Nie będziemy handlować cebulą. Wywiad z Tomaszem Skowronkiem

DEKODER: Dlaczego zacząłeś działać w KODzie? Co było tym pierwszym impulsem: poczucie obowiązku obywatelskiego, troska o przyszłość dzieci, czy może coś innego?

Tomasz Skowronek: Wszystko po trochu: troska o przyszłość dzieci i poczucie, że to mój absolutny obowiązek. W Polsce to, co się dzieje, to co PIS wyprawia, wymaga reakcji. Nie wiem, czy KOD reaguje najlepiej, ale jest największą organizacją obywatelską, najlepiej zorganizowaną i robi to, co uważam za słuszne. Ja pamiętam rządy PiSu wcześniejsze – wyjechałem wtedy za granicę. A teraz nie mam ochoty wyjeżdżać, tylko chcę tych gości pogonić.

D: A był taki jeden, decydujący impuls?

T. S.: Nie. Jeżeli szukamy jakiegoś decydującego momentu, to było dodanie mnie przez moją mamę do grupy na FB – „Komitet Obrony Demokracji”. Poczytałem sobie, zobaczyłem w jakim tempie to rośnie i zrozumiałem, że to jest to. Na pierwszym spotkaniu we Wrocławiu już byłem.

D: Jakie słowo najlepiej opisuje Twoją rolę w KOD: czy jesteś specjalistą, oportunistą, fanatykiem, czy sympatykiem?

T.S.: Oportunistą – nie… Ja jestem takim człowiekiem do wynajęcia – tak widzę swoją rolę. Jeżeli jest coś, w czym ja mogę pomóc, no to jestem, można na mnie liczyć. Ja nie potrafię działać w grupie, nie potrafię siedzieć na zebraniu, przy stoliku, przy którym siedzi 30 osób i jest fajna narada – ja nie umiem tak. To już wolę być tam przez 5 minut, dowiedzieć się, co trzeba zrobić, wychodzę i robię to sam.

D: Znany jesteś ze swoich fotografii: to pasja, czy zawód?

T.S.: Nie, nie zawód, raczej taka zabawa. Ja nie jestem dobry w fotografowaniu, na razie zrobiłem jedno dobre zdjęcie.

D: A co Cię najbardziej w fotografii pasjonuje pod względem treści i formy?

T.S: Miałem okazję być podczas profesjonalnej sesji fotograficznej i podczas obróbki zdjęć zobaczyłem, że to jest naprawdę trudne, ale warto próbować. Patrzenie zawsze miałem  fajne, nie umiałem tylko tego ogarnąć technicznie, bo nie znałem wielu sekretów związanych z samą techniką fotografowania. I tak jak mówiłem: jedno dobre zdjęcie już w życiu zrobiłem. A inne to są takie „prawie dobre”. Ale miałem już okazję zarobić na swoich zdjęciach, więc jest tak niemal profesjonalnie (śmiech).

D: Z perspektywy działań, jakie podejmowałeś w KODzie, które przyniosło Ci najwięcej satysfakcji?

T.S.: Nagranie marszu wrocławskiego. Był to mój pomysł, chciałem to zrobić, nagrałem, opublikowałem i się podobało. Wyszedł fajny cykl: od koncepcji do realizacji.

D: A czy masz jakieś inne doświadczenia w pracy społecznej, obywatelskiej?

T.S.: Nie, jestem antyspołecznikiem i w życiu nie byłem na żadnej demonstracji. Oprócz jednej, gdy byłem dzieckiem. To było w Świnoujściu – bo ja stamtąd pochodzę – i to była manifestacja pod jednostką radziecką, zupełnie nie pamiętam, co ja tam robiłem, ale przeżyłem to bardzo mocno, nawet napisałem opowiadanie o całej tej sytuacji. Ale w wieku dorosłym – nigdy nie brałem udziału w niczym. A teraz? Nie jestem w stanie pomyśleć nawet, że mógłbym odpuścić sobie jakąś imprezę KODu. Nie tylko KODu, bo są także manifestacje DZIEWUCH, na które coś też mi każe chodzić. Ale to wszystko jest moja nienawiść do tego najgorszego zła, jakie obecnie spotkało Polskę.

D: Czy spotkałeś się z jakimiś atakami agresji, np. w czasie marszu, i jak byś zareagował, gdyby ktoś Cię –  słownie lub inaczej –  zaatakował?

T.S.: Nie. Raz tylko zobaczyłem na „Nocnym czytaniu Konstytucji” jakiegoś człowieka, który coś tam wykrzykiwał. To była jedna, jedyna nieprzyjemna sytuacja. Ale ja też nie szukam problemu. Być może jakbym po warszawskim marszu ze znaczkami KODu gdzieś tam chodził po bocznych uliczkach, to może bym się spotkał z jakąś agresją? Na szczęście nigdy nic złego mnie nie spotkało, za to miliard przyjemnych sytuacji. Ludzie jakich poznałem to jest wartość dodana do całej tej sytuacji, bo to jest wartość przeogromna. Jak już wreszcie to polskie społeczeństwo zacznie być tym społeczeństwem, jakim ja je widzę, to będziemy tworzyć fajną ekipę. I będziemy wreszcie rozumieli jakie są zagrożenia –  bo obok PISu jest wiele innych zagrożeń,  będziemy potrafili je definiować i będziemy potrafili na nie szybko reagować.

D: A co byś powiedział ludziom, którzy nazywają ludzi KOD „zdrajcami narodu”?

T.S.: Nie rozumieją. Po prostu nie rozumieją. Jestem w stanie umówić się z każdym na rozmowę i w ciągu dwóch godzin zbić ich wszystkie argumenty. Nie mam do nich żalu. Uważam, że są oszukani przez bolszewickie rządy PISu, zostali bardzo sprytnie zmanipulowani, bo to, co PiS zrobił w kampanii wyborczej było politycznie genialne, po prostu genialne, ale złe.

D: Czy uważasz, że KOD powinien zradykalizować działania? Coś w rodzaju nieposłuszeństwa obywatelskiego? A jeśli tak, to jakie formy to powinno przybrać?

T.S.: Zgadzam się z Władysławem Frasyniukiem: należy mówić o tym, co się dzieje. Jeżeli w rządzie są przestępcy, to trzeba nazywać ich przestępcami. Jeżeli łamią prawo, to trzeba natychmiast zgłaszać to do prokuratury. Nie uważam, że KOD podejmuje zbyt miękkie działania, bo KOD działa właśnie tak, jak powinien. Ja odbieram działania Mateusza Kijowskiego bardzo dobrze, w tym sensie, że on czeka, żeby manifestacje zaczęły być nielegalne, bo wtedy jego mandat, przyzwolenie społeczne na robienie takich manifestacji będzie o wiele większe, niż gdyby teraz zaczął podejmować niezgodne z prawem działania. Nikt nie chce rozrabiać, my nie chcemy rzucać kamieniami, rozbijać szyb i palić samochodów czy opon. Absolutnie nie! Komitet Obrony Demokracji broni demokracji, a nie jest chuligańską organizacją! Natomiast wtedy, gdy zdelegalizowane zostaną nasze działania, a na pewno zostaną zdelegalizowane, bo poparcie KODu rośnie bardzo mocno i PIS doskonale o tym wie, w tym momencie trzeba będzie mieć odwagę wyjść na ulicę. I tę odwagę da nam taka postawa Mateusza Kijowskiego, jaką on reprezentuje teraz. To, co robi Mateusz w tej chwili, to jak bardzo mocno podkreśla nasz obowiązek, by być w porządku wobec prawa, jest właśnie bardzo ważne i przełoży się na poparcie przez społeczeństwo nielegalnego wyjścia na ulicę.

D: Zacząłeś się też udzielać w grupie DZIEWUCHY DZIEWUCHOM. Co było powodem?

T.S.: Powodem była absurdalna ustawa, którą PIS chciał tak naprawdę przykryć inne rzeczy, ale ustawa się ukazała i trzeba było zareagować. Bardzo je popieram. Jest to drugi – a teraz nawet nie wiem, czy pod względem liczebności nie pierwszy – ruch społecznego sprzeciwu wobec idiotycznych działań PISu. Ja będę popierał każdy ruch, nawet jeżeli to będzie ruch kibolski, albo bunt księży, jeżeli będzie on służył Polsce i polskiej sprawie. Tak w ogóle to na bunt księży wciąż czekam (śmiech).

D: Jaką Polskę za pięć lat widzi Tomek optymista, a jaką Tomek pesymista?

T.S.: Tomek pesymista widzi Polskę, w której nie odbyły się wolne wybory, w której mnóstwo ludzi siedzi w więzieniach, w której jest stan wojenny i to taki prawdziwy stan wojenny, ponieważ to są rządy bolszewików. To są rządy podłych, małych ludzi, ludzi bez wyobraźni, bez jakiegokolwiek poczucia obowiązku i odpowiedzialności za każde słowo, jakie wypowiadają z trybuny sejmowej. Tacy ludzie, gdy spadnie im poparcie społeczne, rozegrają to w sposób siłowy. A spadnie strasznie, no bo musi spaść, cudów nie ma – totalitaryzm w XXI wieku, w Europie Środkowej, nie ma szans się utrzymać. A Tomek optymista widzi za pięć lat zbudowane polskie społeczeństwo, któremu może spojrzeć w oczy i powiedzieć: fajnie, że się zaczęliście normalnie zachowywać, że zaczęliście normalnie myśleć, bo nie mogłem patrzeć na to, co wy piszecie w Internecie i w jaki sposób mówicie o Komitecie Obrony Demokracji. Wreszcie jesteście normalnymi ludźmi, którzy chcą być w Europie, nie boją się tego, że siedzą przy stole z najbogatszymi ludźmi i nie chcą uciekać do jakiegoś ciemnogrodu, do jakiejś tam Grupy Wyszehradzkiej, żeby handlować cebulą.

D: Dziękujemy za rozmowę.

 

Tomasz Skowronek (Najprzewielebniejszy) – niestateczny ojciec trojga dzieci. Lubi łowić ryby. Znawca różnych mało znanych gatunków muzycznych i zespołów („Szmaty”, „Pożar w burdelu”). Jeździ ciężkim motocyklem enduro po błocie. Wrodzona skromność nie pozwala mówić mu, że robi naprawdę dobre zdjęcia.

Dodaj komentarz

Możesz również polubić…