Po co dzieciom Demokracja?
Cześć dzieciaki! Jestem Krasnalka Demokracja. Na pewno wiecie dużo o skrzatach i krasnalach. W bajkach, które znacie, zawsze pomagamy ludziom. To jest najprawdziwsza prawda, chociaż nie wszyscy mogą nas zobaczyć. Czasami pokazujemy się dzieciom, innym razem jakiś nieostrożny krasnal nie zdąży na czas stać się niewidzialny. Potem, na podstawie opowieści o naszym wyglądzie, artyści tworzą nasze podobizny. A ponieważ dzieci (i niektórzy dorośli) mają cudowną wyobraźnię, wyglądamy bardzo różnie. Ale o tym opowiem wam innym razem.
Krasnale pojawiają się w różnych miejscach świata, zawsze wtedy, gdy są bardzo, bardzo potrzebne. We Wrocławiu mieszka ich mnóstwo i wierzcie mi, mają tutaj bardzo dużo pracy. Dzisiaj opowiem wam trochę o sobie. Na początek wyjaśnię co oznacza moje imię. Dzisiaj dzieci, jak czegoś nie wiedzą, to od razu sprawdzają w internecie, prawda? Też zajrzałam. Ojej, kto to zrozumie? Spróbuję wam to wyjaśnić po swojemu.
Demokracja ma zadanie pogodzić wszystkich, nawet wtedy, gdy każdy chce czegoś innego. Podam kilka przykładów:
1. Grupa dzieci poszła do ZOO. Ale mają tylko 2 godziny czasu i nie zdążą zobaczyć wszystkich zwierząt. Kasia i Tomek chcą zobaczyć lwy i słonie, Bartek węże, pająki i skorpiony, Zosia boi się pająków a Paula chce iść do niedźwiedzi. I jeszcze troje dzieci chce kupić pamiątki. I co teraz?
2. Do przedszkola przywieźli nowe zabawki. Ale zabawek jest pięć a dzieci w grupie 16. I każdy chce się pobawić nowa zabawką. Dzieci zaczynają się kłócić i przepychać…
3. W szkole panuje zasada, że nie będzie niezapowiedzianych kartkówek. Ale Kasia cały czas przeszkadzała podczas lekcji i Pani zrobiła karną kartkówkę. Mogła tak zrobić?
Znacie takie sytuacja, prawda? Każdy chce postawić na swoim, nikt nie chce ustąpić i bywa, że kończy się to bardzo źle. Każdy lubi co innego i czasami strasznie trudno się pogodzić. Dlatego zawsze potrzebne są jakieś zasady i prawa pilnujące, żeby nikt nie był ważniejszy od kogoś innego.
Czy zawsze powinna decydować większość? Czy jeśli wszystkie dzieci oprócz Zosi będą chciały iść do pająków, to wolno nam ją do tego zmuszać? Czy jeżeli tylko Kasia przeszkadzała, wszystkie dzieci mają ponieść karę?
Dlatego właśnie wymyślono Konstytucję – zbiór zasad i praw pilnujących, żeby nikt nie był ważniejszy. Żeby rządziła większość, ale z poszanowaniem praw mniejszości. Konstytucja, to ta książka, którą trzymam wysoko nad głową. Po to, aby przypominała wszystkim dzieciom i dorosłym jak bardzo ważne są przyjęte zasady. Jak ważne jest to, że jeśli jakaś grupa ludzi się na coś umawia, to nie wolno tych zasad łamać.
Na przykład w szkole. Na lekcjach trzeba być cicho, a jak wychodzimy na przerwę to chcemy się trochę poruszać i zrelaksować. Jedni biegają, krzyczą, czasem robią sobie psikusy (zdarza się, że potem próbują zwalić winę na krasnoludki!). Czy jak nauczyciel mówi, że nie wolno biegać, bo można się wywrócić na śliskiej podłodze, to jest ok? Nauczyciele mówią, że to dla naszego bezpieczeństwa. A co z potrzebami dzieci? No właśnie, można przecież ustalić zasadę, że wolno biegać na boisku szkolnym, a jak już wrócimy do szkolnego korytarza, to nie.
Oczywiście, czasami każdy musi trochę ustąpić. Jeśli w grupie dzieci każde z nich chce się bawić tym samym autkiem właśnie TERAZ, to albo będą bawić się razem albo muszą się jakoś umówić. Można np. puszczać do siebie autko po kolei, można ustalić kolejkę zabawy itp. Zasady powinny być sprawiedliwe i uwzględniać potrzeby każdego dziecka. Nigdy nie wolno pozwalać na to, aby to silniejszy decydował i dawał zabawkę na przykład tylko tym dzieciom, które lubi. Albo żeby decydowało starsze rodzeństwo.
A wiecie, że pierwszą Konstytucję wymyślono w Stanach Zjednoczonych? Wiem to od Pani Wolność – krasnalki, która jest bardzo podobna do Statuy Wolności. Jest moją sąsiadką i przyjaciółką. Mieszka w Rynku przy wejściu do biblioteki. Ona też ma w ręku książkę, ale
z napisem „Liberty”, co oznacza „Wolność”. Pani „Wolność” ma bardzo dużo pracy – przypomina, że Wrocław jest miastem wolności i niepodległości, ale też gościnności i otwartości.
Przyjechałam do was, aby wam o tym przypominać.
I zostanę tak długo, jak będzie to potrzebne.
DZIECI TEŻ MAJĄ PRAWA
Nie ma dzieci, są ludzie – powiedział kiedyś Janusz Korczak. Ale dopóki młodzi ludzie nie są do końca samodzielni – pozostają pod opieką dorosłych. Jednak mały człowiek nie jest niczyją własnością, dorastając uczy się podejmować samodzielne decyzje i ponosić za nie odpowiedzialność.
W Demokracji rządy sprawowane są albo przez nas samych albo przez ludzi, których specjalnie do tego celu wybraliśmy. W szkole mamy np. Samorząd Uczniowski. W naszym państwie rząd i prezydenta. Mamy też zasady, czyli Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Niektóre artykuły dotyczą praw dzieci.
Art.72 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
1. Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.
2. Dziecko pozbawione opieki rodzicielskiej ma prawo do opieki i pomocy władz publicznych.
3. W toku ustalania praw dziecka organy władzy publicznej oraz osoby odpowiedzialne za dziecko są obowiązane do wysłuchania i w miarę możliwości uwzględnienia zdania dziecka.
4. Ustawa określa kompetencje i sposób powoływania Rzecznika Praw Dziecka.
Zatem nie wierzcie tym dorosłym, którzy czasem do was mówią: „Dzieci i ryby głosu nie mają”. A swoją drogą, to kto to wymyślił? Trzeba tylko umieć się wsłuchać i to zarówno w głosy dzieci, jak i ryb. Nie mówiąc już o głosach krasnali 🙂
W Konstytucji zapisano co wolno władzy i jakie prawa mają obywatele. I przede wszystkim po co są te zasady.
W preambule (wstępie) Konstytucji RP zapisano, że wszyscy członkowie narodu polskiego są równi wobec prawa. A Polakiem jest każdy, niezależnie od narodowości, kto ma polskie obywatelstwo. Znacie dzieci, których rodzice pochodzą z różnych krajów? Bo ja całe mnóstwo. I takie dzieci czasem mają podwójne obywatelstwo (zarówno kraju mamy, jak i taty), a czasem tylko jedno – kraju w którym mieszkają. Zdarza się też, że jedni wierzą w nauki Buddy, inni w Boga, jeszcze inni w Allaha, a niektórzy są ateistami (czyli nie wyznają żadnej religii). Konstytucja obejmuje swoimi zasadami każdego.
Zasady to jedno, a przestrzeganie ich to już dużo trudniejsza sprawa. Każdy musi pilnować, aby nikt nie był ważniejszy. Aby tak było, dawno temu (prawie 300 lat!) jeden pan z Francji, który nazywał się Monteskiusz wymyślił tzw. trójpodział władzy. W Polsce też przyjęto tę zasadę. Kto inny prawo wymyśla, kto inny je wprowadza w życie i jeszcze kto inny sprawdza, czy jest ono przestrzegane i rozstrzyga spory.
Wyobraźcie sobie taką sytuację, że w szkole jest dyskoteka. To nauczyciele ustalili godziny imprezy, dobrali muzykę. To także oni będą didżejami, będą decydować o kolejności puszczanych hitów oraz o tym, czy wolno wam tańczyć z tą czy inną osobą. Jeśli nie będziecie zachowywać się zgodnie z ustalonymi zasadami, to dostaniecie naganę. Na koniec, jak poskarżycie się wychowawcom (którzy przecież też są nauczycielami), to usłyszycie jeszcze, że wszystko jest ok, bo to nauczyciele są za was odpowiedzialni.
Brrr… Przecież nauczyciele nie powinni zachowywać się jak tyrani, prawda? Nikt nie będzie chciał iść na taką dyskotekę. Jeszcze gorzej byłoby, jeśli takie zasady panowałyby w każdej szkole na co dzień. A przecież trzeba chodzić do szkoły. Dlatego w dobrej szkole jest równowaga – jest rada pedagogiczna i rada rodziców, samorząd uczniowski i rzecznik praw ucznia. I wszyscy są jednakowo ważni i ze sobą współpracują.
Bardzo ważne jest też to, aby zasady były zrozumiałe dla wszystkich i bardzo dokładnie opisane. W przedszkolu i szkole w Statucie, a w naszym kraju właśnie w Konstytucji. I rzecz najważniejsza. Wszyscy powinniśmy pamiętać, aby zawsze tych praw przestrzegać. Jeżeli jakakolwiek grupa zacznie się wyłamywać, to zaczną się kłótnie, bałagan i nikt nie będzie już bezpieczny.
O tym wszystkim przypominają nam już krasnale ze zdjęcia i od dziś nowa mieszkanka wrocławskiego świata krasnali – Demokracja.
Elżbieta Majewska-Cieśla