Aby dostać pozwolenie na broń nie będzie potrzebna opinia psychologa, a jedynie lekarza rodzinnego.

Te cztery punkty wystarczą, aby otrzymać obywatelską kartę broni, legalizującą posiadanie strzelb, niektórych pistoletów i karabinów.
Dodajmy do tego jeszcze projekt MON o budowie strzelnic w każdym powiecie i mieście na prawach powiatu, który wg szacunków może kosztować nawet 2,6 mld zł. A dla lekarzy-rezydentów pieniędzy nie było…
Czy zatem nadchodzi czas, że spory będziemy rozstrzygać przy pomocy broni palnej? Czy musi dojść do masakry, abyśmy się opamiętali? Nie wolno tolerować polityki zastraszania, bo negatywny przekaz rodzi nieufność i agresję. Obawa
o bezpieczeństwo naszych dzieci np. w szkołach wcale się nie zmniejszy, jeśli strzelający szaleniec nie będzie krzyczeć Allahu Akbar.
To muzułmańskie wyznanie wiary wzbudza, co do pewnego stopnia jest zrozumiałe, wiele negatywnych emocji. Kojarzy się bowiem z okrzykami wznoszonymi podczas ataków terrorystycznych. Boimy się terrorystów, zatem przenosimy nasz strach na islamistów. A strach rodzi nienawiść – do innego zachowania (którego najczęściej po prostu nie rozumiemy), ubioru a w konsekwencji innych narodowości. To z powodu strachu narasta agresja wobec obcokrajowców żyjących w naszym kraju. Już teraz dochodzi do pobić
i rozbojów jedynie z powodu innego koloru skóry albo narodowości.

A powszechny dostęp do broni może zwiększyć zagrożenie. W październiku podczas koncertu w Las Vegas doszło do strzelaniny – zginęło 59 osób a 520 zostało rannych.
Zadziwiająco mniej sprzeciwu widać wobec maszerujących po naszych ulicach prawicowych bojówkarzy tylko dlatego, że niosą na sztandarach swojskie hasła: „Bóg, honor, Ojczyzna”. Bo to przecież nasz Bóg, chociaż ziemskie rysy twarzy Jezusa bardziej przypominają syryjskich uchodźców. Bo nasza narodowa wiara katolicka jest jedyną słuszną. 11 listopada we Wrocławiu doszło do ulicznych przepychanek. Kobiety, blokujące marsz tzw. patriotów, wyraziły swój sprzeciw wobec pogardy dla kobiet, mniejszości wyznaniowych czy seksualnych i ograniczaniu ich praw. Podczas marszu zorganizowanego przez byłego księdza Jacka Międlara używano jedynie materiałów pirotechnicznych, a i tak jednej z kobiet podpalono włosy rzuconą flarą.
Czy jako społeczeństwo jesteśmy gotowi na liberalizację dostępu do broni? Czy tworzenie nowych oddziałów paramilitarnych jest uzasadnione? Chociaż część z nas tego jeszcze nie zauważa – rodzi się dyktatura. Według Mao Tse-tunga, dyktatora komunistycznych Chin: „siła polityczna wyrasta z lufy karabinu”. Demokratyczna Polska już praktycznie nie istnieje i nie zmieni tego łatwiejszy dostęp do broni. Pozostaje nam walczyć – rozliczać polityków z działań i z wypowiadanych słów. Czy wolno nam chować się za fasadą określeń, że przecież: „Co ja mogę?”.
Przychodzą mi jeszcze do głowy słowa Thomasa Jeffersona: Kiedy obywatele boją się państwa, mamy tyranię; gdy państwo boi się obywateli, mamy wolność.

Elżbieta Majewska-Cieśla

Dodaj komentarz

Możesz również polubić…