A jak Armia

A

Armia pod rządami PiS to instytucja specyficzna. Najwyraźniej nie potrzebuje dowództwa. Po czystkach w wojsku pozbyto się 119 generałów (pozostało ich 71) i 254 pułkowników. To nieważne, że byli to ludzie przeszkoleni na najlepszych uczelniach wojskowych w USA i Wielkiej Brytanii, którzy zdobywali swoje doświadczenie w boju(!) i byli cenieni przez dowództwo NATO. Pisowska armia ich nie potrzebuje, bo mają za twarde kręgosłupy i wizję inną, niż szef MON. Odeszli, bo (według Macierewicza) już czas na emeryturę, wypalili się, albo nie złożyli oświadczeń lustracyjnych. Zastąpi się ich wierniejszymi pod każdym względem.

Po drugie, armia ta najwyraźniej nie potrzebuje też sprzętu. Tyle było kampanijnych obietnic, ale minęło już 16 miesięcy i… w polskiej armii bez zmian. Miały być śmigłowce do szkoleń i ćwiczeń, helikoptery wzmacniające Marynarkę Wojenną, maszyny dla Wojsk Specjalnych. Ale MON pozrywało wszelkie rozmowy, zrezygnowało z zaawansowanych już negocjacji i ponoć stawia na polski przemysł zbrojeniowy. Za to armia ma Macierewicza. Antoniego Macierewicza, który robi to, co chce, a prezydent i premier nie mają wpływu na jego decyzje. I który ma z kolei wojska obrony terytorialnej.

MPM 

Dodaj komentarz

Możesz również polubić…