Dominik Tarczyński herbu Stopa Jenota


POZYCJA: nikt nie wie, ale pojawia się w TV, więc pewnie jakaś Ważna Szycha.

HISTORIA: jak na absolwenta prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Dominik Tarczyński ma na koncie ciekawe doświadczenia. Kilka lat spędził w Londynie, jako animator wspólnoty w katedrze westminsterskiej, radiowiec i świecki asystent brytyjskiego egzorcysty. Po powrocie do kraju pracował w TVP, najpierw jako dyrektor oddziału regionalnego w Kielcach, potem w centrali w Warszawie, skąd został zwolniony, gdy wyszło na jaw, że pilnował namiotu „Solidarnych 2010” w tym samym czasie, w którym przebywał na zwolnieniu lekarskim (a był na nim kilka miesięcy).
Czym on się nie zajmował! Sprowadzał cudotwórców i wskrzesicieli, ostrzegał przed szatanem czającym się w pamiątkach z Afryki. Prowadził działalność publicystyczną, filmową (tworzył m.in. filmy o egzorcystach) i turystyczną. Jednak klienci nie mieli dobrego zdania o organizowanych przez niego pielgrzymkach do miejsc świętych. Dopłacali na miejscu nie wiadomo za co, a wycieczki były robione pod dyktando prowadzącego. W żadnej działalności nie zagrzał długo miejsca. Może dlatego, że przeznaczeniem młodego Tarczyńskiego był świat polityki? Od 2010 roku bezskutecznie próbował startować z list kolejnych partii: PiS, Polska Jest Najważniejsza, Solidarna Polska. Sukces odniósł dopiero z ramienia Prawicy Rzeczpospolitej, która przyłączyła się do list PiS w 2015 roku. Po wejściu do nowego Sejmu Dominik Tarczyński przystąpił oficjalnie do domu PiSlandii.

DOKONANIA: dopiero w świecie „Dobrej Zmiany” wszystkie talenty młodego posła mogły w pełni rozkwitnąć. Przede wszystkim PR-owe. Który inny poseł mógłby się pochwalić takim rozgłosem dzięki niewinnej fotce własnej stopy? No może nie do końca niewinnej, bo stopa była obnażona, wystawała z piany w jacuzzi
i to takim z widokiem na Pałac Kultury i Nauki (jakiś fetysz?). Dodajmy: widokiem z 40 piętra, za 150 zł za godzinę. Ale to był niezły dowód na to, że PiS jest blisko ludzkich spraw – nic co ludzkie, nie jest im obce!
Kolejnym dokonaniem było wyzwanie na solo Lecha Wałęsy z epitetem „bydlaka” skierowanym do noblisty. Tego typu wyczyny na Twitterze pozwoliły zebrać tam 64 tys. fanów. Cóż, w hurtowniach fanów na sprzedaż, taka waluta ma wysoki kurs.
Zdjęcie z kołnierzem z jenota możemy pominąć, bo wg posła to była „autoironia”. Kronikarze jeszcze nie rozstrzygnęli, na czym polegała. Czy to poseł poczuł się jak wyprawiony jenot, czy to jenoty mają czuć się po poselsku? Jakby nie było jenot wraz ze stopą nadały posłowi szlachetnego rysu, stąd znalazły się w jego herbie.
Kolejnym twitterowym hitem posła stała się wyprawa do Miami. Wprawdzie nie polskimi liniamia, a Lufthansą i nie do Miami, a do Baku. Nie baku na polskiej stacji, a tego w Azerbejdżanie. To nie po drodze na Florydę?
Podobnie jak zawiła była trasa podróży, tak samo niejasne były jej powody. Najpierw miało być ładowanie akumulatorów, potem pocieszanie przyjaciół z powodu odejścia matki, a skończyło się chwaleniem ciałem partnerki, wraz z podawaniem po raz kolejny jej rocznika urodzenia. Klasa sama w sobie.

SŁYNNE SŁOWA DOMINIKA: Redaktorze, dobra rada: Nie zaczepiaj mnie, bo już kilku takich jak Ty przekonało się, że to antyskuteczne i nieprzyjemne. Wstydu przy ludziach mam Ci narobić? Skończyła się dyktatura łżemediów. Nikt się Was nie boi. Wręcz przeciwnie. Gardzę waszymi #FakeNews – tymi słowami poseł Tarczyński skomentował krytykę ze strony dziennikarza Onetu. Jak widać wolność słowa jest jedną z wartości, które Dominik docenia najmocniej. Z drugiej strony – co ciekawe – podobno sam poseł poza kamerami telewizyjnymi potrafi przeprosić obrażanych na wizji konkurentów i obracać wszystko w żart. Daj spokój, przecież wiesz, że musimy tak gadać – miał rzec do jednego z posłów PO. Ach ta szczerość! Nowe pokolenie polityków w akcji…

SŁYNNE SŁOWA O DOMINIKU: Tarczyński to arogant, cynik i hipokryta. Gardzi ludźmi, sam słyszałem jak o kolegach partyjnych mówi jak o śmieciach. Ale to także świetny manipulator. Niestety, w obecnych realiach polskich, to wróży mu wielką karierę – Artur Gierada, poseł PO optymistycznie ocenia przyszłość Tarczyńskiego.

Maciej Pokrzywa 

Dodaj komentarz

Możesz również polubić…