Odzyskać Polonię

20 milionów osób uważających się za Polaków mieszka za granicą, z czego jedna trzecia urodziła się i ukształtowała w Polsce. Państwo polskie w znikomym stopniu inwestuje w Polonię, która szybko się rozpływa w obcych krajach. Trwonimy olbrzymi potencjał, jaki stanowi duża grupa naturalnych ambasadorów Polski rozlokowana na całym globie i zintegrowana z lokalnymi społecznościami. Niestety coraz częściej słychać nawoływania, aby Polonii odebrać prawa wyborcze.

Tymczasem powinniśmy zabiegać, aby jak najwięcej osób czuło się związanych, ujmując rzecz nieco żartobliwie, z projektem „Polska”. Takie osoby pomagają tworzyć kontakty handlowe, kulturalne, naukowe i towarzyskie. Zachęcają do odwiedzania Polski oraz lobbują w krajach zamieszkania na rzecz naszego kraju. I – last but not least – łatwiej jest dokonać inwazji na państwo, za którym nie wstawi się „światowa opinia publiczna”.

Jak to jest z Polonią?

Niestety Polonia jest mało aktywna, co widać w ilości osób biorących udział w wyborach. Osoby, które opuściły Polskę niedawno, czują się bardziej związane z krajem i chętniej głosują. W wyborach prezydenckich w 2015 w Wielkiej Brytanii, gdzie wielu Polaków dopiero co przyjechało, zagłosowało 61 227 osób, a w USA jedynie 19 151, pomimo dziesięciokrotnie liczniejszej Polonii.
Zależność ta działa też w drugą stronę: dzięki temu, że Polonia może głosować, czuje się bardziej związana z krajem. Dla osób mieszkających za granicą udział w wyborach jest wielkim świętem. Dla mnie pomysł odebrania mi praw wyborczych to tak, jak odebranie mi prawa bycia Polakiem.

Nieporozumienia

Po wyborach parlamentarnych w 2015 w wielu gazetach można było przeczytać: ¾ osób w USA głosowało na PiS. To wystarczyło, aby wyrobić sobie mylną opinię, że cała Polonia popiera PiS i że to właśnie głosy Polonii przeważyły. W USA głosowało jedynie 24 856 osób na 15,6 miliona w całym kraju. Natomiast na całym świecie zagłosowało 174 805 osób i PiS zdobył 33,61 proc. poparcia, czyli mniej niż w Polsce (37,58 proc.). W ostatnich wyborach do PE Koalicja Europejska za granicą wygrała z PiS 36,70 proc. do 29,15 proc.
Liderzy ugrupowań radykalnych oraz PiS są o wiele bardziej aktywni. W USA ciągle organizują jakieś spotkania, które są profesjonalnie przygotowane. Widać tutaj metodyczność oraz zaplecze finansowe. Nie ma podobnej aktywności ze strony liderów ugrupowań prodemokratycznych.
Co więcej, wielu moich znajomych z Polonii wyraża wątpliwość, czy ma prawo głosować. Takich dylematów nie mają zwolennicy ugrupowań radykalnych. Dlatego w interesie środowisk liberalnych jest zachęcanie Polonii do udziału w wyborach.

Polonia nie płaci podatków

Rozpatrywanie problemu jedynie z punktu widzenia finansowania jest bardzo ograniczone. Polonia nawiązuje kontakty handlowe i kulturalne oraz przywozi nowe pomysły ze świata. Za granicą promuje Polskę i stara się reprezentować jej interes. Wartości te trudno mierzyć w złotówkach. Wkład w projekt „Polska” może mieć bardzo różny charakter.

Mieszkający poza Polską nie powinni decydować

Polska to dużo więcej niż tylko terytorium. To przede wszystkim ludzie, ale także język i kultura, opinie o Polsce na świecie i wszelkiego rodzaju więzi z naszym krajem. Ponadto przedstawiciele wybrani w wyborach decydują nie tylko o losach osób mieszkających w Polsce, ale także o Polonii. To, że polscy politycy (zwłaszcza liberalni) nie troszczą się o nią szczególnie aktywnie, jest zupełnie inną kwestią.

Polonia nie wie, co się dzieje w Polsce

To taka trochę wizja, jakby Polonia mieszkała na jakiejś odizolowanej wyspie. W dzisiejszych czasach, dzięki Internetowi, bardzo łatwo jest śledzić polską prasę. Polonia rozmawia z rodziną i znajomymi mieszkającymi w Polsce oraz często odwiedza kraj. Oczywiście rodacy za granicą różnią się między sobą pod względem intensywności kontaktów.
Nie zauważa się, że spojrzenie Polonii może być bardziej obiektywne, ponieważ nie jesteśmy tak bardzo uwikłani w codzienne sprawy. Na co dzień funkcjonujemy często w zupełnie innej rzeczywistości, dlatego może być nam łatwiej wychodzić poza utarte schematy myślowe i proponować bardziej nowatorskie rozwiązania.

Uciekli – niech się odczepią

Mam wrażenie, że takie opinie wyrażają jedynie emocjonalną postawę wobec Polonii. Często traktowani jesteśmy jak dezerterzy, którzy uciekli z tonącego okrętu, aby pławić się w luksusach. To wspólne bycie w cierpieniu ma dla nas Polaków jakąś świętą wartość. Jeśli ktoś się z tego wyłącza, to jakby wyłączał się z polskiej wspólnoty. To my tutaj płacimy „podatek cierpienia”, a oni się migają. Wielu (najczęściej nieświadomie), współuczestnictwo w cierpieniu traktuje jako esencję polskości. W innych krajach wygląda to zupełnie inaczej i może właśnie dlatego Polonia jest w stanie przywieźć nowe – pozytywne wartości.

Dobiesław Pałeczka

Dodaj komentarz

Możesz również polubić…